Kolejną lekcją był wf. Niestety, nie mogłam ćwiczyć. Po dzwonku całą klasą weszliśmy na salę gimnastyczną.
-Niećwiczący dają zwolnienia i siadają na ławce.- powiedział mężczyzna, jakby niechętny życia. Kiedy dałam mu moje zwolnienie, zaśmiał się.
-Będziesz ćwiczyć, mimo, że masz ten swój tatuażyk.- warknął.
-Po pierwsze, tatuaż. Po drugie, mam ograniczone ruchy ze względu na ofoliowane całe udo. Po trzecie, mam okres i nie mam zamiaru ćwiczyć.- facet wywrócił oczami, ale puścił mnie na ławke.
Cała klasa się rozgrzewała, a potem grali w koszykówke. To ulubiony sport Amand'y. Mój to piłka nożna, ale kosza zniosę.
W pewnym momencie jeden z tej czwórki wymierzył piłką w moją twarz. Na szczęście zdążyłam się schylić, ale niestety pan nauczyciel nie.
-Dwie minuty!!- krzyknął, masując obolały nos. Blondadek usiadł obok mnie, spychając rudzielca z pierwszej ławki.
-Mówił Ci ktoś, że jesteś piękna?- zapytał z chrypą, jakby kurna ość karpia połknął.
-Mówił Ci ktoś, że jesteś komplemtym idiotą?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie i przesiadłam się w kąt sali na materac.
On już nie przyszedł.
~~
Dwie kolejne lekcje to była chemia. Przebiegły one w miare normalnie, choć cały czas czułam na sobie wzrok tego blondyna.
-Chyba się zabujał.- powiedziała ze śmiechem Amamda, siadając obok mnie przy stoliku na stołówce.
-Weź!- zaśmiałam się smutno.
-Jak można zakochać się w czymś takim jak ja?- pomyślałam, dalej czując na sobie jego wzrok.
-A wogóle jak z Luke'm? Na imprezie co chwila się mnie o Ciebie pytał. Nie chciał z nikim tańczyć. Miał nadzieję, że przyjdziesz. Nawet na chwilę.
-Nie wiem co i jak z nim. Ostatnio rozmawialiśmy tydzień temu. Mówiłm Thom'owi, że nie dam rady ani na chwilę i żeby mu to przekazał.- odezwałam się.
Drzwi do sali się otworzyły i weszli przez nie nasi sąsiedzi z dwiema, pustymi blondynkami u boku. Amanda widząc to zaczęła płakać, a ja mocno wkurwiona podeszłam do bruneta.
-Jak mogłeś to zrobić Amand'zie?- spytałam, łapiąc za kołnierz jego koszuli.
-Komu? Tej grubej i brzydkiej krowie? Byłem z nią tylko dla hajsu waszego ojca, ale on nie chciał mi nic dać. Niech żałuje.- mówił bez żadnego przejęcia.
-Pamiętaj, że mówisz o mojej siostrze.
-Pamiętam. Nie da się zapomnieć, że dwie brzydkie i grube krowy są rodziną.
-Odszczekaj to!
-Bo co? Zastrzelisz mnie pistolecikiem na wode?
-Nie, ale po szkole możemy umówić się na solówę.
-Po szkole? Ja mogę i teraz.
Wokół naszej dwójki zebrał się okrąd ciekawskich uczniów.
-Dam Ci fory.- zaśmiałam się, rzucając mu nóż. Brunet niestety złapał z strony ostrza i polała się krew.
-Przeszukajcie ją, czy nie ma żadnej broni.- powiedział, do swoich kolegów. W trójke mnie przeszukali i nic nie znaleźli. Matoły.
-Ułatwie wam robote.- zaśmiałam, wyrzucając dwa noże i sztylet.
-Dobra. Ten kto wygra, zdobywa cały asortyment znajdujący się obok, a przegrany ma zrobić karę.- powiedziała jedna z dziewczyn. Kojarzę ją. Sędziuje na walkach.
-Szykuj się, na polerowanie mi karoserii.- warknęłam. Związałam szybko włosy i ruszyłam do ataku. Najpierw zablokowałam ręke z nożem, potem oszołomiłam bruneta uderzeniem w szęke, a potem szło jak z górki. Lekkie ciosy, ale w miejsca gdzie najbardziej boli. Na samym końcu, mój popisowy rzut nożem. Tym razem, celowałam w filar za chłopakiem. Trafiłam, oczywiście. Trzy razy przeszłam kurs nożownika, więc mam to coś.
-Jutro podejdź do mnie i wypoleruj wszystkue cztery auta.- powiedziałam z uśmiechem do leżącego Thom'a i podniosłam całą moją broń.
-Nikt, nic a nic nikomu, bo skończy jeszcze gorzej.- warknęła Amanda, zbierając noże.
Po dokończeniu posiłku i dzwonku, poszłyśmy na parking i wsiadłyśmy do auta.
CZYTASZ
Księżniczka innego świata (1,2)
Randomokładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️ (Skończone, w trakcie korekty) Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji. Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...