Rozdział VI

312 24 3
                                    

Nie, nie uśmiechnęła się. Tak jak się z nią umawiałem zacząłem wszystkich przedstawiać. Kiedy zatrzymałem się na Ennardzie, byłem zazdrosny. Ona się na niego po prostu gapiła! Jeszcze robiła "psie oczka". Natomiast chłopak nic sobie z tego nie robił. I tak wiedziałem, że podkochuje się w Baby, więc... Nie ma szans żeby z nim była! Chyba. Ale po co by pytała o Baby? Czy jest moją dziewczyną?

- Hej Ennard!
- O.. Witaj Funtime Foxy.
- Możemy pogadać? Ale sami?
- T-tak... - wkórzony wyszłem z pomieszczenia, no niestety podsłuchiwałem hłe Hłe.

- Em... E-ennard... Bo ja..
- Tak Foxy? - powiedział zaniepokojony.
- No bo ja cię kocham i bardzo mi się podobasz... No i..-
- Czekaj Czekaj, chwila!
- Huh..
- T-ty MN-mnie?!
- N-no tak.
- Foxy ja przepraszam ale kocham Baby... Ciebie kocha kto inny. - ostatnie słowa wypowiedział spokojnie i czułem jego wzrok na sobie... To było dziwne.
- Rozumiem cię doskonale! A tak wogóle to to było tylko wyzwanie.. Heh. - zaczęły szklić jej się oczy. - to ja idę...
- D-dziwne? Aha i Freddy wiem, że tu jesteś.
- Eghh... Dlaczego ciebie?! - prawie że wykrzyczalem.
- A skąd ja mam to wiedzieć? Masz szczęście, że kocham Baby a nie ją.
- Ymhm...
- H-hej, głowa do góry. Wszystko się poukłada. Spokojnie.
- A jeżeli nie? To co?!
- Nie mów tak. Wszystko BĘDZIE DOBRZE.
- Wierzę... Wierzę.
- No. To ja muszę spadać. - bez zbędnego gadania wyszedł. Zostałem sam ze sobą. Ale nie na długo, za moimi plecami stała Lolbit.
- Ej! Nie rób tak.
- Misiu się boi? Eh przyszłam do ciebie w sprawie -
- Funtime Foxy? Zgadłem?
- Oczywiście. Posłuchaj lepiej by było gdybyś teraz do niej pobiegł bo śledziłam ją i chyba ma sobie zamiar coś zrobić.
- C-co?! Gdzie ją ostatnio widziałaś?
- Przy pirate cove.

Bez słowa wybiegłem w stronę wyznaczonego miejsca. Byłem już w połowie drogi gdy tu nagle bum! Walnąłem w Baby?!

- Hej! Uważaj! A to ty Freddy.
- Przepraszam. - podałem jej rękę tak aby mogła wstać. Przypomniała mi się ta sama scena z przed tygodnia.
- Dzięki.
- Tak, tak a teraz nara!
- Eh... Zawsze!

Byłem już w zatoczce, teraz tylko wejść i ją zatrzymać przed kto wie czym. Jak najszybciej rozsunąłem zasłony i weszłem tam. Nawet duże miejsce jak na takie coś.

- Foxy! Foxy? - usłyszałem szloch. W ciemności automatycznie zaświeciły mi oczy, co mi pomogło.
- W-wyjdź! Nie widzisz w jakim stanie jestem?! - nie zwracając na jej słowa usiadłem obok niej.
- Byłem w takiej samej sytuacji przed chwilą. - odpowiedziałem poważnym głosem.
- Nie Pr-prawda. - zaczęła mocniej płakać. Spojrzałem na ziemię i ujżałem czarny olej co miało nam zastępować krew. Dostałem zawału, dosłownie.
- Pokaż ręce! Już!
- Poco?!
- Powiedziałem pokaż. - bez wahania pokazała mi ręce. Byłem w szoku, totalnie. Jak najszybciej złapałem ją za rękę i pobiegłem z nią do łazienki byle jakiej.
- F-Freddy to nic...
- Nic? Nic?! Chcesz żeby znowu Ci się coś stało! - Nie opanowałem emocji. Włożyłem jej nadgarstek do umywalki i przemyłem wodą.- Chodź do mojego pokoju. Nic nie powiedziała. Nim się obejrzałem byłem już przy pokoju. - Usiądź.
- D-dobrze...a teraz mi wyjaśnij znaczenie "znowu". - wyjąłem bandaże i zacząłem owijać wokół jej rąk. - to powiesz? Czy nie.
- Raz zostałaś zabita przez Baby. Byłaś naprawiana przez Ennarda tydzień.
- Z-zabita?...
- Tak... Ale nie rozmawiajmy już o tym.
- Ale ja Chce.
- Powiedziałem Nie! - zaszkliły mi się oczy i popłynęły pierwsze łzy.
- F-Freddy ty płaczesz?- nic nie odpowiedziełem. Starałem płakać jak najciszej. Poczułem jej futro na sobie. Przytuliła mnie. - już. Spokojnie. - głaskała mnie po głowie jak małe dziecko.
- D-dzięki. - Wstałem i udałem się do łazienki. Miałem całe czerwone oczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Koniec. Rozdziału. Więc. Przepraszam za wszystkie błędy. I. Fajnie się czytało?

[ZAKOŃCZONE]Funtime Foxy's Love Story💕💗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz