•Wyznania•

8 2 0
                                    

Następnego dnia Jan i Roksana byli oboje bardzo podekscytowani swoim wczorajszym spotkaniem. Nie obeszło się bez rozmów z przyjaciółmi. Janek tego dnia poszedł porozmawiać o wczoraj z Antkiem, natomiast Roksana z Kasią.

Gdy do drzwi Kołaczyka ktoś zapukał, chłopak, z racji że był sam w domu, otworzył drzwi ówcześnie patrząc przez wizjer. Antek był ciekaw jak i kiedy jego przyjaciel wrócił do domu.

- No cześć. - przywitał się rozanielony Jan.
- No hej. - odparł z podobnym, sztucznym entuzjazmem Antek. - Jak wczoraj wróciłeś do domu?
- Autobusem.
- Jak to autobusem? Mówiłeś, że „chcesz chwilę odpocząć i biegniesz dalej, tylko że inną trasą”. - zauważył sąsiad.
- Wiem, ale sprawa miała się trochę inaczej. Znasz Roksanę z naszej klasy?
- Znam, a co? Coś jej się stało? -bspytał zmartwiony chłopak.
- Nie, nie, nie, ale spotkałem ją wczoraj. - kontynuował Jan.
- Przecież wy się nie lubicie. - spostrzegł Antek.
- Nie lubiliśmy się. Wczoraj się to zmieniło. Gadaliśmy w prawdzie tylko chwile, ale wątpię, żeby tak się to skończyło. Jutro w szkole z nią będę musiał porozmawiać. Widziałem po niej, że chyba wczoraj się cieszyła, zresztą ja też jak widzisz.

W tym samym czasie Roksana rozmawiała z Kasią o tej samej sytuacji.
- Hej. - zaczęła Roksana.
- Cześć.
- Wiesz z kim się wczoraj widziałam? - spytała Roksana.
- Nie, ale pewnie się dowiem. - powiedziała mało entuzjastycznie Katarzyna. - Z kim?
- Z Góralem.
- Z tym Góralem? Ale ty się do niego odzywasz. Co się tak cieszysz? - Kasia zasypywała przyjaciółkę pytaniami.
- Kiedyś tak, ale życie jest pełne zmian. - mówiła szczęśliwa Roksana. - Byłam wczoraj nad Wisłą w parku i nagle widzę, że Góral razem z Kołaczykiem biegają  po parku. W pewnej chwili Janek się odwrócił i mnie zauważył. Podszedł do mnie i zaczęliśmy rozmawiać, tak po prostu.

Kasia słuchała tego z wielkim niedowierzaniem, szczególnie zdziwiona słowami „tak po prostu”. Nie mogła uwierzyć, że nagle jej przyjaciółka polubiła Górala. Sama Roksana nie do końca w to chwilami wierzyła.

- A co się stało, że nagle się tak lubicie? - spytała w końcu Kasia.
- W sumie nic specjalnego. - odparła druga z dziewczyn. W rzeczywistości myślała o SMS-ach, ale zdecydowała się o tym nie wspominać.
- Wiesz co? Ja muszę lecieć. - powiedziała Roksana rozłączając się. - Cześć.
- Cześć. - odpowiedziała Kasia do rozłączonej komórki.

Roksana zrobiła to, ponieważ bała się, że się wygada, czego w tamtej chwili nie chciała zrobić nawet najlepszej przejaciółce. Reszta dnia toczyła się przeciętnie, ale ani Roksana, ani Janek o sobie nie zapominali. Oboje wyczekiwali poniedziałku.

~•••~

Nadszedł poniedziałek. Niby wszystko wyglądało normalnie. Janek dotarł do szkoły, nic nadzwyczajnego się nie działo. Chłopak czekał tylko na Roksanę, która jeszcze nie przekroczyła progu budynku tego dnia. Janka tak bardzo zadowolenie rozpierało, że nie mógł wytrzymać. Czekał na ten poniedziałek, jak na żaden. Podobnie było z Roksaną, która tylko pośpieszała ojca, ażeby szybciej jechał do szkoły. Rodzic dziewczyny był bardzo zdziwiony, iż jego dziecko nagle tak bardzo chciało się uczyć. Nareszcie nadeszła ta chwila. Roksana podekscytowana wybiegła z auta, nie żegnając się z opiekunem. Przefrunęła przez szkolne drzwi i od razu zaczęła wypatrywać Jana. Niespodziewający się niczego chłopak był w szkolnej łazience i patrzył się w lustro myśląc. W jego głowie powstał swego rodzaju wykład motywacyjny.

Ars MoriendiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz