-Świetnie! - niespodziewanie mnie przytulił,jego dotyk był dla mojej skóry kojący i przyprawiał o dreszcze.
Stałam jak słup,nie potrafiłam sir ruszyć.- Jesteś głodna? - spytał,jak mnie już puścił.-T-tak - zająkałam się,na co on się uśmiechnął.
-Łazienka jest po prawej,są tam wszystkie potrzebne do kąpieli rzeczy,w szafie są już Twoje ubrania.- poinformował mnie - Ja pójdę po śniadanie.- podszedł do szafy i wyjął z niej czarną koszulkę i również czarne jeansy i wszedł [ 😏😏] do łazienki.Po chwili wyszedł [😏😏😏] ubrany w wcześniej wspomniane rzeczy.A ja tak na niego patrzyłam i nie mogłam oderwać od niego wzroku.Gdy już był przy drzwiach i miał zamiar wyjść,to ja nagle się obudziłam.
-Czekaj! - zatrzymał się,spoglądając na mnie tymi czarnymi oczami.- Jak masz na imię ?
-Jeff - uśmiechnął się i wyszedł.
Rozejrzałam się po pokoju,ciemne ściany,regał z książkami,wielkie łóżko z czerwoną pościelą,wyjście na balkon,przeszła mi myśl że mogłabym uciec przez balkon,ale obiecałam już Jeffowi.
Westchnęłam cicho i podeszłam do ciemnej szafy,otworzyłam usta,było ta dużo moich rzeczy.
Wyjęłam z niej jeansy i czerwoną koszulę w kratę,czystą bieliznę i ruszyłam w stronę jakmiemam łazienki.Weszłam do łazienki,tutaj było inaczej,bardziej biało.Podeszłam do szafki,aby sprawdzić czy tam są rzeczy potrzebne do kąpieli.Zauważyłam męskie rzeczy oraz i damskie nieużywane.Wzięłam jeden szampon o zapachu truskawki i żelu pod prysznic o zapachu wanili.
Jeszcze przed kąpielą zakluczyłam łazienkę.****
Po wyjściu z pod prysznica zastałam tackę z śniadaniem.Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść jedzenie.Po skończonym posiłku odstawiłam tacę na miejsce i zaczełam oglądać książki,w oczy rzuciła mi się wielka książka w skórze,wyjełam ją z półki i usiadłam na fotelu.Była cała a kurzu,więc ją wytarłam i przeczytałam na głos" Microform De nigrum"
To niemożliwe,szybko odłożyłam księgę na miejsce,nie mogę o tym myśleć!
" Microform De nigrum" znaczy Czarna Księga,a dla nas wilkołaków jest bardzo niebezpieczna,są w niej zaklęcia,uroki działające na wilkołaków.
Ale skąd ma ją Jeff?
Nie mogę tyle o tym myśleć.
Chodzę w kółko po pokoju.
Postanowiłam wyjść,otworzyłam delikatnie melanchanowe drzwi i wyszłam na pusty i długi korytarz.
Ani żywej duszy tu nie było.
Postawiłam krok do przodu i następnie drugi,rozglądałam się niepewnie aby uniknąć jakiegokolwiek spotkania z innym wilkołakiem.
Nagle zostaje przyszpilona do ściany.-Czego szukałaś w pokoju Alfy?! - krzyknął,nieznajomy mi mężczyzna ściskając mi gardło. - Dziwko odpowiedź!- nie mogłam nic powiedzieć,nie mogłam oddychać,bardziej ścisnął mi gardło a mi pojawiły się mroczki przed oczami.
-Kurwa co ty robisz?! - krzyknął kolejny głos,lecz nie mogłam go zobaczyć,uścisk dłoni mojego napastnika zelzał a ja upadłam z łaskotem na ziemię. - To jest nasza Luna! Nie masz prawa ją dotykać!
-Ale...
-Nie ma żadnego "ale" - warknął - idź do Alfy i powiedź co zrobiłeś
Dalej nie słuchałam,poczułam jak odpływam a za chwilę pojawiła się całkowita ciemność.
***
471 ;*
CZYTASZ
Obietnica krwi[ZAWIESZONA]
WerewolfMercy Thompson,kojot nie całkiem pospolity.Nie boi się złego wilka,ale pęka przed własną matką.Bohaterka pełną gęba.Nic dziwnego,że ciągle wpada w kłopoty po uszy. Zawsze wiedziała,że jest inna.I nie chodziło tylko o to,że potrafi reperować silniki...