Białe światło oślepiało jego zmęczone oczy zmuszając do rozszerzenia powiek z ciekawością co się tak naprawdę dzieje. Jakby przez cienką barierę słyszał głos chłopca mówiącego coś do lekarzy. Znajomy niewyraźny głos, znajoma niewyraźnia twarz. W końcu hałas generowany przez niego ucichł, a Dong poczuł zimny powiew w okolicy swojej dłoni.
-Sicheng...- Szepnął coraz wyraźniejszy głos.
-Re...Renjun?- Odpowiedział jeszcze ciszej starszy chłopak.
- Słuchaj, znajdujesz się od kilku dni w szpitalu. Nie wysilaj się, nie musisz odpowiadać.- Zapanowała cisza. Wzrok mężczyzny zaczął się wyostrzać, więc już po chwili zobaczył twarz przyjaciela. Faktycznie był to zatroskany Huang, trzymający jego dłoń w lekkim uścisku.
Sicheng uśmiechnął się powoli próbując zapomnieć o bólu głowy. Rozejrzalł się bardzo ogólnie po jasnym pomieszczeniu ale i tak jedyne co potrafił zobaczyć to niewyraźnie zarysy ścian i kolor drzwi. Jeszcze raz utkwił wzrok w młodszym koledze, zrobiło mu się ciepło na sercu ponieważ młodszy wyglądał jakby wygrał milion złotych.-Za chwilkę przyjdzie do ciebie lekarz. W sumie powinien tu być zamiast mnie, ale trafił ci się naprawdę mądry człowiek i pozwolił mi z tobą porozmawiać jako pierwszemu.- Jun znów obdarzył go swoim słodkim pełnym radości uśmiechem, i wstał cicho odwracając się w stronę drzwi. Zrobiłby już kilka kroków gdyby nie dłoń Sichenga, zaciskająca się słabo na nadgartku niższego. Huang delikatnie odkleił od siebie rękę przyjaciela i wyszedł powoli z pomieszczenia wypuszczając do środka pana Seo.
Renjun przez kilka minut próbował uspokoić swoje trzęsące się ręce, więc spróbował się czymś zająć.
Sięgnął do kieszeni po telefon i od razu zobaczył powiadomienie o czternastu nieodebranych połączeniach. Natychmiastowo wybrał numer, który wcześniej próbował się z nim połączyć.-Xuxi, spokojnie Sicheng się wybudził.
-No widzę, że ty też. Czemu nie odbierałeś całą noc?- Młodszy zdziwił słysząc to bezsensowne pytanie.
-Spałem. A co mogłem robić?
-Spałeś w szpitalu. Zawsze przed snem w domu włączasz dźwięk telefonu, aby budzik zadzwonił. Kiedy jesteś poza domem zawsze go wyciszasz.- Niski chłopak westchnął ciężko. Miał dziewiętnaście lat i mógł robić co chce a jemu bratu nic do tego. Choć doceniał to, że starszy Huang się o niego troszcy miał czasem jego dość, więc poprostu skierował swój palec na czerwoną słuchawkę tym samym się rozłączając.
Spojrzał się na innych wspierających swoich krewnych i przyjaciół. Widać, że nie tylko on chciał znajdować się w szpitalu o siódmej rano. Dobrze, być może zasnął przy łóżku przyjaciela, i również możliwym było, iż to nie był pierwszy raz kiedy zostawał z nim na noc. Dong leżał w szpitalu pięć dni, nie było to za długo a lekarze od początku zapewniali, że się obudzi w najbliższym czasie. Jednak pięć dni dla Juna wydawało się dwoma tygodniami albo i więcej.
Postanowił zająć się zupełnie czymś innym, a jasne ściany szybko zmieniły się w szkoly korytarz.
Chenle wyszedł z klasy najszybszej jak potrafił i żucił się na szyję Renjunowi.
-Dostanę sześć na milion procent!- Wykrzyknął uradowany tak aby cały korytarz słyszał co mówi. Jego oceny z matematyki były słabsze niż grawitacja w kosmosie, lecz tym razem Huang postanowił pomóc koledze. Nie dało się ukryć, że starszy był orłem z matematyki i nie tylko z niej, a nie miał serca patrzeć na to jak ktoś się zadręcza z powodu jedynki z jakiegokolwiek przedmiotu.
Renjun według Chenle umiał wszystko, dosłownie wszystko. Plastyka i matematyka to była dla niego bułka z masłem, a języki obce przychodziły mu lepiej niż innym uczniom. Teoretycznie mało mu brakowało do średniej sześć na koniec roku, a mianowicie: czasu.
Nauczanie Chenle zajmowało mu trzy dodatkowe godziny w tygodniu, a w nagrodę obydwaj chodzli na hotpot, który opłacał Zhong.
W domu Renjun pomagał tacie i Xuxi w obowiązkach domowych, przejętych przez niego po wyjeździe matki.Czasem wychodził do nowego sąsiada, który zamieszkał stary dom Sichenga i jego babci. Niedawno wprowadziła się tu pani Kim z jej synem.
Kim Jungwoo był o dwa lata starszy od Renjuna, ale skoro tylko młodszy Huang potrafił z nim normalnie porozmawiać, inna osoba mu nie pozostała.
Lucas miał zbyt duży sentyment do pobliskiej chatki, kiedyś należącej do ukochanej rodzinki Dong, aby oddać ją jakiemuś obcokrajowcowi.Wiec wracając to tematu Chenle, chłopcy usiedli na stołówce szkolnej a Zhong odrazu napisał SMS do matki, nadmiernie chwaląc przy tym Renjuna który w prawdzie nic nie zrobił. Prawie nic.
Huang uważnie rozejrzał się po pomieszczeniu, szukając czegoś co mogłoby go zainteresować, lecz widział to co zwykle, czyli dwie uczennice ze starszej klasy zapewne znów kłucące się o biasowanie Kaia z EXO, ujrzał również tego chłopca z dawnej klasy Sichenga jak codzienne siedzącego przy telefonie, siostrę Chenle siedzącą prawdopodobnie z jej chłopakiem i Jungwoo przygladajacego sie plecą Xuxi z ukrycia.
-Renjun!- Wykrzyknął nagle Zhong zwracając na siebie uwagę starszego. - Nocuje dziś w twoim domu.- Huang zmarszyczył czoło zastanawiając się co tak naprawdę powiedział chłopak, i skąd wiziął zgodę.- Twój tata napewno się zgodzi.- Dopwiedział zanim Jun zdążył otworzyć usta. - Jutro jest sobota. - Dodał ostatnie zdanie i znów powrócił do telefonu.
Renjun wrócił myślami na ziemię, a bardziej do współczesności, patrząc na lekarza. Wymachiwał on dłonią dając znak, że młody już może wejść do sali w której znajduje się Dong.
[...]
Pchnął lekko wózek inwalidzki na którym spoczywał śpiący Sicheng. Powoli stawiał krok za krokiem poruszając się z kolegą w stronę sali lekarza. O tej porze dnia szpital był zazwyczaj pusty, więc korytarze wyglądały conajmniej mrocznie. Renjuna przeszły ciarki, więc jak najszybszej naciskał klamkę do gabinetu doktora Seo.
Mężczyzna podniósł głowę i uśmiechnął się na widok chłopca. O drugiej w nocy większość w budynku wędrowała po swoich snach, tylko on i Huang mieli otwarte oczy.-Wydaję mi się, że jutro Dong dostanie wypis.- Powiedział powoli.
-Wydaję się panu?- Powtórzył Huang po starszym. Seo wyjaśnił o co mu chodziło, a mimo braku jakichkolwiek sił Renjun wymusił na swojej twarzy uśmiech.
Chłopiec obudził delikatnie swojego przyjaciela, aby mężczyzna mógł mu zadać kilka ostatecznych pytań.Po miesiącu przebywania w tym cholernym szpitalu, w końcu obydwaj mogli go opuścić. Wiedzieli, iż Sichenga czeka jeszcze długa rehabilitacja, a Huang już miał problemy z łączeniem studiów z opieką nad starszym kolegą, dodając do tego jeszcze problemy fineansowe znajdowali się w gównianej sytuacji. Ale w duchu Renjun wierzył, że jeśli się postara to wszystko może się udać, z pomocą kilku osób. To właśnie powiedział Chenle siedem lat temu kiedy spał u przyjaciela, świętując wygraną z matematyki.
pierwszy raz w moim życiu nie napisałam notki na górze, bo nie miałam pomysłu ale myśląc dłużej wsm yo wam ułatwi życie XDD
tak szczerze to kochajcie (g)i-dle bo zasługują na miłość
baj baj
CZYTASZ
« · just seconds apart · » yυwιn
Fanfiction☾wypadki się zdarzają☽ ✎✎ ❶główny→yuwin→yuta × winwin ❷poboczny →wyjdzie w praniu ·٠•●GATUNKI I UWAGI ●•٠· fluff; prawdopodobnie smut; duża ilość przekleństw;