2.7 Niespodzianka? Nienawidzę niespodzianek

1.8K 65 0
                                    

Siedzieliśmy w kółku i graliśmy w butelke, chyba przez dwie godziny. Potem to już mama chłopaków (są oni przyrodnimi braćmi z jednego ojca, tak jak my) zawołała nas na kolacje. Zeszliśmy bardzo szybko, bo byliśmy mega głodni i pierwsi usiedliśmy do stołu.

~~

Jest dwudziesta trzecia. Dwie godziny temu wróciliśmy do domu, a teraz sobie spaceruje po pobliskim lasku.

-Diana?! Co ty robisz o tej porze w lesie?!- obok mnie stanął ogromny jeep. Jego szyba się odsunęła i zobaczyłam blond włosy.

-Spaceruje sobie.

-O tej porze? W takiej sukieneczce? Przecież zaraz jakiś facet się zgwałci, albo porwie!

-Poradziłabym sobie.

-Tak? No jakoś nie wiem.- wyszedł z auta z nożem i zaczął mnie "atakować".

Blok ręki z nożem łokciem, tyłem głowy w szczęke, wyrwanie noża i rzut dwa centymetry od jego głowy.

-Dobra, poradziłabyś sobie. Gdzie się tego nauczyłaś?

-Tata jest właścicielem firmy ochroniarskiej. I moja poprzednia szkoła, nauczyła mnie jak się bronić.

-Szkoła wojskowa?

-Nie. Szkoła pełna zboczeńców, pijaków i ćpunów.

-Jejku. Współczuje...

-Nie musisz.

-Muszę. A teraz wsiadaj do auta. Wracamy do domów.- wywróciłam oczami, ale wsiadłam do auta.

-Jezu! Jak tu wysoko! W moim Bugatti jest minimum metr niżej!

-Ty masz Bugatti?- zapytał Luke, wyjeżdżając z lasu i skręcając w drogę prowadzącą do centrum miasta.

-Mam. Do domów to w drugą stronę.- zauważyłam.

-Wiem. Zabieram Cię w pewne magiczne miejsce.

-Gdzie?

-Niespodzianka.

-Nienawidzę niespodzianek.

-Wiem.

-Więc jakie to jest miejsce?

-To niespodzianka.-jechaliśmy do tego miejsca dziesięć minut i przez ten czas, żadne z nad się nie odezwało ani słowem.

-To tutaj.- powiedział, parkując obok jezioro.

-O kurna. Jak ślicznie!- szybko wysiadłam z auta, żeby z bliska móc podziwiać to piękno.

Usiedliśmy na masce jeep'a i wpatrywaliśmy się w jezioro.

-Trzymaj.- mruknął Luke, podając mi swoją marynarke. Nie odmówiłam, tylko odrazu ją założyłam. Jest naprawdę zimno.

-Dziękuję.- szepnęłam. Przysunęłam się bardziej do blondyna i oparłam swoją głowe o jego szyje.

~~

Siedzieliśmy w takiej pozycji dość długo. W pewnym momencie, Luke złapał lekko dłonią moją szczękę i przesunął w swoją strone, tak, żebyśmy patrzyli w swoje oczy.

-Jesteś śliczna, wiesz?- szepnął. Zamknęłam na dłużej oczy i wtedy poczułam na swoich ustach, coś bardzo ciepłego. Luke.

Oddałam pocałunek i schowałam swoje dłonie w jego włosach.

CO MI SIĘ DZIEJE!? ZNAM SIĘ Z NIM OD KILKU DNI I SIĘ Z NIM CAŁUJE?!
Ale mi się podoba...




Księżniczka innego świata (1,2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz