Siedzieliśmy w kółku i graliśmy w butelke, chyba przez dwie godziny. Potem to już mama chłopaków (są oni przyrodnimi braćmi z jednego ojca, tak jak my) zawołała nas na kolacje. Zeszliśmy bardzo szybko, bo byliśmy mega głodni i pierwsi usiedliśmy do stołu.
~~
Jest dwudziesta trzecia. Dwie godziny temu wróciliśmy do domu, a teraz sobie spaceruje po pobliskim lasku.
-Diana?! Co ty robisz o tej porze w lesie?!- obok mnie stanął ogromny jeep. Jego szyba się odsunęła i zobaczyłam blond włosy.
-Spaceruje sobie.
-O tej porze? W takiej sukieneczce? Przecież zaraz jakiś facet się zgwałci, albo porwie!
-Poradziłabym sobie.
-Tak? No jakoś nie wiem.- wyszedł z auta z nożem i zaczął mnie "atakować".
Blok ręki z nożem łokciem, tyłem głowy w szczęke, wyrwanie noża i rzut dwa centymetry od jego głowy.
-Dobra, poradziłabyś sobie. Gdzie się tego nauczyłaś?
-Tata jest właścicielem firmy ochroniarskiej. I moja poprzednia szkoła, nauczyła mnie jak się bronić.
-Szkoła wojskowa?
-Nie. Szkoła pełna zboczeńców, pijaków i ćpunów.
-Jejku. Współczuje...
-Nie musisz.
-Muszę. A teraz wsiadaj do auta. Wracamy do domów.- wywróciłam oczami, ale wsiadłam do auta.
-Jezu! Jak tu wysoko! W moim Bugatti jest minimum metr niżej!
-Ty masz Bugatti?- zapytał Luke, wyjeżdżając z lasu i skręcając w drogę prowadzącą do centrum miasta.
-Mam. Do domów to w drugą stronę.- zauważyłam.
-Wiem. Zabieram Cię w pewne magiczne miejsce.
-Gdzie?
-Niespodzianka.
-Nienawidzę niespodzianek.
-Wiem.
-Więc jakie to jest miejsce?
-To niespodzianka.-jechaliśmy do tego miejsca dziesięć minut i przez ten czas, żadne z nad się nie odezwało ani słowem.
-To tutaj.- powiedział, parkując obok jezioro.
-O kurna. Jak ślicznie!- szybko wysiadłam z auta, żeby z bliska móc podziwiać to piękno.
Usiedliśmy na masce jeep'a i wpatrywaliśmy się w jezioro.
-Trzymaj.- mruknął Luke, podając mi swoją marynarke. Nie odmówiłam, tylko odrazu ją założyłam. Jest naprawdę zimno.
-Dziękuję.- szepnęłam. Przysunęłam się bardziej do blondyna i oparłam swoją głowe o jego szyje.
~~
Siedzieliśmy w takiej pozycji dość długo. W pewnym momencie, Luke złapał lekko dłonią moją szczękę i przesunął w swoją strone, tak, żebyśmy patrzyli w swoje oczy.
-Jesteś śliczna, wiesz?- szepnął. Zamknęłam na dłużej oczy i wtedy poczułam na swoich ustach, coś bardzo ciepłego. Luke.
Oddałam pocałunek i schowałam swoje dłonie w jego włosach.
CO MI SIĘ DZIEJE!? ZNAM SIĘ Z NIM OD KILKU DNI I SIĘ Z NIM CAŁUJE?!
Ale mi się podoba...
CZYTASZ
Księżniczka innego świata (1,2)
Acakokładka zrobiona przez @Pocket_Fray09 ❤️ (Skończone, w trakcie korekty) Nazywam się Diana Luris, mam siedemnaście lat. Jestem córką właściciela największej firmy ochroniarskiej i właścicielki korporacji. Mam blond włosy, czarne jak węgle oczy. Jeste...