No i nie wbiliście tych 10 gwiazdek .-.
Walić, chce mi się pisać xD
Powiem jedno, teraz będzie jeszcze łatwiej xD---------------
Po incydencie z Tomem, chłopaki już nigdy więcej cie nie denerwowali.
Najwyżej jedynie irytowali i zaczepiali.
Jesteście teraz na treningu.
Wasz "trener" nie jest najlepszym jakieś kiedykolwiek miałaś.
Mimo to, wiele lasek z tej budy skacze koło niego.
Heh, idiotyzm.
Tylko dlatego, że facet ma kaloryfer, jest lepiej zbudowany od innych i ma lekki zarost, od razu musi być totalnym macho!
Co za głupota.
-Następne ćwiczenia - podciąganie!
Aż ci się przypomniała sytuacja 6 klasy...-A teraz podciąganie!-
Cała sala gimnastyczna wypełniła się jękami uczniów.
Ich nauczyciel od wychowania fizycznego nigdy nie był zbytnio...łaskawy.
Nawet dla dziewcząt.
Każda osoba z klasy znalazła sobie miejsce przy drabinkach.
Podeszlaś do jednej z nich i mocno złapałaś.
Czekając na znak WF-isty, rozejrzałaś się do okoła.
Cała klasa miała spuszczone głowy.
-Dobra, dziś mała zmiana planów. Ta osoba, która podciąganie się najwięcej razy dostanie 6 na pierwszy semestr! -
Od razu cała klasa wzięła się do roboty.
Licząc i ciebie.
Podciągałaś się tyle razy na ile miałaś w sobie siły.
Każdy pokoleji się puszczał.
W końcu, podciąganie nie jest takie łatwe.
Ty jednak nie dawałaś za wygraną.
W stałym tempie napinałaś mięśnie by się podciągnąć.
Ciężko było, nie powiem.
Ale 6 na koniec pierwszego semestru za samo podciąganie to marzenie każdej osoby!
Za sobą słyszałaś jakieś szepty.
Nie zwracałaś uwagę, dalej się podciągałaś.
Gdy w końcu stanęłaś na ziemi, usłyszałaś za sobą wiele oklasków i wiwatów.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś całą klasę łącznie z nauczycielem.
-No, no (T.I)! Gratuluje! Podciągałaś się 34 razy! To klasowa rekord! Dostajesz tę szóstkę!-
Słysząc to, szczeka ci opadła.Teraz to tak ci na tym nie zależy.
Po prostu podchodzisz, podciągasz się parę razy i puszczasz udając zmęczenie.
Bo po co się przemęczać?
Czekałaś teraz na resztę grupy.
Przy okazji zerkałaś na twoich współlokatorów.
Tom po prostu stał aEdd starał się uspokoić Matta, rudzielec zaczął się awanturować, że zbyt dużo ćwiczenia fizycznych sprawi, że się spoci i będzie brzydko wyglądał.
Znasz ich parę dni a już prawie znasz ich na wylot.
Oni za to wiedzą o tobie mało.
I tyle powinni wiedzieć.
Może i są w porządku ale i tak trzeba każdego trzymać na dystans.
I niech tak pozostanie.
-Hej, a ty co?-
Poczułaś na swoim ramieniu rękę.
Rękę najgorszej osoby jaka może tu być....tuż po Tordzie.
-Po pierwsze:
Niegdy więcej mnie nie dotykaj-
Odtrąciłaś rękę chłopaka.
-A po drugie:
Co cie to obchodzi...-
Spojrzałaś na niego.
-Eduardo...-
Warknęłaś wściekle.
Dziewiczy wąsek należał do armii.
Nie mogłaś uwierzyć, jak mógł tak zdradzić własny kraj dla takiego komunistycznego norwega!
Zdrajca i tyle.
Znasz go, był pierwszą osobą jaką znienawidziłaś w tym pierdolonym więzieniu.
Oczywiście nie licząc komunistycznej mędy.
-Ej, bez nerwów.-
Uniósł ręce w geście obronnym.
Na jego twarz wpełz ten pieprzony (a nie, bo solony :D dop. Aut.) uśmieszek.
Jemu też chętnie byś wybiła zęby.
-Chce jedynie pogadać.
-Bardzo śmieszne.
Nawet jakbyś był ostatnim człowiekiem na świecie, wolałabym rozmawiać z kaktusem niż z tobą.
-Mam uznać to za obelge? -
Podniósł brew.
-Tak.-
Warknęłaś chłodno.
Ten jedynie się zaśmiał.
-Eduardo...-
Usłyszałaś głos zielonka a po tym nagłą muzykę...
Co kurwa?
-Edd, ty mały gnoju, nawet tutaj nie mogę sobie od ciebie odpocząć?!-
Wściekł się Edu.
Widocznie nie tylko ty, nie cierpisz tego sukinsyna.
-A gdzie ten twój przydupas? Mark?-
Wtrącił się Tom.
Eduardo spiorunował go wzrokiem ale nie odpowiedział.
-Pracujesz dla tego komunisty?
Po tym jak zabił twojego przyjaciela?-
Usłyszałaś głos narcyza.
Czekaj, co? ZABIŁ?
-Zamknij pysk. Nie twoja sprawa, brzydalu.-
Po tych słowach w oczach Matta zauważyłaś łzy.
Czekaj, on naprawdę będzie płakać.
Edd miał już coś powiedzieć ale się wtrąciłaś.
-A teraz mnie posłuchaj ty pieprzony pupilku komunisty.
Jeśli jeszcze raz usłyszę, że obrażasz którego kol wiek z tej trójki, przysięgam, że nawet całe wojska ci nie pomogą.
Zrobię ci z dupy jesień średniowiecza.
A gardło poderżnę przy najbliższej okazji.
Rozumiemy się?-
Mówiąc to, przyszpiliłaś go do ściany trzymając za fraki.
Gdyby to było możliwe, zabiłabyś go teraz wzrokiem.
Ten jedyni spojrzał na ciebie przerażony, połykając głośno ślinę potrząsnął głową na znak, że zrozumiał.
Puściłaś go lekko się odsuwając.
Spojrzałaś przelotnie na chłopaków.
Całej trójce szczęki opadły.
Wzruszyłaś ramionami i powolnym krokiem odeszłaś.
Cała grupa robiła kolejne ćwiczenia a tylko wasza paczka stała i się gapiła.
Zawsze lepiej by ludzie się ciebie trochę bali.
Wtedy każdy będzie dla ciebie miły.Jedyna i najlepsza rozrywka w tym miejscu.
Wgapianie się w sufit.
Po incydencie z Eduardem nikt się już nie odezwał.
Dla ciebie to wszystko jedno.
Każda chwila ciszy była dla ciebie szansą na udoskonalanie planu.
Choć przez to wszystko nie mogłaś się skupić...zapomniałaś o swojej najważniejszej zasadzie.
(T.I) przestań, nie możesz się ingerować w ich towarzystwo.
Musisz się opanować.
Z zamyśleń wyrwał cie głos samolubka.
-Em... (T.I)?-
Nawet nie zauważyłaś jak stanął obok.
Obróciłaś głowę spoglądając na niego, wzrokiem pytałaś się o co chodzi.
Widziałaś na jego twarzy wiele przemijających się uczuć.
Począwszy od wdzięczności kończąc na zażenowaniu.
-Chciałem...chciałem podziękować...za to co zrobiłaś jak Eduardo mnie obraził...to było miłe z twojej strony.-
A więc o to chodzi?
Kurwa, sytuacja wymyka się spod kontroli.
-To nic nadzwyczajnego, Eduardo to głupi pazdan.
Należało mu się, a przy okazji miałam powód.
To nic takiego.-
Wróciłaś do oglądania sufitu.
Nagle w głowie zapaliła ci się lampka.
-A właściwie, skąd wy znacie Eduardo? -
Usiadłaś wpatrując się w chłopaków.
Przez chwilę panowała cisza, która na szczęście Edd zagłuszył.
-Był on naszym sąsiadem zanim Tord...no wiesz.
Przez to, że w szkole wyśmiewałem się z niego był na mnie śmiertelnie wkurzony.
Od tamtej pory był moim największym wrogiem.
Miał dwóch współlokatorów.
Marka i Johna (dobrze napisałam to imię?).
Niestety John zginął gdy Tord zniszczył nasz dom swoim ogromnym robotem.-
Nie wiedziałaś za bardzo o co kaman, ale jedynie przytaknęłaś.
Nie wiesz o jakiego robota im chodzi, ale no, już wiesz dlaczego ta banda nie lubi Eduardo.
-A ty? Czemu go nie lubisz?-
Spojrzałaś na bruneta.
-Bo jest wrednym, zawszonym dupkiem.
- I wszystko jasne. -
Cała wasza czwórka się zaśmiała.
-Będąc szczerym, nie sądziłem, że tyle przeklinasz.
-Wiem, może czasem trochę przesadzam ale trzeba mieć mocną gębę, ale jak gatka nie pomoże, trzeba przywalić tu i ówdzie.-
Znowu wzruszyłaś ramionami.
-Ta...przekonałem się o tym na własnej skórze...-
Odezwał się Tom.
W tym momencie całe po mieszczanie wypełniło się śmiechem.--------------------
Witam!
Nawet nie wiecie, jak się ciesze, że ta cenzura na internet się nie pojawiła!
Jako pokaz mojej radości macie rozdział :3Ostatnim razem okazało się, że 10 gwiazdek to dla was za dużo xD
ale walić, dziś proszę 8 gwiazdek i będzie kolejny rozdział xDA co do pytania...chcecie by był tu jakiś ship x Reader?
Długo się nad tym zastanawiałam i nie wiem :/
Sami wybierzcie
Opcja z największą liczbą komentarzy wygrywa ^^Tord x Reader
Matt x Reader
Tom x Reader
Edd x Reader
Eddsworld (Tom/Matt/Edd/Tord) x Reader
Żadnych shipów
Tak, to wszystko jest do wybrania xD
Więc ja was zostawiam i pozdrawiam z metra :3
CZYTASZ
Czerwona wojna - Eddsworld [ZAKOŃCZONE]
FanfictionCześć, jestem (T.I). Od dobrych 5 lat, tkwię w więzieniu. Pewnie myślicie, że coś przeskrobałam, co nie? Nic bardziej mylnego. Jestem tu przez mojego BYŁEGO przyjaciela. 'Byłego', bo to on mnie tu wpakował. Najpierw przedszkole, podstawówka, liceum...