Szybkim krokiem weszłam do swojego pokoju włączając po drodze telewizje. Akurat trafiłam jak rozmawiali o mnie czyli bohaterce dnia. Chłopaka, którego uratowałam okazał się sławnym G-dragonem, ale mi ta nazwa nic nie mówiła. Musiałam coś wymyśleć inaczej z moich pomysłów nici. Usłyszałam urywek z telewizji że jeżeli ktoś widział mnie ma szybko dać znać. Musiałam zamknąć usta hotelowi. Ubrałam ubrania, które moim zdaniem wydawały się znośne. Wychodząc z pokoju zabrałam torebkę i potrzebne rzeczy. Zjechałam windą do parteru i podeszłam do portierni. Kobieta która stała tam otworzyła szeroko usta chcąc coś powiedzieć. Jednym machnieciem ręki kazałam jej być cicho i pierwsza się odezwałam.
- Słuchaj lala nie chce tutaj reporterów, a tym bardziej policji lub chłopaka, którego uratowałam. Jasne? - spojrzałam na nia znacząco. Dziewczynie ledwo dostrzegalnie kiwneła głową i podala mi list z pączka. Niewiele myśląc zabrałam rzeczy i poszlam do zaparkowanego auta. Paczke wrzucilam na tylne miejsce, a sama zapakowalam sie do ferrari i ruszylam z piskiem opon. Moim planem było wyjechać poza miasto i tam na spokojnie ogarnąć nowe życie. Wlaczylam radio i jadac przed siebie sluchalam wiadomości o sobie. Balam sie co bedzie dalej.
--------
Okey sprobuje chociaż jedna książkę zakonczyc. Dlugo nie publikowalam i trochę zmienie to wszystko zanim pisalam plan zycia. Mam nadzieje ze uszczęśliwie ta osobe co żałowała ze nie pisalam dalej.