Biegłam ile sił w nogach, wiedziałam, że mam mało czasu na ucieczkę. Widziałam dziwne spojrzenia Deceptikonów jak przebiegałam obok. W głowie miałam jeden cel, uciec i ostrzec Hot Rod'a przed inwazją Megatrona.
- Wszystkie Deceptkikony, musicie złapać małą ludzką larwę i powstrzymać ją przed ucieczką z bazy ! Z wielkiego głośnika wydobył się zdenerwowany głos przywódcy. Jednak ja się nie poddałam i biegłam dalej, teraz grałam na czas z innymi robotami. Gdy znalazłam się przed drzwiami do garażu zauważyłam idącego w moją stronę Starcream.
- Nie trenujesz z Megatronem ? Zapytał podejrzliwym wzrokiem.
- No jak widzisz to nie, pozwolił mi się przejechać. Powiedziałam uśmiechając się nerwowo
- Okej, to widzimy się jeszcze dzisiaj na naradzie. Poinformował mnie. Szybkim ruchem wcisłam guzik otwierający garaż, ubrałam kask na głowę i włączyłam ścigacza.
- Japierdziele, co jest ?! Krzyczałam sama do siebie. w ostatniej chwili maszyna się uruchomiła. W lusterku zobaczyłam jak dwa Deceptikony zmieniają się w pojazdy 4 kołowe i ruszają w pościg za mną. Co chwilę sprawdzałam czy roboty mnie nadal ścigają. Kiedy wyjechałam z drogi prowadzącej do bazy Deceptikonów porzuciłam pojazd w krzakach i zaczęłam uciekać pieszo. Tutaj mnie chyba nie znajdą. Powiedziałam sapiąc.
- Na pewno cię tutaj nie znajdą. Usłyszałam głos zza ciemnych drzew
- Błagam jeżeli chcesz mnie zabić to zrób to teraz, nie mam zamiaru już uciekać.
- Haha, May to ja Jack. Mężczyzna zaczął iść w moją stronę, ja tylko pobiegłam i przytuliłam staruszka do siebie.
- Jack, jak się ciesze, że cię znalazłam. rozpłakałam się w ramionach siwowłosego
- Chodź dziecko, jeszcze zmarzniesz na dworze. Jack zaprowadził mnie do samochodu i ruszyliśmy w stronę jego Zamku. Nie mogłam uwierzyć, że udało mi się uciec od Deceptikonów,tak naprawdę było to do nie wykonania. Ucieczka z wielkiego budynku przed tysiącami robotów. Więc co się stało May, Rod nie chciał mi nić powiedzieć ?
- Ehh... Rod zabił mi matkę, zdenerwowana w geście zemsty dołączyłam do Megatrona, jednak on chce się mnie pozbyć. popatrzyłam na Mężczyznę.
- Dlaczego uważasz, że Rod mógł by ci zabić akurat mamę ?
- Teraz jak mnie pytasz to nie mam jak odpowiedzieć, to była głupota dołączyć do Megatrona. Zrobiło mi się głupio.
- Może jednak on tego nie zrobił, tylko ktoś inny ? Nie byłam w stanie nic powiedzieć było mi głupio przyznać się przed Jack'iem. Znam Hot Roda od 44 lat ma za miękkie serce aby zabić kogoś bliskiego osoby, którą bardzo ceni. Podejrzewam, że Megatron zlecił zabicie twojej mamy lub samobójstwo, a Rod chciał ją uratować. Pokiwałam tylko głową. Byliśmy na miejscu, nigdy dwór Jack'a nie był tak ciemny jak dzisiaj. Zaczekaj na mnie w samochodzie, Mohawk zaraz do ciebie przyjdzie. Widziałam jak siwowłosy męzczyzna znika w mroku budynku.
* pow Jack*
Nie rozumiem Mohawk miał zapalić wszystkie lampiony.
- Mohawk, gdzie ty jesteś? Odpowiedziała mi cisza , w oddali zobaczyłem czerwone ślepia patrzące w moją stronę. Widzę, że Megatron wyznaczył ci misję śledzenia staruszka. Zaśmiałem się sarkastycznie.
- Może tak, może nie. Chce wiedzieć czy oddasz nam tego człowieka po dobroci czy jednak mamy ją wziąść siłą ? Zapytał naciskając na ostatnie słowo.
- Po co wam ta dziewczyna ? Zapytałem podchodząc do robota.
- To już nie twój problem. Pozwól, że ją sobie "pożyczymy".
- Ale co wam to da, zyskacie zakładnika, którym będziecie szantażować Optimusa. A nie lepiej stoczyć konfrontacje we dwoje ? On i Megatron ? Widać było, że robot się pogubił w moich słowach.
- Jeszcze przemyślimy tą propozycje, ale dziewczyna idzie zemną. Powiedział lekko poddenerwowany.
- Przykro mi, jednak jej dawno tutaj nie ma. Zaplotłem ręce ztyłu pleców i czekałem na koleny ruch Deceptikona.
- Żarujesz sobie tak, to gdzie ona teraz jest ?
- Ja tego nie wiem. Uśmiechnąłem się do robota
*pow May*
Patrzyłam jak mężczyzna znika w mroku, miałam iść za Jackiem, ale ja grzeczna dziewczynka, postanowiłam zostać w samochodzie i czekać. Z ciemnego budynku coś, a raczej ktoś wybiegł w stronę samochodu. Otworzył drzwi i wsiadł jak by nigdy nic.
- Kim ty jesteś ?! Zaczęłam krzyczeć na robota, który zapalał samochód.
- Spokojnie, nie denerwuj się Pan Jack kazał mi ciebie bezpiecznie przetransportować do Hot Roda. Nie wiem czemu, ale uwierzyłam słowom robota.
- Kim ty wogóle jesteś ?
- Mohawk, opiekun Pana Jacka miło poznać piękną kobietę. Po tych słowach moje policzki przybrały kolor czerwony. Już po kilku minutach byłam na miejscu, rozpoznałam tylko Hot Roda w holoformie. Reszta była mi obca.
- Kto to jest do cholery ? Powiedział wysoki mężczyzna ubrany cały na zielono.
- May.
- Czekaj, przecież to jest dziewczyna którą sie tak zachwycasz. Dodał niebieski "samuraj"
- Ciii !
- No dobra Rod, nie masz się czego wstydzić. Poklepał po ramieniu Roda, zielony mężczyzna.---------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejne 5 gwiazdek i nowy rozdział wchodzi odrazu ;**
CZYTASZ
Transformers End world -ZAKOŃCZONE-
FantasiJakby ktoś powiedział 2 lata temu, że będę pomagać jakimś maszyną z kosmosu. Nie uwierzyła bym. Teraz jestem rycerzem, nadzieją Transformers. Pisane wolno Czas przeszły Książka zakończona lecz nie sprawdzona. Start- 2018 Stop- 2019