Scott otworzył mu drzwi i teatralne pokazał siedzenie auta. Mitch wsiadł, Scott zamknął drzwi i usiadł za kierownicą. Uruchomił silnik i po chwili jechali pustą drogą słuchając radia. Mitch miał przed oczami pełen pragnienia i żądzy wzrok Scotta..Nie mógł się od niego uwolnić. Scott milczał. Nawet nie śpiewał wraz z gwiazdami z radia jak to miał w zwyczaju. Mitch poczuł, że po jego prawym policzku płynie łza, szybko ją otarł i spojrzał w okno. Chciał ukryć smutek przed Scottem, żeby nie dokładać mu problemów, których miał już wystarczająco dużo, a największym był właśnie sam Mitch. Spoglądając na zmieniający się za oknem krajobraz, rozmyślał o tym, jak bardzo pragnie i potrzebuje teraz dotyku Scotta, który jak chwilę później się okazało, prawdopodobnie czyta w myślach. Zjechał na pobocze i zatrzymał samochód. Przez parę minut nadal milczeli, ale Scott postanowił przerwać tą niezręczną ciszę. Wiedział, że Mitchowi na nim zależy i on również darzy go uczuciami, ale tłumi je w sobie przed nim, bo boi się, że może to zmienić ich stosunki na gorsze a nie lepsze, a tego by nie chciał, lecz doszedł do wniosku, że czasami warto zaryzykować i przekonać się na własnej skórze, jak to będzie, dlatego postanowił działać. Położył jedną dłoń na kolanie Mitcha i zaczął delikatnie głaskać go po udzie. Drugą ręką odpiął pasy ich obu, po czym wsunął ją pod jego koszulkę gładząc przy tym jego plecy, które pod wpływem szoku były idealnie wyprostowane. I w tym właśnie momencie telefon Scotta zaczął dzwonić. Dźwięk był tak niespodziewany, że obydwoje odsunęli się od siebie w mgnieniu oka. Dzwoniła recepcja szpitala do którego na wizytę Scott umówił Mitcha... Była już 16 i na tą godzinę mieli umówiona wizytę więc musieli się spieszyć aby zdążyć. Zapięli pospiesznie pasy i ruszyli w dalszą drogę. Już po upływie około 5 minut byli w szpitalu szukając gabinetu dr. Pietruszka. Błąkali się tak aż do momentu, w którym jedna z pielęgniarek wskazała im drzwi z numerem 23. Udali się tam jednak zbliżając się do drzwi usłyszeli toczącą się za nimi awanturę. Spojrzeli na siebie nieco zmieszani nie wiedząc jak zachować się w tej sytuacji. Po chwili jednak drzwi się otworzyły a z pokoju pani doktor wybiegła piękna, młoda dziewczyna. Mitch patrzył na nią do momentu gdy nie znikła mu z pola widzenia. Po raz pierwszy był pod tak ogromnym wrażeniem jakieś dziewczyny bo przecież w końcu był gejem. Widząc iż w gabinecie pani doktor zrobiło się cicho postanowili zapukać i wejść. ...
Scott został w poczekalni, kiedy Mitch został pochłonięty przez gabinet pani doktor. W czasie, gdy on został poddawany różnym torturom, Scott rozmyślał nad życiem patrząc na plakat z układem pokarmowym człowieka.
'Jestem na jego końcu.-pomyślał i uśmiechnął się.-W dupie.'
Po dwudziestu minutach w drzwiach pojawił się blady Mitch.
-I jak?-spytał Scott podchodząc do niego?-W porządku?
Mitch smutno na niego spojrzał i pokręcił głową.
-Już nie mogą tego wyleczyć...Zostało mi góra kilka miesięcy życia...
Scott o mało się nie przewrócił. Usiadł. Popatrzył na przyjaciela.
-Na pewno jest jakieś...
-Nie!-przerwał mu unosząc dłoń.-Nie ma żadnych.. nadzei, wyjść. Może dlatego, że nic mi nie jest.-powiedział i uśmiechnął się.-Ale miałeś minę.
-Ty idioto!! Z takich rzeczy się nie żartuje!! - krzyknął Scott, któremu podniosło się ciśnienie.
Mitchowi zrobiło się strasznie głupio, ponieważ chciał go tylko wkręcić, żeby było śmiesznie, ale zapomniał, że Scott ma inne poczucie humoru od niego i wyszło jak wyszło.
-Przepraszam, to jednak nie było śmieszne - powiedział unikając spojrzenia Scotta.
-Jeszcze raz taka akcja, a na prawdę będzie po tobie - ostrzegł go Scott, na co Mitch jedynie pokiwał głową.
Wstyd było mu to przyznać, ale była to jedna z jego chorych fantazji, aby umrzeć z rąk swojego ukochanego. Uważał, że to całkiem romantyczne, więc kiedy Scott o tym wspomniał, Mitch od razu zaczął rozmyślać. Doszedł jednak do wniosku, że trzeba żyć chwilą, bo kto wie - może za chwilę umrze, dlatego też postanowił wziąć sprawy w swoje ręce, ponieważ już wcześniej Scott sprawił mu przyjemność, więc teraz on chciał zrobić mu dobrze...
CZYTASZ
50 twarzy Grassiego
FanficTo opowiadanie z pewnością w nie jednym was zaskoczy!!! Niespodziewane zwroty akcji, romans, komedia i dramat w jednym a to wszystko okraszone wątkiem tajemnicy. Czegoś takiego jeszcze nie było!!! A do tego wszystkiego niekonwencjonalna metoda...