Razem z Conorem wchodziliśmy właśnie na statek. Mieliśmy wypłynać do Eury. Dom... Tęskniłam za nim... Ale trudno. Teraz jestem razem z moimi przyjaciółmi.( przynajmniej większość z nich tak mnie traktuje bo Rollan jeszcze mi nie ufa)
Po jakimś czasie spędzonym w środku statku, postanowiłam wyjść się trochę przewietrzyć. Zobaczyłam jak Abeke rozmawia z Rollanem. Postanowiłam sprawdzić o czym tam gawędzą. Cicho podeszłam do nich od tylu i ukryłam się gdzieś za jakimiś skrzyniami.
-Ty go zapytałeś prawda? Albo przynajmniej mu nie ufałeś...-rzekła ponuro Abeke. Chyba wiem o co chodziło, to ma związek z tym ze Zerif-przywódca Zdobywców zabrał ja z rodzinnej osady i kazał z nami walczyć... Problem w tym ze robiła to w dobrej wierze a oni tak po prostu ją okłamali... Oczywiście kiedy dostrzegła zdradę, szybko przeszła na nasza stronę. Na szczęście...
-Poznałam po twoim wyrazie twarzy
-mówiła dalej-pomyślałeś ze byłam głupia skoro z nim poszłam.
-Głupiec jest lepszy od zdrajcy-powiedział chłopak.
-Rollan, chce żebyś wiedział ze nie zawiodę zielonych płaszczy.-odparła Abeke.
Nagle ręka mi się zsunęła i jedna ze skrzyń spadła na ziemie. Ojjj
- To ty!!! Krzyknął na mnie zdenerwowany Rollan.- podsłuchiwałaś!!! Na pewno chciałaś się dowiedzieć jakie mamy słabe strony co???!!!- był wyraźnie wkurzony
-Ja nie podsłuchiwałam! Znaczy no trochę tak ale nie dlatego !!! Po prostu chciałabym się czegoś o was dowiedzieć! Myślisz ze łatwo zawiera się znajomosci jak nikt z tobą nie chce gadać?! No wyobraź sobie ze nie! Ale co ja ci bede tłumaczyć.., Ciebie przecież wszyscy lubią! Nikt cie o nic nie osądza!
Krzyczałam na niego zdenerwowana. Jego wyraz twarzy odrobine się zmienił, czyżbym zobaczyła na nim współczucie? Nie...na pewno mi się wydawało.
Miałam tego dosyć. Wbiegłam do środka i zamknęłam się w moim tymczasowym ,,pokoju,, w podróży.
Zaczęłam płakać. W sumie nie wiem czemu tak zareagowałam. Po prostu on mnie nie rozumie... Nie rozumie jak to jest być odtrąconym przez innych i...
Puk puk. Ktoś pukał w moje drzwi.
-Proszę...- nie chciało mi się z nikim gadać ale ok.
Drzwi się odtworzyły a w nich stanął.... Rollan?
-Idź sobie...- powiedziałam cicho kiedy do mnie podszedł.
-Nie. Przepraszam cie za tamto... Ja... Nie zdawałem sobie sprawy z tego ze tak to wygląda...
- Dobra, ja tam się nie gniewam tylko... Ty mnie po prostu źle zrozumiałeś. Ja naprawdę nie chciałam zrobić nic złego.
Chciałam tylko znaleźć przyjaciół...
-Ech... Jasne rozumiem. Wiesz, próbowałem poprosić Essix żeby pomogła mi z tą całą intuicją ale zbytnio mnie nie słucha.- rzekł lekko zawstydzony.
-Chyba mogę pomóc...- uśmiechnęłam się lekko.
- Ale jak? Przecież ty nawet nie masz...
Masz zwierzoducha czy nie?
- Wybacz ale wolałabym o tym nie rozmawiać...- nie chciałam mu narazie o tym mówić. Może kiedyś ..
- No okej. Nie będę naciskał.
- Co do sokolicy, to proszę sprowadź ją tutaj a z porozmawiamy.
-No, z tym może być problem...-
Nie skończył , bo to pokoju nagle wleciała Essix.
- Ej, jak ja cie wołam to nigdy nie przylatujesz!- zawołał oburzony chłopak. Nawet to zabawne.
- No dobrze. Essix, mogłabyś tu do mnie podlecieć?- zapytałam wskazując ramię. Od razu przyleciała.
-Ty mi na złość robisz czy co?- Rollan miał obrażoną minę.
- Mógłbyś nas przez chwile zostawić?- spytałam go grzecznie.
-Eee no dobrze... Jak chcesz, ale jak ci oczy wydzwonię to nie moja wina!- krzyknął jeszcze przed wyjściem.
- Ach ci chłopcy, jak oni coś powiedzą...- poskarżyłam się sokolicy.
Kiwnęła po ptasiemu głowa i zaskrzeczała cicho.
-Essix posłuchaj. Ja wiem ze ty wiesz ze nie jestem zła. Czy mogłabyś to przekazać panu-,, nie ufam ci bo jesteś nowa,,?
Ptak znowu zrobił ten sam gest.
-A, i jeszcze jedno. Wiem ze on potrafi być wkurzający, ale czuje ze jemu naprawdę jest smutno kiedy się nie dogadujecie...-
Essix jakby się nad czymś zastanawiała. Po chwili jednak zaskrzeczała, i miałam dziwne wrażenie ze przyznała mi racje..
-Możesz juz wejść!- zawołałam Rollana z powrotem.
-I co, poplotkowałyście sobie?- spytał sarkastycznie- spróbujmy Essix chodź tutaj do mnie. -ptak od razu wzniósł się w powietrze i wylądował na jego ramieniu.
-Jak ty to zrobiłaś???- był zszokowany tym co się właśnie stało.
-Musisz być tylko mniej opryskliwy dla swojego zwierzoducha a ona na pewno ci się odwdzięczy.-odpowiedziałam ze śmiechem. Sokolica zaskrzeczała jakby na potwierdzenie moich słów.
-Dziękuje. Chyba złe cie oceniłem...- Essix dziobnęła go w ucho.- no dobra dobra, na pewno.
- Miło mi to słyszeć. Czyli co, jesteśmy juz przyjaciółmi ? - zapytałam go.
-Tak, jesteśmy przyjaciółmi.Jupi! Powracam wilczki!!!
Dawno nie było tu rozdziału. Ten i tak nie jest jakiś super ale zawsze coś... Heh nie miałam co na media wstawić więc jest wilk Standardowo- sr za błędy
Paapaa🐾
CZYTASZ
Spirit Animals, Opowiedziane Inaczej
Teen FictionMyśleliście kiedys jakby wygladała ta historia gdyby ktoś ja trochę ..... Przerobił ? Żeby się trochę dowiedzieć to przeczytajcie wstęp ;).