Mimo, że Morrigan zasnęła późno, obudziła się razem z brzaskiem. Gdy pierwsze promienie słońca przedarły się przez zasunięte firany Wiedźma otworzyła swoje szare niczym wzburzone morze oczy i wstała z łoża. Nie czuła zmęczenia, właściwie, to nie czuła nic. W głowie kołatało jej wiele myśli i nie potrafiła skupić się na żadnej konkretnej. Nim zdecydowała się obudzić resztę kompani wyszła z domku na drzewie. Latające poprzedniego wieczora lampiony osiadły na ziemi, a chochliki powoli wychodziły z otwierających się kwiatów wracając do swoich harców. Tym razem jednak zostawiły Morrgian w spokoju. Na dworze mimo pięknej pogody, było nieco chłodno. Wiedźma była ubrana jedynie w lekką, białą koszulę nocną a stopy miała bose. Stała na środku polany, wpatrując się z zadartą głową w przelatujące nad koronami drzew białe obłoki. Gdzieś w głębi lasu usłyszała stukanie dzięcioła i śpiew wielu ptaków. Wszystko wydało jej się takie spokojne. „Jakby cały świat się zatrzymał. Jakby nie było ludzi, nie było mnie, nie było wojny. Tylko... spokój". W pewien sposób bardzo jej się to spodobało. Mogłaby wegetować, osamotniona po środku lasu. Nikt by o niej nie wiedział, mordy by ustały, rozkazałaby odejść kompani, a ona dożyłaby wielu setek lat w pokoju. „Ale czy byłabym spełniona? Czy nie czułabym tego odrażającego uczucia niemocy w sobie?" Morigan potarła gołe ramiona dłońmi, kręcąc lekko głową. Bezsensowne spekulacje. Miała swój cel, miała środki by go spełnić- wystarczy tylko wyciągnąć po niego dłoń. Wystarczy tylko stoczyć ostatnią walkę. Morrigan zacisnęła zęby i rozłożyła ramiona. Wciągnęła głośno powietrze, wypowiadając szeptem słowa zaklęcia. Powietrze wokół niej zadrgało, i po chwili z jej rozpostartych dłoni błysnęła słaba, fioletowa poświata. Wzrok Morrigan przemknął przez drzewa. Minął wielki las, pędząc błysakwicznie jak wiatr przez pola, aż w końcu zobaczyła Albion. Zanurkowała między ulice i poszybowała aż do Twierdzy Hrabiego by zobaczyć to, co sama sprowokowała. W Twierdzy biły potężne dzwony wzywając strażników na dziedziniec. Hrabia w swojej srebrnej zbroi ze złotą koroną na skroniach siedział na pięknym rumaku. Tuż za Hrabią, dosiadając brązowego rumaka stał Kapitan Regan z kamiennym wyrazem twarzy. Miasto przygotowywało się na szturm. Na dziedzińcu panował zgiełk. Wszędzie biegali ludzie, ubrani w takie same zbroje. Najlepsi wojownicy miasta- Mężczyźni i kobiety, wyrwani z łóżek przez posłańców Hrabiego. Wezwani by bronić Albionu przed plugawą Wiedźmą. Tak została im przedstawiona, i tak ją widzą. Gwardia Honorowa Albionu, wytrenowana do zadań specjalnych liczyła sobie nie więcej niż stu żołnierzy. Stali w pierwszych szeregach w prawych dłoniach dzierżąc białe tarcze z herbem Gwardii Honorowej. Na głowy mieli włożone hełmy, z błękitnym pióropuszem. Tuż za nimi uformowano kolejne szyki- Straży Miejskiej. Było ich więcej niż Gwardii, około czterystu. Armia ledwo mieściła się na dziedzińcu. Morrigan zauważyła, że siły miasta nie mają jazdy. Przypominała sobie, że w zeszłym roku przez Albion przewinęła się epidemia, która wybiła większość rumaków i jedynie rodzina Hrabi oraz najbogatsi mieli swoje konie.
Oficerowie wojsk Albionu biegali w te i we w te wykrzykując kolejne komendy. Szyki stawały się coraz bardziej uporządkowane. Podniesiono Chorągwie Albionu i ustawiono wojsko w taki sposób, że było gotowe do wymarszu. Rozbrzmiały tarabany nadające rytm marszu, a Hrabia wraz z Kapitanem wysunęli się na przód wojska, by prowadzić armię.
Morrigan przerwała zaklęcie, wzdychając. Nie zostało jej wiele czasu. Lada chwila wojsko wyruszy na las, a ona ma jeszcze robotę do zrobienia. Wiedźma ruszyła z powrotem do domu w celu obudzenia całej Kompani. Musi przygotować swoją własną armię, nim będzie za późno.
Nie minęło dziesięć minut, a cała kompania Wiedźmy stała w pełni przygotowana. Każdy z nich miał na sobie swoje najlepsze zbroje, które Morrigan przykazała im zachować na tę specjalną okazję. Cynthia, Cedric, Vargok, Brogill oraz Lykan zebrali się w głównej izbie, czekając na swoją Panią.
CZYTASZ
Zew Magii
FantasyW świecie, w którym magia postrzegana jest jako splugawienie ciężko jest żyć każdej nieludzkiej istocie. Morrigan- Czerwona Wiedźma, gromadzi potężną armię i decyduje się zawalczyć o coś, o co nie odważył się zawalczyć nikt wcześniej. Wiedźma staje...