Część 3

736 27 3
                                    

Obudziłam się z wielkim kacem, a w gardle normalnie miałam pustynię. Wstałam i poszłam do kuchni. Nikogo nie było, czyli Bradley śpi. Wzięłam nalałam do szklanki wody i od razu wypiłam wszystko. Wiedziałam co, gdzie leży u niego, więc wzięłam tabletki na ból głowy. Postanowiłam, że zaniosę mu tabletki i szklankę wody. Kiedy postawiłam je na nocnej szafce, poszłam do salonu aby po oglądać telewizję. Na zegarku była godzina 10. Poszłam do pokoju po mój telefon i wróciłam do salonu. Miałam dwa nie odebrane połączenia od Blake'a. Stwierdziłam, że do niego napiszę, bo nie mam na razie ochoty gadać.

- Hejka kochanie, jak tam u ciebie?

- Hej kochanie, dlaczego nie odbierałaś telefonów?

- Ponieważ dobrze się bawiłam, a głos miałam wyłączony, nie gniewaj się.

- Nie gniewam się. Spotkamy się dzisiaj?

- Jeśli tylko chcesz to jasne.

- Będę koło 16, pasuje?

- Tak. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Usłyszałam, że Brad wychodzi z pokoju. Wyglądał gorzej, niż się spodziewałam. Wszedł do salonu i usiadł na kanapie.

- Czy ty też się czujesz tak chujowo?

- Na początku, ale wzięłam tabletki. Tobie też zaniosłam.

- Tak widziałem. Wziąłem je, mam nadzieję, że pomogą.

- Bradzio? Pożyczysz mi jakieś ciuchy?

- Jasne.

- Ja się będę już zbierać, bo o 16 będzie po mnie Blake, a on nie wie, że tu jestem.

- Ugh no dobrze.

- Czemu tak zareagowałeś?

- Bo dobrze wiesz, że go nie lubię. Nadal się zastanawiam dlaczego z nim jesteś. To jest najzwyczajniejszy oszust. Złamie ci serce, zobaczysz - powiedział wstając. - A teraz chodź, wybierzesz sobie co chcesz założyć.

- Okej.

Poszłam z nim do jego pokoju. Otworzył szafę i zapytał czy chcę te spodnie i bluzkę. Wzięłam je po prostu i poszłam do łazienki, aby się przebrać. Może jestem trochę niższa od niego, ale jak podwinę spodnie, powinno być dobrze. Wyszłam z niej i przeszłam do pokoju, w którym spałam. Spakowałam telefon do torebki i złożyłam sukienkę. Założyłam buty i pożegnałam się z Bradley'em i wyszłam z jego domu. Stwierdziłam, że się przejdę, bo nie jest daleko. Kiedy byłam już przy moim domu, stwierdziłam, że nie był to dobry pomysł. Poszłam do swojego pokoju, wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki. Umyłam się, wyszłam z kabiny i ubrałam się. Nałożyłam także makijaż. Zeszłam na dół, w celu zjedzenia mojego śniadania. Zrobiłam sobie dwie kanapki i herbatę. Szybko je zjadłam, odstawiłam talerz do zmywarki i wróciłam do siebie. Dochodziła godzina 16, więc zeszłam na dół, uprzednio pakując do torebki portfel, klucze i telefon. Kiedy zeszłam, od razu usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam założyć swoje buty i wyszłam z domu.

- Cześć kochanie - przywitałam się z chłopakiem.

- Cześć, co dziś chcesz robić?

- Moglibyśmy iść do parku, bo szczerze nie mam ochoty na nic.

- No dobrze. - i ruszyliśmy w stronę jednego z parków.

Idąc, oczywiście Blake patrzył w telefon. No jakże by inaczej. Kiedy doszliśmy do parku, usiedliśmy na ławce. Nawet nie było o czym z nim rozmawiać. Na prawdę, czasami zastanawiam się czy ten związek ma sens. Kiedy on patrzył na telefon na grupie, na której jestem razem z chłopakami przyszła wiadomość.

James:
Co porabiacie?

Ja:
Siedzę w parku z moim chłopakiem.

Bradley:
Hm.. pomyślmy.. jestem na próbie razem z trzema innymi głąbami. Akurat dzisiaj musieli zrobić nam próbę.

Connor:
Odezwał się. Myślisz, że nam też chciało się iść?

Ja:
Kiedyś znowu muszę wpaść do was na próbę. Uwielbiam siedzieć i słuchać waszej muzyki na żywo, nawet na koncerty nie muszę chodzić haha ❤

Tristan:
Miło nam, ale my już musimy kończyć, bo mieliśmy przerwę, ale co dobre szybko się kończy. Do zobaczenia Nat.

Ja:
Do zobaczenia.

*James*
Byliśmy razem z chłopakami na próbie, a Bradley wydawał się taki jakiś dziwny. Nigdy tak nie wyglądał. Stwierdziłem, że po próbie po prostu zapytam go co się dzieje, bo ostatnio jego zachowanie na prawdę się zmieniło. Nawet na Twitterze widzę, jak fanki wypytują go czy coś się stało. Próba trwała tak jeszcze z godzinę i kiedy był wolny czas, podszedłem do siedzącego na kanapie Brada. Usiadłem obok niego i zapytałem:

- Bradley co się ostatnio dzieję? - zapytałem z troską.

- Ugh nic. Po prostu mam dość tego całego Blake'a. - odpowiedział, a ja wiedziałem, że nie o to chodzi.

- Wiem, że nie o to chodzi, ale wiem też, że ma to związek z Nat.

- Może i ma, ale co w związku z tym.

- Boże po prostu powiedz mi co się dzieje.

- Od dłuższego czasu, coś do niej czuje, okej? Dlatego ten jej cały Blake nie przypadł mi do gustu. Dziwny jakiś jest, gdybyśmy byli wtedy koło niej na pewno z nią by nie był. Ale wiem też, że ona do mnie nic nie czuję i to jest najgorsze uczucie.

- Ej, Brad nie załamuj się, wiesz ile jest jeszcze dziewczyn na świecie?

- Może i pełno, ale ta jedna skradła moje serce. Dobrze wiem, że ten cały Blake to jakiś oszust. Ostatnio odbierałem ją z parku całą zapłakaną. Kiedy powiedziała mi, że była u niego, a on zwracał uwagę tylko na telefon to po prostu miałem ochotę mu wpierdolić.

- Dobra stary. Koniec. Nie zadręczaj się. Teraz każdy idzie do siebie do domu i ogarniasz się. Możesz nawet iść przespać cały dzień, byle tylko o niej nie myśleć.

- Okej, narka. - pożegnał się.

- Cześć, cześć.

Hejka kochani, dzisiaj stwierdziłam, że będę dodawać rozdziały, wtedy kiedy po prostu będę miała na to czas i jeśli w ogóle o tym nie zapomnę. Chcę skończyć szybko tą książkę i zacząć pisać kolejną. Mam nadzieję, że rozdziały się podobają. Życzę miłego wieczoru // Natalia ❤❤

Cheater // Bradley Simpson [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz