5// Jesteś mokra...//

1.7K 126 53
                                    

Maggie

- Kate, wyłącz to gówno, bo obiecuje, że zaraz jebnę czymś w to zło.- mówiłam z twarzą przyciśnięta do poduszki, słysząc któryś raz z kolei dzwoniący budzik. Wczoraj ustaliliśmy, że wstaniemy o 6, żeby w spokoju przygotować się na śniadanie, które miało być o 9.

- Która w ogóle jest godzina? - jęknęłam przecierając ręką twarz.

- Cholera jasna! Maggie wstawaj mamy tylko pół godziny! - blondynka zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki.

- Co? Jak to? - wstał na równe nogi.

- Gdybyś szmato nie kazała mi za każdym razem, kiedy dzwonił budzik włączać drzemki, to byśmy nie zaspały. - wyszła z toalety ubrana, czesząc swoje włosy.

- Spaliśmy tylko 3 godziny, Kate. To stanowczo za mało. - wzięłam szybki korektor do ręki, aby zamaskować sińce pod oczami. Chwyciłam również maskarę i przejechałam nią po rzęsach, a na usta nałożyłam bezbarwną pomadkę. Upewniając się, że wyglądam znośnie, podeszłam do swojej walizki, której jeszcze nie zdarzyłam rozpakować i zaczęłam wyrzucać z niej całą zawartość.

- Ale przyznaj, że nocne obgadywanie tego dupka Mendesa było fajne. - zaśmiała się, na co przytaknęłam jej głową.

Shawn... Jednak Kate miała w stu procentach rację. To totalny dupek, który zmienia dziewczyny jak rękawiczki. Myśli, że może mieć każdą i jest zapatrzony w siebie. Zadufany w sobie dupek po prostu. Byłam tak na niego wczoraj wkurwiona, że gdyby sobie wtedy nie odszedł, to przyjebałbym mu w tę jego buźkę i rozjebała ręką włosy, które na pewno długo układał.

- Gotowa? Zaraz musimy iść. - ubrałam na siebie różową bluzkę hiszpankę i dżinsowe spodenki. Stwierdziłam, że mogę pokazać się ludziom i nie pouciekają na mój widok.

Wzięłam swój telefon, ze stolika i razem wyszłyśmy z pokoju, zamykając go.

- I znowu się spotykamy- ujrzałam przed sobą osobę, której nie chciałam widzieć w tej chwili, a przynajmniej nie po wczorajszym. - Nie ładnie to tak obgadywać innych-uśmiechnął się złośliwie a ja posłałam mu pytające spojrzenie.

Zaśmiał się krótko i podszedł do mnie tak, że prawie stykaliśmy się klatkami. Nachylił się nad moje ucho, ponieważ był sporo wyższy ode mnie.

- Cała noc miałyście otwarte okno, skarbie. - szepnął, a przez moje ciało przeszły ciarki. Dopiero kiedy brunet odszedł od nas, skojarzyłam fakty.

- O co mu chodzi Mag?- Kate w dalszym ciągu nie rozumiała co miał nam do przekazania brunet.

- Idiotko! On ma pokój obok nas! Wszystko słyszał co o nim mówiłyśmy. - przejechałam ręką po twarzy. Z jednej strony to dobrze, że Mendes wie, co o nim myślę, ale z drugiej już wiem że krótko mówiąc, mam przejebane u niego na wycieczce.


- Boże jak tu jest gorąco. - jęknęła Kate, która od pół godziny leżała plackiem na ręczniku.

- Okropnie- powachlowałam się przed twarzą dłonią. - Kate!- szturchnęłam ją w tyłek.

- Co jest?- podniosła się i była widocznie niezadowolona z tego, że przeszkadzałam jej w odpoczynku.

- Twój boy tutaj idzie- wskazałam ,,dyskretnie,, palcem na zbliżającego się do nas chłopaka, który w pierwszym dniu wycieczki pożyczył pieniądze od blondynki.

- O cholera. - pisnęła i zaczęła poprawiać swojego kucyka. - Jak wyglądam? - uśmiechnęła się w moją stronę, a ja westchnęłam cicho.

Mimo moich licznych argumentów nie udało mi się przekonać blondynki do założenia dwuczęściowego stroju.

Uważała, że nie wygląda w nim korzystnie, a ja za wszelką cenę próbowałam wybić jej to przekonanie z głowy.

- Ujdzie. - zachichotałam cicho i położyłam jej rękę na ramieniu, aby dodać je otuchy. Widać, że dziewczyna była nieźle zabujana w tym chłopaku, ale starała się to za wszelką cenę ukryć. Jednak rumieńce na jej policzkach mówiły same za siebie.

- Hej Kate- uśmiechnął się do niej. Teraz miałam okazję się mu bliżej przyjrzeć. Był dość wysokim blondynem z postawionymi do góry włosami. Miał śliczne zielone oczy i był dość dobrze zbudowany. Nie powiem, jest przystojny i widać, że Kate ma dobry gust. Jednak Mendes był sto razy ładniejszy... STOP Mag co ty mówisz?!

- H-hej... Liamm- zacięła się, a ja, żeby przywrócić ją na ziemie, trzepnęłam ją w ramię. Nie powiem, dziwnie wyglądała wpatrzona w chłopaka prawie się śliniąc przy tym. Rozbawił mnie ten widok, ale przygryzłam wnętrze moich policzków, żeby nie ujawnić mojego rozbawienia.

- Ym... dobrze się czujesz? - blondyn pomachał ręką przed twarzą blondynki, na co ta speszona odwróciła wzrok. Zdecydowanie zauważył, że Kate za długo wpatrywała się w niego.

- Yyy... Tak, tak. Tylko... coś mi wpadło do oka...Mag chodź do łazienki...- pociągnęła mnie za rękę w stronę toalet. Ja tylko posłałam przepraszające spojrzenie chłopakowi, który wpatrywał się w nas niezrozumiale. Też bym na jego miejscu była zakłopotana.

- Idiotko, zrobiłaś z siebie totalną debilkę- krzyknęłam na nią szeptem. Oparłam się o umywalkę, przecierając twarz.

- O boże...widziałaś jego uśmiech- dziewczyna usiadła na toalecie i oparła swoją głowę na rekach. Westchnęłam i spojrzałam na nią z politowaniem.

- Ty nic nie rozumiesz... Najpierw się jąkałaś, gadając z nim, a potem wpatrywałaś się w niego chyba z jakieś pięć minut i do tego śliniłaś się, Kate! I jeszcze z tym okiem wyjechałaś-pokręciłam z politowaniem głową. Dziewczyna wzruszyła na to ramionami i jakby w ogóle się nic nie stało. Matko, ona serio się zakochała.

- Dobra, chodźmy stad. Teraz módl się, żeby jeszcze kiedykolwiek do ciebie podszedł. - mruknęłam. Spojrzałam w lustro, upewniając się, czy wyglądam znośnie. Miałam na sobie czarne bikini a na głowie kapelusz.

- Oj tam, oj tam... Na pewno nie wypadłam tak źle- zachichotała. - Och no dobra, ale ja po prostu nie umiem gadać z chłopakami- jęknęła.

- Potrzeba tylko cierpliwość i...- nie dokończyłam, bo ktoś przerzucił mnie sobie przez ramie i biegł w kierunku wody.

- Mendes, odstaw mnie na ziemię z łaski swojej!- krzyknęłam. Wiedziałam, że to był Shawn. Ten tyłek rozpoznam wszędzie.

- Co tam mruczysz, Fox?- klepnął mnie w tyłek. Zaczęłam bić go po jego umięśnionych plecach i całkiem ,, przypadkiem" po seksownym tyłeczku. Boże co ja gadam...

- Nie rzucaj się tak, piękna- zaśmiał się. Ma taki piękny śmiech, że po prostu aż kolana miękną.

- Śmigus dyngus, skarbie- powiedział rzucił się ze mną na plecach w wodę. Rzucałam się na wszystkie strony, ponieważ w dalszym ciągu znajdowałam się pod wodą. Zaczęło brakować mi powietrza, ale poczułam silne ręce, które oplatają moją talię i wyciągają z wody.

- Jesteś mokra, skarbie. I to przeze mnie. - wyszczerzył się w moją stronę. Ja gwałtownie nabrałam powietrza do swoich płuc, bo gdybym tego nie zrobiła, to zaraz chyba udusiłabym się.

- A ty jesteś głupi- kaszlnęłam i zaczęłam głośno sapać jak jakiś mops.

- A tak poza tym to zajebisty masz ten tyłeczek. - mruknął do mojego ucha. Po moim ciele przeszły ciarki i pojawiła się gęsia skórka. Chłopak zaśmiał się z mojej reakcji i rzucił się w wodę z wielkim pluskiem, odpływając kawałek ode mnie. W dalszym ciągu czułam na sobie jego wzrok. Jednak nie tylko on się na mnie patrzył, lecz także rozbawiona Kate i niezbyt zadowolona Sara...

Komentarz obowiązkowy!!! 💞💞💞

Tydzień z Nieznajomym Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz