Siedzę przodem do okna
Będę się modliła do swojej Mekki
Twarzą w twarz z liśćmi dębu za oknem
I umierającymi lipamiKtoś ze mną dziś rozmawiał o jego Bogu
Że jest dobry i inne plątaniny
Rozbryzgi krwi na rękach Kaina
Liczyliśmy razem głowy ludzi zamordowanych przez konfistadorów
Odpuścił sobie-Chcesz papierosa?-pytam nocy.
-Nie, dziękuję- odpowiada- wolę wdychać twoje zagubienie. Patrzeć jak płyniesz w kwiatku storczyka przez duże kałuże
CZYTASZ
Chusteczkowa sztuka
PoetryTak, piszę na chusteczkach bo nigdy nie mogę znaleźć kartek... A oprócz tego maluję akwarelami dziwne formy, w których nie wiadomo o co chodzi. Szeroko pojęta sztuka drodzy państwo.