07

137 20 6
                                    

elo sry że mnie nie było ale wiecie no koniec roku a ocenki same sie nie poprawią :/

Przez kilka ostatnich dni, Huang nie potrafił skupić się na nauce. Cały wolny czas przesiadywał nad książkami, lecz zawsze obok miał Jaemina, który raz po raz zaczynał jakiś nic nie wynoszący do życia temat, typu czemu ludzie nie mają sierści.

Jae często przebywał w domu chłopaka, jak również Renjun często przewidywał u niego. Matka Nany była miła i opiekuńcza, a takiej osoby starszy potrzebował całe życie. Lecz Jaemin uwielbiał przebywać w ciszy, a może nie tyle co w ciszy, co w domu w którym może czuć się spowodnie i nie panują ściśłe zasady.

Jeno często odłączał się od grupy, choć nie wydawał się typem samotnika. Przynajmniej tak mówi Na który chyba zna go najdłużej.
Chłopcy przyjaźnili się za czasów szkoły podstawowej, gimnazjum jak i rówież licemum. Znali się na wylot. Renjun uwielbiał wsłuchiwać się w ich historie z życia pełne, charyzmy i spontaniczne przygody.

-Jeno, wracaj ty durniu...- Jaemin powtarzał te słowa sam do siebie, czekając uparcie na przyjaciela. Przerwa obiadowa zbiżała się do końca, co oznaczało coraz mniej czasu.

-Nana, robisz się fioletowy. Oddychaj.- Odezwał się cicho dwa lata młodszy kuzyn Lee.

-Siedź cicho Pwark!

-Park.

-Pwark, nie będziesz mnie poprawiał.- Prychnął Jae i za namową przyjaciela przysiadł obok na krześle w gabinecie pani pielęgniarki.- Ile może zajmować podkradanie testów?

-Jak będziesz tak głośno, to prawdopodobnie dwa miesiące, do egzaminów poprawkowych.- Odpowiedział o wiele ciszej.

Sytuacja była skąplikowana, ale było to jedyne możliwe wyjście z gimnazjum. Jeno posiadał zagrożenie z matematyki, przedmiotu którego nie da się nauczyć. Przynajmniej według niego. Jaemin jako dobry kolega, zgodził się udawać, że Jisung zobaczył jak uczniowie pobliskiego liceum żucili się na jego osobę. Zgodnie ze wcześniej ustalonym planem, pani pielęgniaraka poszła zakomunikować to panu Kang, który zostawił Jeno samego w pokoju nauczycielskim. Jak wcześniej obliczyli, reszta nauczycieli dyżuruje na przerwię, lub przygotowywuje się do kolejnej lekcji.
Drzwi gabinetu otworzyły się równo z dzwonkiem na lekcje, a w nich stanęła wyczekiwana pani Choi.

-Uczniowie prawdopodobnie uciekli, nie było po niech ani śladu. Jaemin kochany, jaką masz teraz lekcję?

-Fizykę.

-A to nic ważnego. Zostaniesz w gabinecie dopóki nie przestaną cie boleć rany.- Jisung po tych słowach wytrzeszczył oczy, a Na mimowolnie uśmiechnął się gdyż akurat na tej lekcji miał kartkówkę.- A ty co Park? Zmykaj na lekcje! Nie bedziesz mi tu wagarował!
Niezadowolony chłopak podniósł swoją torbę, i ruszył w kierunku sali jego klasy. W drodzę poczuł czyjąś rękę na ramieniu, a odwracając się zobaczył Jeno który pomachał mu skradzionym testem przed twarzą, po czym szybko odbiegł w stronę pracowni fizycznej.

[...]

-Jisung cie tak zlał?- Zapyał Lee przyglądając się kilku plasterką na twarzy Jaemina kiedy wracali ze szkoły.

-Dwie klasy niżej ale chłopak ma power w dłoniach. Chociaż mógł być delikatniejszy bo Choi nie chciała mnie wypuścić z gabinetu do końca lekcji.

-Jesteś pewny, że chiałeś iść na lekcje?- Zaśmiał się starszy.

-Dobra, dobra. Nie ważne. Idę dziś po szkole do ciebie, bo jak matka mnie zobaczy w takim stanie...

-Zabije cie?

-Gorzej.- Zachichotał chłopak.

-Zakarze ci się ze mną widywać?

-Nie, to raczej byłby rodzaj wynagrodzenia.

Obydwaj chłopcy popadli w wir śmiechu kierując się w stronę domu państwa Lee.

[...]

-O Matulu! Jaemin, co się stało!- Wrzasnęła odrazu kobieta w drzwiach.

-Mamo, Jae w końcu zgłosił się do kółka teatralnego, ale pani Im dziś się bardzo śpieszyła.

-Właśnie dlatego nie zmyliśmy mojej charakteryzacji.- Dokańczył Nana i wymusił uśmiech, dając tym samym znak, że na aktora to on się raczej nie nadaje.

-Niech wam będzie. Siadajcie do obiadku bo zaraz wystygnie. Macie szczęście, że akurat dziś ugotowałam trochę więcej. Kobieca intuicja.- Parsknęła, i usiadła z chłopcami. Zjedli wszystko w ciszy, nie licząc kilku pytań o oceny Jeno. Chłopcy odrazu ruszyli do sąsiedniego pokoju, nie sprzątając naczyń i wygodnie ułożyli się na kanpie.

* * *

-Zostało trzynaście dni wakacji.- Powiedział chłopiec na tyle głośno aby wyrwać przyjaciela z zamyślenia.

-Nawet mi nie mów.- Odpowiedział szybko lecz nawet nie drgnął, gdzyż  nie widziało mu się wstawać z wygodnego łóżka Jaemina, ani ruszać głową która idealnie wpasowała się w jego udo.

-Całe wakacje przesiedzieliśmy jak zwykle na dupie, wpierdalając słodycze które okrągły rok leżały pod moim łóżkiem.

-Ich data ważności mówi co innego.

-Nie o to chodzi. Nie uważasz że trzeba coś zmienić? To nie jest tak, że to jest tradycja. Pamiętasz jak dwa lata temu, aby zdać podkradłeś testy? Pamiętarz jak okłamałem nauczycielkę, że był pożar w domu aby uniknąć złej oceny? Pamiętarz co zrobiliśmy aby matka nas nie póściła do szkoły na klasówkę? To już trzecia liceum. Może trzeba się podnieść i dostać na dobre studia?

-Za dużo filozofujesz.- Powiedział prędko Lee, aby tylko Jae przestał głośić swoje przemowy.

-Możliwe.- Chłopak lekko przesunął głowę Lee aby wstać, szybko dał mu całusa w policzek i zakomunikował, że idzie po resztki ciasta z jego urodzin aby wkońcu ktoś to dojadł.

-Czekaj, czekaj. Ty i Jeno jesteście przyjaciółmi, prawda?- Spytał się szybko Renjun nie rozumiejąc jednego wątku w tej historii.

-Słuchaj no, były takie czasy kiedy tak jakby...- Nana zrobił skwaszoną minę  nie dokońca wiedząc jak będzie wyglądała reakcja Huanga.

-Byliście kiedyś razem, ale jednak wolicie siebie jako przyjaciół?- Wypalił starszy.

-Można tak powiedzieć.- Powiedział cicho i odrazu wstał kierując się w stronę kuchni. Nawet nie wiedział czemu podszedł do lodówki, ale skoro już to zrobił nie obyło się bez wyciągnięcia z niej Coli.

-Opowiesz mi kiedyś o tym?

-Napewno nie dziś.- Odkręcił napój i wypił odrazu z butelki.- Jakbyś mógł, nie mów Jeno, że ci powiedziałem.

-Dobrze.- Huang wyciągnął ręce w stronę picia, a Jaemin wręczył je chłopakowi. Renjun nie był przezwycajony do picia bez szklanki ani kubka, za każdym razem wydawało się to dziwne. Usta Jae przed chwilą dotykały tej butelki, na pierwszy rzut oka było to ochydne, ale jeśli już się napijesz to i tak nie ma więkrzego znaczenia.

-Mogę zostać dziś tu na noc?- Zapytał się spoglądając na podświetlające się liczby na mikrofalówce pokazujące, że już jest dawno po dwudziestej trzeciej.

-Jasne. Tylko jutro z rana będę jechał na zakupy z Jaehyunem.

-Kim?

-Długa historia. Wiesz, że Sicheng jest na drugim końcu miasta. Jaehyun jest jego przyjacielem, który mi pomaga jakoś wyżyć, bo widzisz jak wygląda czasem moja lodówka.- Zaśmiał się chłopak, a Jaemin razem z nim.

-Jestem dumny, zawiązałeś kontakt z człowiekiem.

-A ty jesteś czym?- Zapytał się żartobliwie.

-Gatunkiem którego nauckowcy jeszcze nie znążyli wykryć.

no to klasycznie sory za błędy i za przerwe 16 dni zawyczaj dodaje rozdział co 10 ale mam nadzieje że teraz jakos to nadrobie
bajo

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 03, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

 « · just seconds apart · » yυwιnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz