- Mam nadzieję, że wiecie co to anoreksja. -Powiedziała pani, która pracuje w psychiatryku, która dzisiaj odwiedziła naszą klasę. Klasa odwróciła się w moją stronę, a ja automatycznie się odsunęłam, chowając moje ręce pod ławkę. Moje poliki zrobiły się bordowe.
To nie moja wina, że wszyscy mi mówią, że jestem chuda, a tak naprawdę jestem gruba. Mówią tak, by mnie pocieszyć. Prawdy jednak się nie da ukryć.
- Dlaczego popatrzaliście się na koleżankę? - spytała kobieta.
Zapadła cisza.
- Co wy tak mało gadatliwi? Popatrzcie się na mnie. - klasa popatrzała się na panią.
- Nasza koleżanka Sara uważa, że jest gruba, a jest bardzo chuda. Widać jej każdą kość, lecz ona uważa, że jest inaczej. - odpowiedziała Zuzia, moja przyjaciółka.
- Na dodatek nie chce jeść. - dodał Artur.
- Zbladła i jest spokojna, a zawsze miała tyle energii, że każdego roześmiała. - dodał Kuba.
- A jak chcemy pogadać to jest na nas okropnie wredna. - powiedział Michał.
- Nie dba o siebie i o swoich bliskich - dopowiedziała Marcelina. Ciekawe co reszta klasy ma do powiedzenia o mnie.
- Jeżeli myślicie, że jestem anorektyczką to jesteście w głębokim błędzie. Nie mam żadnej anoreksji! A co do zachowania to może po prostu wydoroślałam - zezłościłam się.
- A ile ważysz? - spytała pani psycholog.
- Ostatnio jak się ważyłam to z jakieś 36, 3 kilo - wyszeptałam. - Mierzę metr siedemdziesiąt dziewięć centymetrów.
- To o wiele za mało! Musisz zastanowić się nad swoim postępowaniem, albo to się źle skończy.
- Takie gadanie... Ważę zdecydowanie za dużo...
- Masz tutaj mój numer i jak wrócisz do domu, zadzwoń i umówimy się na spotkanie. - podała mi karteczkę z numerem.
- Przykro mi nie skorzystam - wstałam i powoli i ciężko, poszłam do kosza, potargałam kartkę, po czym ją wyrzuciłam. Wracając do swojej ławki musiałam przejść przez całą salę, bo siedziałam na końcu.
Zakręciło mi się w głowie i przytrzymałam się ławki, by się nie wywalić. Wszyscy do mnie podbiegli z pytaniem, czy wszystko okey, a niektórzy się chichrali. Kiedy wszystko było już dobrze, usiadłam na swoim miejscu gapiąc się w jedno miejsce.
- I co nie skorzystasz z mojej pomocy? - spytała psycholog z rękami skrzyżowanymi na klatce piersiowej i z zwycięskim uśmiechem.
- Nadal nie skorzystam. To, że słabo się poczułam to nie znaczy, że to wszystko przez anoreksję, której i tak i tak nie mam. Zasłabnięcie mogło zdarzyć się każdemu. - powiedziałam zwycięsko, kiedy zobaczyłam bezcenną miną pani Kłos (pani psycholog).
- Będę musiała porozmawiać z Twoją wychowawczynią. - Powiedziała całkiem poważnie, jakbym miała się wystraszyć. Ja tylko powiedziałam "powodzenia", a psycholog kontynuowała dalej swoją wypowiedź. - Zajmiemy się naszym głównym tematem, który będziemy dzisiaj omawiać. Anoreksja. Wiecie cos o anoreksji?
- To choroba, która polega na nie jedzeniu? - spytała Maja.
- Dokładnie! - krzyknął Radek.
- Anoreksja inaczej Jadłowstręt lub Anorexia Nervosa to choroba, gdzie ludzie twierdzą, że są grube, przestają jeść, zaczynają ćwiczyć w bardzo dużych ilościach. Osoba z jadłowstrętem potrafi ważyć 25 kilo, stanąć przed lustrem i osoba powie, że jest strasznie gruba jak świnia, chociaż tak naprawdę jest szkieletem. W pewnym momencie dziewczyna, albo chłopak mogą z tragicznym stanem pojechać do szpitala, gdzie droga powrotu do zdrowia, będzie bardzo ciężka. Osóbki muszą przytyć, są podpięte do wielu maszyn i kroplówek. Anorektycy i anorektyczki kiedy już są masakrycznie chude będą bardzo słabo się czuć. Jak mówiłam trafią do szpitala, następnie mogą trafić do szpitala psychiatrycznego. Niektórzy nie chcą pomocy, wyjdą ze szpitala i znowu przestają jeść. I tak w kółko. Taka osoba może doprowadzić się do śmierci.
CZYTASZ
Ana Is My Best Friend Forever | ZAKOŃCZONE |
Random- Mam nadzieję, że wiecie co to anoreksja. - powiedziała pan lecząca w psychiatryku, która odwiedziła nas dzisiaj w szkole. Automatycznie się cofnęłam, chowając ręce pod ławką, a klasa odwróciła się i patrzyła się na mnie. Czułam się jak moje poliki...