13// Bądź sobą //

1.6K 133 17
                                    

Maggie

Zatrzaskuje za sobą drzwi i podchodzę do lustra. W odbiciu widzę twarz zarumienionej dziewczyny. Serio, wyglądam jak dojrzały pomidor. Dotykam swoich rumieńców, po czym staram się je zakryć włosami, co mi się jednak nie udaje.
- A tobie co? - do pokoju wpada uśmiechnięta Kate. Podchodzi do mnie i skanuje wzrokiem moją twarz.
- Dobrze się czujesz? Jesteś strasznie czerwona. - ogarnia z mojej twarzy włosy, na co od razu dostaje po łapach.
- Ej, za co to? - oburza się. Wzdycham i próbuje nie patrzeć na jej zaciekawiony wyraz twarzy.
- Gorąco jest tu i tyle. - po części skłamałam, ale z drugiej strony serio było tu mega gorąco. Pot lał się ze mnie strumieniami.
-Może pójdziemy na basen?
- Niech zgadne, pewnie Liam tam jest? - uniosłam brew do góry. - Ja naprawdę zaczynam się ciebie bać. Współczuję temu chłopakowi bo ty wiesz już o nim dosłownie wszystko, nawet o której godzinie zwykle robi siku.
- Zwykle chodzi...
- Stop. Ty teraz tak na poważnie Kate? - walnęłam się ręką w czoło. - Dobra idź sobie do twojego chkoptasia ale ja zostaje.
- Weź, Mag nie chce tam sama iść. A co jeśli znowu zrobię z siebie idiotkę?
-Spędziłaś już z nim całą noc, więc chyba już wiesz jak masz się przy nim zachować.
-Tak tylko, że wtedy wszystko mogłam zrzucić na alkohol, a teraz...
-Bądź po prostu sobą Kate i będzie ok. Uwierz mi, że jeśli nie będziesz  nikgo udawać to chłopak się tobą zauroczy szybciej niż myślisz. Mężczyźni są naprawdę prości w obsłudze. Potrzeba tylko doświadczenia i kilku dobrych rad.
- I ty niby masz to doświadczenie. - zmierzyła mnie podejrzliwym wzrokiem.
-Ja nie, ale ja i moja przyjaciółka przeżyłyśmy razem tyle jej rozstań z chłopakami, że za każdym razem dowiadywałyśmy się czegoś innego. To na serio jest proste, Więc pamiętaj rozmawiaj z nim na luzie tak jak teraz ze mną, uśmiechaj się, każdy patrzy najpierw na oczy a potem na uśmiech, i do cholerny jasnej nie zawstydzaj się na każdym kroku, bo owszem to jest urocze, ale nie co pięć minut. - poklepalam ją po ramieniu.
-Dzięki za rady pani psycholog. Mam nadzieję że nie zrobię z siebie idiotki. To idę - wstała z łóżka i poszła w kierunku drzwi.
-A, Kate! - rzuciłam w nią dwuczęściowym strojem kąpielowym. - Załóż to. - puściłam jej oczko.

Spojrzała niepewnie na kostium, ale ostatecznie uśmiechnęła się w moją stronę. Zostawiła mnie samą w pokoju, a że była dopiero 17 postanowiłam pooglądać telewizję. Wyjełam z szafki paczkę chipsów i żelki. Do szczęścia potrzebowałam tylko pilota od telewizora którego nie mogłam znaleźć.
- Serio Kate- mruknęłam wyjmując przedmiot ze stosika ubrań blondynki w łazience. Za niedługo będziemy tonąć w jej ciuchach. Już i tak teraz jest się ciężko gdziekolwiek ruszyć.

Ułożyłam się wygodnie na łóżku, jedynak nie dane było mi w spokoju pooglądać telewizję. Usłyszałam dzwonek telefonu przez co musiałam wstać.

- Halo- westchnęłam do telefonu. Byłam tak poirytowana, że nawet nie popatrzyłam kto dzwoni.
- Cześć córeczko- usłyszałam głos mojego ojca. Widzę, że sobie o mnie przypomniał. - Nie zajmę ci dużo czasu. Dzwonię tylko zapytać się czy wszystko u ciebie w porządku.
- U mnie wszystko ok, a u was?
- Molly z Zoe są u mojej mamy bo mała jest chora, a w tym tygodniu mam ważne spotkanie i nie mogę być chory. - westchnął do słuchawki. - Najprawdopodobniej kiedy będziecie wracać będę w delegacji, więc jakość sama będzie musiała zorganizować sobie transport do domu. To widzimy się za tydzień. dni. Postaram się jeszcze do ciebie odezwać. Trzymaj się. - usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia.

Relacje moje i ojca mogę określić jako... dziwne. Po śmierci mamy nasze stosunki się pogorszyły. On w pełni poświęcił się pracy co nie tylko odbijało się na mnie, ale i też na małej Zoe. Mimo że mamy wspólnego ojca to z dziewczynką nie łączą mnie jakieś sline więzi, czasem zajmuje się nią podczas nieobecności Molly ale kiedy muszę już to robić to włączam jej jakieś bajki na telewizorze i siedzi cicho przez cały czas.

Natomiast żona mojego ojca, Molly bo tak kazała na siebie mówić, chociaż miałam do wyboru jeszcze mamo, ale od razu ten pomysł wybiłam z głowy. W moim życiu była tylko jedna kobieta którą tak nazywałam. Nie ma drugiej kobiety która by na to zasługiwała.

To nie tak, że nie lubię Molly. Jest w porządku i skoro tata jest z nią szczęśliwy to ja nie będę stała im na drodze. Kobieta również odpuściła i nie chce już się ze mną zaprzyjaźnić tak jak to było na początku. Mi taka relacja między nią a mną odpowiada.

Odłożyłam telefon na miejsce, chcąc w końcu pooglądać ten cholerny telewizor. Z powrotem położyłam się na łóżku. Włączyłam telewizor wiszący na ścianie naprzeciwko naszych łóżek. Jednak po raz kolejny tego dnia ktoś postanowił przerwać moj spokój.

Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. W pierwszej chwili pomyślałam, że to Kate czegoś zapomniała, albo nie daj Boże zbłaźniła się i stoi pod drzwiami załamana. Szybko podeszłam do drzwi, ale za nimi wcale nie zauważyłam zrospaczonej Kate.

- Przyszedłem zgodnie z obietnicą, śliczna.

Tydzień z Nieznajomym Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz