#5 Uprowadzona

727 41 2
                                    

Minęło kilka miesięcy, odkąd chłopcy opuścili miasto, a także i mnie. Tęskniłam za braćmi Winchester, a szczególnie za Dean'em. Może to głupie, wręcz idiotyczne ale nie potrafię o nim zapomnieć. Nadal czuje smak jego ust, a co noc widzę jego zielone oczy. Kolejny już raz spoglądałam na JEGO numer, który z zresztą pamiętałam na pamięć. Rozmawialiśmy ze sobą zaledwie dwa razy, a ostatni raz był ponad trzy tygodnie temu. Brakowało mi jego głosu, uśmiechu.. Wiele razy myślałam, aby do niego zadzwonić, ale bałam się. Po za tym na pewno jest zajęty kolejnymi polowaniami. Możliwe nawet jest to, że po prostu zapomniał o mnie. Ta myśl jeszcze bardziej mnie zasmuciła..

-Maggie jesteś potrzebna na sali... Coś się stało ?-zapytała mnie jedna z moich koleżanek z pracy.

-Nie..nie, wszystko w porządku-wysiliłam się na uśmiech-Już idę...

***
Dean

Rozmawialiśmy nad rozwiązaniem kolejnej sprawy, kiedy ładna kelnerka przyniosła nasze zamówienie. Nie miałem dzisiaj ochoty nawet na jakikolwiek podryw, więc tylko jej grzecznie podziękowałem, na co dostałem dziwne spojrzenie od Sam'a.

-Dobrze się czujesz ?

-Dobrze, czemu pytasz ?-zerknąłem na niego odrywając się od burgera.

-Ładna kelnerka i zero podrywu ? Starzejesz się czy co ?

-Nie była w moim typie.

-Dean, każda kobieta jest w twoim typie-parsknął śmiechem.

-Po prostu mamy dużo do roboty. Najpierw polowanie, potem przyjemności.

-To nie ma żadnego związku z Margaret ? 

-Sammy..lepiej poszukaj jakiś informacji-mój braciszek odpuścił, jednak wiedziałem że w swojej głowie stworzył już swoją teorię. To było dziwne jak na moją osobę, ale nie mogłem o NIEJ zapomnieć. Musiałem jednak, nie mogłem pozwolić, aby coś się jej stało. Każda osoba, która jest blisko mnie zostaje skrzywdzona. Wiem, że jestem tylko problemem i niczym więcej. Musiałem się od niej odciąć, zostawić ją w spokoju dla jej własnego bezpieczeństwa.

***

-Do zobaczenia jutro Maggie

-Do juta Kate -uśmiechnęłam się do brunetki i ruszyłam w swoją stronę. Byłam zmęczona całym dniem. Moja zmiana skończyła się już dawno temu, ale ilość pacjentów pozwoliła mi wyjść dopiero, kiedy na dworze było całkowicie ciemno. Ciarki przeszły przez moje ciało, kiedy wiatr kolejny raz uderzył w moje ciało. Czułam się nieswojo, od zawsze ciemność mnie przytłaczała, a świadomość że istnieją rzeczy z nie z tego świata jeszcze bardziej to wzmacniała. Chciałam tylko jak najszybciej znaleźć się w domu. Hałas łamiących gałęzi przyśpieszył moje tętno. Rozejrzałam się po otoczeniu, ale nic nie zwróciło mojej uwagi. Byłam tylko ja. Może to tylko moja wyobraźnia...W jednej sekundzie zerwał się ogromny wiatr, adrenalina i starch powodowały, że prawie biegłam w stronę swojego domu. Echo czyiś kroków odbijał mi się w uszach, co chwila odwracałam się przestraszona, aby zobaczyć pustą drogę. Po chwili biegłam już ile miałam sił w nogach, lecz moment później coś, jakaś siła rzuciła mnie w powietrze. Moje ciało z wielką siłą uderzyła o asfalt. Z moich ust wydobył się tylko przeraźliwy krzyk spowodowany ogromnym bólem. Nie wiedziałam co się dzieje.

-Witaj kochanie-usłyszałam czyjś głos. Naprzeciw mnie stał mężczyzna w płaszczu.

-Kim jesteś ?-zapytałam, starając nie pokazywać mojego strachu.

-Jestem Agares, książę piekła.

-Czego chcesz ? 

-Ciebie moja droga...Jesteś mi potrzebna -z uśmiechem na twarzy powoli pokonywał odległość między nami-Widzisz mam parę nierozwiązanych spraw z braćmi Winchester, a ty masz dobre kontakty z nimi, szczególnie z jednym. Szkoda by było,nie wykorzystać tego prawda ? 

I Know I'm Bad News (Dean Winchester x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz