Rozdział 2~ Zbliżam się krokami

787 34 0
                                    

Po opuszczeniu parku postanowiłam zadzwonić po taxi, tak było najszybciej. Kierwoca kazał czekać na siebie około 25 minut. Miałam dużo czasu aby przemyśleć rzeczy których się dowiedziałam o sobie ? Zostałam wybrana przez Prime. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam szukać informacji o Transformersach i Prime. Dowiedziałam sie tylko tyle, że Transformersy dzielą się na dwie rasy Deceptikoni i Autoboty. Przywódcą Autobotów jest Optimus PRIME, a Deceptikon'ów jest Megatron. Dalsze czytanie przerwał mi kierowca taxi. Całą droge szukałam więcej informacji na temat Optimusa, niestety na marne. Nie było nic więcej niż, że jest przywódcą. Jak wysiadałam z taxi zauważyłam, że w moim garażu stoi nie znane mi auto. Ostrożnie podchodziłem do samochodu. Pojazd nie był zarejestrowany, zaczęłam się rozglądać po garażu czy czasem nie ma kluczyków. Niepewnie otworzyłam maskę samochodu, wyglądał jak zwyczajny pojazd, ale odróżniał go znaczek na zbiorniku płynu hamulcowego. Ostatecznie zamknęłam maske i wytarłam się w starą szmate.
- A więc jesteś robotem ? Zapytałam. Pojazd zaczął sam się uruchamiać wystraszona wzięłam do ręki patyk jako narzędzie obronne. Pojazd był czarno-pomarańczowy.
- Kim jesteś ? Zapytałam zdenerwowana
- Niech panienka się uspokoji, jestem Hot Rod.
- May. Odłożyłam patyk i podałam dłoń, robot chwycił moją ręke i ją ucałował. Lekko się zarumieniłam, aby Rod nie zauważył moich różowch policzków odwróciłam się do niego plecami.
- Więc kto cię tutaj przysłał ?
- Zostałaś wybrana przez Optimusa jako moja partnerka.
- Czyli od dnia dzisiejszego jesteśmy partnerami...
- Tak.
- Ja nie umiem prowadzić samochodu
- Jak narazie będę za ciebie "prowadzić". Z prowadzeniem samochodu jest jak z nauką na rowerze.
- Dobrze, a mama się nie skapnie, że jesteś maszyną z kosmosu. Zapytałam z lekkim rozbawieniem.
- Jeżeli panienka nic nie powie tak jak obiecała, to raczej się nie dowie.
- No okej. A gdzie masz zamiar spać?
- Jak to gdzie ? Tutaj, w twoim garażu. Robot się tylko uśmiechnął.
- Niech ci będzie. Wzdychnełam
- Coś nie tak my lady ?
- Nie... Znaczy... Eh... Nie mam żadnego pojęcia na temeat waszej historii wiem tylko tyle, że walczycie z Deceptikonami
- To i tak dużo. Nie rób sobie problemu, jutro powiem ci więcej na nasz temat.
- Dziękuję. Uśmiechnęła się i przytuliłam Rod'a. Nikt mnie od dawna tak nie przytulił jak on, poczułam że wszystkie rozbite kawałki się posklejały.
- Dobranoc Rod.
- Dobranoc różyczko.
Zamknęłam garaż i poszłam w stronę drzwi wejściowych. Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam swoją mamę która gotuje.
- Mamo co robisz ?
- John przychodzi na kolację, bardzo bym cię prosiła abyś mi mie przeszkadzała. Smutna udałam się w stronę swojego pokoju, zdjęła ubrania i ubrałam się w swoją pidżame. Byłam bardzo ciekawa ciekawa historii Transdormersów nie mogłam czekać do jutra. Sięgłam po laptop i wpisałam w wyszukiwarce "Kim są deceptikony".
- Ehem...
- Jezus ! ROD !
- Miałaś nie robić sobie problemu ..
- Ale ja musze wiedzieć to dziś!
- Przykro mi lady musisz zaczekać do jutra. Robot tylko wrednie się uśmiechnął
- A ty chyba wiesz, że się nie podgląda, a szczególnie KOBIET ?!. Zrobiłam duży nacisk na ostatnie słowo.
- Obiecuje cię nie podglądać jeżeli ty zaczekasz do jutra.
- Zgoda. Podaliśmy sobie ręce na zgodę
- A teraz niech moja panienka się kładzie spać.
- Dobrze, nie protestuje. Po tych słowach zapadłam w głęboki sen.

Następnego dnia, obudził mnie dzwonek telefonu, zaspana byłam zmuszona go odebrać.
- Słucham ?
- Dzień dobry panno Aspin
- Dzień dobry. Moge wiedzieć dlaczego pan dzwoni tak wcześnie?
- Chciałbym cię zaprosić do swojej rezydencji, alby pokazać ci twoich poprzedników.
- No dobrze, a o której mam się pojawić?
- To jak już tobie pasuje. Do zobaczenia
- Do zobaczenia. Po zakończeniu rozmowy udałam się do łazienki. Kiedy wyszłam z łazienki poszłam w stronę kuchni aby zrobić sobie śniadanie, posiłek postanowiłam zjeść w swoim pokoju. Po zjedzen śniadania ubrałam się w czarną bluze i szare spodnie. Wyszłam z pokoju odrazu kierując się w stronę garażu.
- Cześć Rod !
- Witaj
- Jak się spało ?
- Nie narzekam.
- To teraz możesz opowiadać. Usiadłam na przeciwko robota.
- Naszymi wrogami są Deceptikony, poszukują Optimusa a by go zgładzić. Chcą aby ludzie i autoboty byli im posłuszni.
- Tego się domyśliłam. A Megatron ?
- On w tym wszystkim pociąga za sznurki. Jeżeli ktoś się mu sprzeciwi, nie żyje ...
- A... Czyli tak jakby już mniej więcej wiem o co chodzi ?
- Tak... Raczej bym nie chciał aby coś się stalo panience. Powiedział i odwrócił wzrok
- Nic mi się nie stanie przy takim partnerze. Powiedziałam, trzymając go za policzki.
- A i mamy zaproszenie od pana Jacka.
- Po co mamy się tam pojawić ?
-.Chce abym zobaczyła swoich poprzedników.
- Rozumiem ...
- No więc zmieniaj się w samochód. Trzeba cię umyć. Patrzyłam jak Rod zamienia się w pojazd, było to niesamowite. Po chwili wróciłam do robota z miską pełnej wody.
- Może puścisz jakąś muzykę ?
- Jak sobie życzysz.
- Dziękuję. Auto myłam przez pół godziny, nie sądziłam że mycie transformersa jest takie trudne.
- W końcu.
- Teraz będę jeszcze przystojniejszy niż byłem.
- Chyba żaden robot nie jest tak przystojny jak ty. Zaśmiałam się lekko.
- Ruszamy ?
- Ruszmay !

Transformers End world -ZAKOŃCZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz