Rozdział V

317 25 0
                                    


Na początku rozdziału chciałabym wam polecić one-shoty autorstwa Zboczona_Yaoistka

A teraz miłego czytania 😊

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

P.O.V FUNTIME FREDDY

Myślałem tylko o Funtime Foxy. Ennard naprawia już ją chyba z tydzień, dlaczego naprawianie animatronika musi tak długo trwać? Do tego Baby ciągle się na mnie gapi i do mnie zarywa, Ona chyba nie rozumie, że jej nie kocham i nie będę. O.. Idzie... Nieeee

- Heeeej Freeddy... - zrobiła wielki uśmieszek.
- Cześć. - oschle odpowiedziałem.
- Naaadal jesteś na mnie zły??? - I się pyta?!
- A ty byś nie była zła, jakby ktoś zabij ci bliską osobę?
- był-, zaraz, zaraz to ona była dla ciebie bliską osobą?! - bingo
- Tak? I nie "była", tylko jest.
- Ugh...- szkoda czasu na taką osobę.

Bez słowa odszedłem od zazdrosnej "laly". Udałem się na wprost idąc przed siebie bez celu. Na nikogo kto do mnie mówił nie zwracałem uwagi, byłem skupiony na Foxy. Nie potrafię przestać o niej myśleć, a co jeżeli On jej nie naprawi?! Egh... Za dużo myślę, powinienem odpocząć. Poszłem do pomieszczenia wyznaczonego dla mnie. Miałem białe ściany z fioletowymi, no może lawendowymi paskami. Sufit był w odcieniach granatu i fioletu. Podłogę miałem wyłożoną czarnymi kafelkami po brzegi, był na nich położony biały, puszysty dywan, który pokrywał całą przestrzeń. W białej szufladzie mieściłem wszystko. Miałem też biurko tego samego koloru. Na łóżku widniała ciemno fioletowa pościel z czarnymi poduszkami i napisem "hello". Tak wyglądał cały mój pokój. Nawet mi się podobał, nie narzekałem na niego. Aha i nie wspomniałem o czarnym fotelu obrotowym oraz bladą wielką pufę, która mogła zmieścić nawet dwie osoby. Kiedy miałem się położyć do pokoju wparowała mi Ballora.

- Bal- nie dała mi dokończyć.
- Szybko! Funtime Foxy!
- Było tak odrazu!

Wybiegłem szybko jak popażony. Biegłem tak szybko, że nawet nie zauważyłem, że jestem przy pokoju Ennarda.

- Ennard! - nawet nie zapukałem.
- Puka się...
- Tak wiem wiem.
- No chyba nie.
- Daj już spokój, pokaż mi Funtime Foxy!
- Dobra. Proszę.

Ukazał mi piękną różową lisicę z czerwoną kokardą i pięknym puszystym ogonem.

- Wow...
- Tak wiem.
- Em.. Kim jesteś? - jak o to zapytała serce mi pękło, mimo tego, że byłem na to przygotowany.
- Ah... No tak, jestem Funtime Freddy a ty? - zapytałem mimo tego, iż znałem jej imię.
- Funtime Foxy. Miło mi cię poznać, jesteś uroczy. - powiedziała z lekkimi rumieńcami.
- D-dziękuję. Ty ró-również. - jak zwykle muszę się jąkać.
Zachichotała lekko.
- Oprowadził byś mnie po tym Cyrku? Bo to cyrk tak?
- Tak, to cyrk. I oczywiście, że cię Oprowadzę.
- Dzięki. - powiedziała, po czym razem wyszliśmy z pokoju.

Kiedy ją tak oprowadzałem, nie mogłem przestać na nią patrzeć, była po prostu pięknością świata.

- UM.. Freddy? - wyrwała mnie z myślenia pstrykając palcami.
- T-tak?
- Wszystko w porządku?
- Jasne, czemu pytasz?
- No bo cały czas wydajesz się nie dostępny i zamyślony. Jakbyś nie chciał mnie słuchać... - kiedy powiedziała ostatnie słowa byłem przerażony.
- Nigdy tak nie mów. Może zabrzmi to dla ciebie dziwnie, ale jesteś dla mnie bardzo ważna. I będę cię słuchał zawsze.
- Naprawdę?
- Oczywiście!
- Cieszę się bardzo, że ci na mnie zależy.
- Heh... To co teraz porobimy?
- Nie wiem, może mnie poznasz ze wszystkimi???
- Jeśli tylko chcesz.
- Dziękuję! - pocałowała mnie w policzek, nie mogłem uwierzyć ale się zarumieniłem. - Ale wyglądasz słodko kiedy się rumienisz.
- Nie prawda!
- Prawdaaa.
- Nie.
- Taak.
- Dobra chodź już.
- Czyli się przyznajesz?
- C-co nie! Dobra niech ci będzie...
- Jeeej!!

Po naszej króciutkiej "kłótni" udaliśmy się w stronę jadalni, gdzie wszyscy tam byli. Szczerze? Zdziwiłem się tym.

- O! Freddy jesteś już!
- Cześć...
- To twoja dziewczyna? - powiedziała ze smutnym głosem.
- N-nie.
- A-aha. - czy ona się uśmiechnęła? Nie, zdawało mi się.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Koniec tego rozdziału. Wiem nie był jakiś specjalny... Ale jest. Byeee ^o^

[ZAKOŃCZONE]Funtime Foxy's Love Story💕💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz