- Słuchajcie, powinniśmy się zbierać jeśli chcemy szybko uporać się z tą sprawą-nasz ''prawie pocałunek'' został przerwany przez Sam'a który wtargnął do sali niszcząc intymną atmosferę-Oh...W czymś przeszkodziłem? - zapytał niepewnie, nie wiedząc czy powinien się wycofać.
- Sammy...Przeszkodziłeś i to BARDZO. Jak zwykle przerywasz w nieodpowiednim momencie-mogłam zauważyć niezadowolenie na twarzy Dean'a ze względu na cały przebieg tych wydarzeń. Sama również czułam uczucie rozczarowania. Żałowałam, że przepadła moja szansa na poznanie smaku jego ust.
- Mam wyjść, abyście dokończyli? -widać było, że był zawstydzony całym tym zajściem.
- Nie!..Nie Sam....my już wychodziliśmy - rumieńce pokryły moją twarz.
- Dla mnie mógłbyś zniknąć chociaż na 5 minut-wtrącił się blondyn.
- Dean! Nie bądź niemiły. Chodźmy już lepiej-oznajmiłam i skierowałam się do wyjścia, kiedy poczułam lekki uścisk na nadgarstku.
- Zostańmy sami chociaż te 5 minut Margaret-szeptem wypowiedział te słowa, a mnie znowu przeszedł dreszcz na myśl pocałunku.
- Dean...Nie mamy czasu, po za tym im szybciej rozwiążecie tą sprawę, tym więcej czasu będziesz miał dla mnie - zaśmiałam się na swoje słowa. Chyba spodobała się jemu taka wizja, gdyż prawie wybiegł z sali. Zaśmiałam się na ten widok. Cała nasza trójka ruszyła ku wyjściu ze szpitala. Kolejny już raz mam okazję jechać impala.
***
- To gdzie teraz jedziemy? - zapytałam wyglądając z tylnego siedzenia na chłopaków.- Odwieziemy Cię do domu, a potem jedziemy załatwiać swoją robotę -odpowiedział Dean spoglądając na mnie.
- Pomogę Wam - powiedziałam, nie wahając się ani jedną chwilę.
- Słucham?! No chyba nie bardzo moja droga. Wracasz do siebie i koniec.
- Chce pomóc Dean. Nie będę siedziała bezczynnie.
- To jest zbyt niebezpieczne. Nie masz pojęcia o niczym. Nie będę ryzykować
- Dean...proszę. Będę się trzymała blisko ciebie...Proszę-spojrzałam prosto w jego zielone oczy, chcąc wybłagać moją prośbę.
- Co ja robię?.....Dobra, zostajesz z nami, ale trzymaj się mnie jasne? - zadowolona z takiego wyniku uśmiechnęłam się do niego. Sam był chyba zaskoczony nieco tym wyborem, gdyż dłuższą chwilę spoglądał na swojego starszego brata z nieodgadnionym wyrazem twarzy-Gdy będzie po sprawie, nie odpuszczę ci Margaret i dokończymy to co,nam niefortunnie przerwano - oznajmił, spoglądając w moje oczy a mnie przeszedł dreszcz. Jego władczy ton jeszcze bardziej to spotęgował.
***
Cała nasza trójka była pogrążona w różnych papierach: od historii szpitala, aż po jego plany. Mam świadomość, że moja pomoc jest znikoma, ale staram się jak mogę. Chcę spędzić jak najwięcej czasu z braćmi, przecież nie zostało już wiele.- Margaret, nawet nie wiesz jak jesteśmy ci wdzięczni za te dokumenty
- To drobiazg Sam...
- Naraziłaś się dla nas, możesz stracić pracę jeśli ktoś się dowie -odpowiedział rzeczowo młodszy Winchester.
- Nie musisz w tak dosadny sposób o tym mówić-dopiero teraz uświadomiłam sobie jakie mogą być konsekwencje mojego czynu. Jeśli ktoś się o tym dowie, stracę pracę.
- Wybacz Maggie
- Wszystko będzie dobrze - wtrącił się Dean - Jesteś niewinną, miłą i pracowitą dziewczyną. Nikt się nie dowie - byłam mu wdzięczna za próby poprawienia mi humoru.
CZYTASZ
I Know I'm Bad News (Dean Winchester x Reader)
FanfictionBracia Winchester kolejny raz są w akcji, jednak tym razem nie wszystko idzie zgodnie z planem. Dean został mocno poturbowany i w ciężkim stanie trafia do szpitalu św. Józefa, gdzie dyżur ma młoda pięlęgniarka. Jak to spotkanie wpłynie na ich dwójkę...