#6 Nowe życie i nowe problemy ?

775 38 13
                                    

**Dean**

Trzy dni..Dokładnie trzy dni minęły odkąd uratowaliśmy Maggie, trzy dni odkąd ona straciła przytomność i do tego czasu jeszcze go nie odzyskała. Mimo zapewnień Cas'a, że wszystko będzie w porządku, nadal się martwiłem. Codziennie przesiadywałem obok niej, chciałem mieć pewność, że nic jej się już nie stanie. Mimo siniaków i wielu innych ran nadal była piękna. Cieszę się, że zdążyliśmy na czas...Spojrzałem na nią jeszcze raz, zanim skierowałem się do wyjścia. Usłyszałem jednak jej głos pełen bólu i szybko zawróciłem.

- Maggie, Maggie obudź się..To ja Dean - delikatnie złapałem ją za ramiona, kiedy ta próbowała się wyrwać -Spokojnie

- Dean?...Oh Dean tak się bałam, myślałam....Myślałam, że to już koniec - jej głos drżał od silnych emocji. Uważając na jej rany, wziąłem ją w swoje ramiona, chcąc mieć pewność, że nic nie zniknie.

- Jestem tutaj, już nic ci się nie stanie. Nie pozwolę na to już nigdy więcej - przez kilka dobrych minut nie wypowiedzieliśmy żadnych słów, trwaliśmy jedynie w mocnym uścisku, który był potrzebny nam obojgu - Jak się czujesz?

- Wszystko mnie boli i chcę mi się strasznie pić.

**Margaret***

Miałam tak wiele pytań dotyczących ostatnich wydarzeń. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego. Korzystając z nieobecności Dean'a postanowiłam rozejrzeć się po pokoju. Z trudem ustałam na swoich słabych nogach. Czułam, że jestem słaba ale nie chciałam już dłużej leżeć. Chwilę później wrócił Dean ze szklanką wody.

- Co się stało z demonami?

- Nie martw się o to, zajęliśmy się nimi - westchnęłam czując ulgę, że wszystko dobrze się skończyło. Zauważyłam przeszywający wzrok Dean'a na sobie.

- Wyglądam okropnie prawda?  -rzuciłam okiem na swoje ciało, które było pełne siniaków.

- Nie wyglądasz okropnie Maggie, dla mnie jesteś piękna zawsze - jego słowa sprawiły mi ciepło w głębi mego serca oraz szeroki uśmiech na twarzy - Brakowało mi twojego uśmiechu Maggie....

**

Minął już prawie tydzień odkąd jestem w bunkrze. Powoli wracałam do zdrowia, co cieszyło mnie bardzo i martwiło. Zastanawiałam się, co się ze mną stanie...Nie mam już gdzie wracać, moje mieszkanie zostało zniszczone, a pracy na pewno już nie mam. Jeszcze jakby było tego mało, Dean dziwnie się zachowuje. Nie rozmawia ze mną, unika mnie... Buduje jakiś dystans pomiędzy nami,ale nie mam pojęcia czemu ? Przecież na początku tak bardzo troszczył się o mnie, a teraz to wszystko zniknęło..jak bańka mydlana. Próbowałam wiele razy z nim porozmawiać, ale odpychał mnie za każdym razem. Zawsze był zajęty, nie wiedziałam co mam robić. Miałam wrażenie, że mnie tutaj nie chciał..

Kończyłam przygotowywać obiad, kiedy usłyszałam jak drzwi frontowe otwierają się. Uśmiechnęłam się sama do siebie, wiedząc że to bracia. Sam widząc mnie od razu przygarnął mnie w swoje silne ramiona. Przez ten tydzień nasza relacja jeszcze bardziej się poprawiła, co sprawiło mi radość Traktowałam go jak najlepszego przyjaciela i brata.

- Cieszę się, że jesteście cali i zdrowi. Wróciliście w samą porę na obiad.

- Umieram z głodu, ale nie musiałaś tego wszystkiego przygotowywać. Nie powinnaś się przemęczać.

- To drobiazg Sam, tylko tak mogę wam się odwdzięczyć za wszystko - chciałam odezwać się do Dean'a, zaprosić go na obiad jednak on nie patrząc nawet na mnie ruszył prosto do swojego pokoju. Po raz kolejny poczułam ból w klatce piersiowej...Po raz kolejny zostałam odrzucona, mimo moich starań. Zawiedziona padłam na krzesło, spoglądając na pyszne jedzenie, na które straciłam jakąkolwiek ochotę.

I Know I'm Bad News (Dean Winchester x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz