Rozdział 15- End

251 12 2
                                    

Przyszedł ten dzień, dzień w którym zmieniło się moje i Hot Roda życie. Atak na ich ognisko, ognisko Hot Roda, Drifta, Hounda i Crosshair. Byłam wyposażona chyba w każdy możliwy pistolet, granat i miecz. Kiedy zajęliśmy pozycje ataku, moją głowę zapełniły wspomnienia. Byłam rozdygotana. 

- Masz wypij to.- Megatron podał mi fiolkę z zieloną substancją. 

- Co to jest ?

- Nie pytaj tylko pij- Posłusznie wypiłam, nic mi się nie stało było wszystko normalne. 

Dał znak do ataku, zbiegli z wysokiego wzgórza. Autoboty od razu ruszyli do ataku. Ja zostałam na górze. Patrzyłam jak toczy się najprawdopodobniej ostatnia walka. Wzięłam granat z wymalowaną czaszką. Wyciągłam spust i rzuciłam, jednocześnie wzięłam karabin. Wszyscy szukali skąd się wziął granat. Zaczęłam strzelać. Padł Drift, wystrzelił kulę w moją stronę. Zaczaczyła o mój policzek, miałam rane. Nie poddałam się dalej strzelałam. Nagle upadłam na kolana rzuciłam broń i złapałam się za głowę. 

- Co mi się do cholery dziej?!- Rzeczywistość się zmieniła, wszystko było w wolnym tępie. Widziałam siebie, która łapie się za głowę. Złapałam palcami kulkę, uśmiechnęłam się. Zeszłam z wzgórza i patrzyłam jak toczy się wojna.

- May Aspin. Jakiś straszny, męski głos wymówił moje imię. Odwróciłam się. Był to Optimus we własnej osobie. 

- Przepraszam za to co zrobiłam.- Klękłam przed robotem.

- Spokojnie... Wszyscy popełniamy błędy. Daje Ci szanse rehabilitacji. Stań po stronie autobotów. Hot Rod ciebie potrzebuje.- Wyciągnął dłoń w moją stronę. Chwyciłam ją. Nagle wszystko wróciło do normy. Wstałam. Ruszyłam z bronią w rękach na Deceptikony. 

- May, co ty robisz ?!-

- Rehabilituje się..- Odparłam strzelając do nich. Roboty były w szoku.

- Dość tego ! Nie zniszczysz tego larwo !!- Moje ciało przepełnił ból i krew. Padłam

- Jak mam umrzeć ... to ty razem zemną...- Wyciągłam broń na ostatnią chwilę. Wyciągłam spust. Pustynią wypełnił krzyk Megatrona. Ja leżałam bez ruchu, deceptikony zostały wkończone przez autoboty. Przybiegł Hot Rod. Patrzył na mnie z przerażeniem 

- Stęskniłam się- Mój uśmiech był wypełniony krwią. Nie byłam w stanie się ruszać. 

- May, ty umierasz..- Powiedział zmieniając się w Holofrmę. Wyciągnął bandaże. Chwyciłam jego rękę w której trzymał biały bandaż. 

- Nie Rod, muszę zapłacić za swój błąd.- Krzyknełam z bólu. 

- May, zrobisz to jak wyzdrowiejesz, nie wygłupiaj się.- 

- Nie .. pozwól mi odejść- Hot Rod nachylił się, zbliżył swoje usta do moich. Pocałował mnie, położyłam swoją zakrwawioną rękę na jego głowie. Mój oddech ustawał, umierałam na pustyni. Przestałam wykonywać jakie kolwiek ruch. Ręka mi opadła na piach. Z oczu Roda wypływały łzy, trzymał mnie na swoich kolanach krzycząc " May, oddychaj, wróć". Przyszedł Hound, powiedział, że nic mi już nie pomoże. Umarłam z uśmiechen na ustach, stałam się legędą wśród robotów.



____________________________________________________________________________

Transformers End world -ZAKOŃCZONE-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz