·Rozdział 2·

137 12 7
                                    

Karol- Doknes...[Dilerek mówi tym swoim romantycznym głosem XD]

Hubert- Dilerku co tu robisz na tym pustkowiu? [Karol przyleciał na jednorożcu]

Karol- Ciiii...[Położył palec na ustach doknesa]

Doknes- O co chodzi? [Karol przybliżył się do mnie]

Dilerq- Kocham Cię...[Już Karol miał mnie pocałować gdy...]

Musiałem się obudzić przez resztę drogi nienawidziłem siebie i nawet nie chciało mi się żartować na szczęście jednorożec kupił mi naleśniki i humor mi trochę się poprawił.

Pół godziny później....

Mwk- Wstawaj dziwny ufoludku już dojechaliśmy! [Mwk szarpał mnie za ramię]

Doknes- Aaaaa... co już dojechaliśmy!? Jezu Boże to już teraz my szybko muszę wysiadać!!![Doknes wysiadł z samochodu niż MWK zdążył się spojrzeć]

Mwk- Jeśli zboknes dalej będzie taki zmotywowany to na pewno nie obejdzie się od pocałunku...

Zboknes- Co tam mówiłeś Marcin?

Mwk- Gówno z polewą czekoladową

Damianka- Zjadłbym...[Marcin wyszedł z samochodu]

Wyszedłem z samochodu Karol już czekał bez zastanowienia pobiegłem w jego stronę i go przytuliłam myślałem że to sen ale to działo się naprawdę nie myślałem o niczym więcej tylko dałem ponieść się tej chwili.

Karol- Możesz mnie już puścić Damian...

Damian- Ohhh...Karol tak się cieszę! [Puściłam z uscisku Dilerka]

Karol- Heja...Doknes to idziemy nagrywać?

Mwk- Daj nam odpocząć...[ wprosił się do rozmowy MWK i poszedł do domu]

Zboknes- Ale jesteś piękny...

Karol- Co Zboknes...? A dobra tam wchodzisz? [Pokazał palcem na drzwi]

Zboknes- Oczywiście...

Wsiedliśmy do domu Karola miał tam pięknie...najważniejsze jest to że stoję tu i teraz obok Karola nie wierzę czy on naprawdę ma pingwina który tańczy hula!?

Mwk- A i bym zapomniał mamy dla ciebie prezent! -podejrzliwie spojrzałem na Mwk.

Karol- Ach...tak jaki?

Mwk- Spójrz przez okno...-Mwk pokazał palcem na okno.

Dilerq- 2 Ciężarówki z McDonalda i co?

Mwk- Jedna jest twoja!

Karol- Dziękuję ale się odchudzam...

Zboknes- Ja też! -skłamałem.

Karol- To super dam ci moją sałatkę którą kupiłem Jest wegetariańska jeżeli się odchudzasz to na pewno ci posmakuje - podskoczył z radości.

Mwk- No to masz przechlapane doknes a ja dwie ciężarówki chętnie zjem -przeleciał przez okno do ciężarówek.

Zeszłem po schodach napotkałem uśmiechniętego Karola nie mogłem się wycofać z tego jedzenia Nie może być tak przecież źle. Chciałbym teraz go objąć od tyłu całować namiętnie ale trzeba poczekać doknes bo to musi się kiedyś wydarzyć Miłość nie wybiera...

Karol- O doknes...właśnie przy szykowałam sałatkę. Proszę zjem z tobą! - podał mi sałatkę i usiadł obok mnie. gorącą mi się robi!



Love me...[DxD]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz