1

246 7 2
                                    

Pov Lucy 
Nadszedł wyczekiwany przeze mnie dzień. Pierwszy dzień szkoły. Szybko wstałam z łóżka i w piżamie zbiegłam do kuchni.
- To już dzisiaj, to dziś! - krzyczałam z radością, biegając po całej kuchni.
- Lucy, nie biegamy po domu - skarcił mnie, ale z jego spojrzenia biła ojcowska miłość.
- Ale taaatooo - ciągnęłam - Mój pierwszy dzień szkoły - złapałam go za ramię.
- Wiem kochana, dlatego idź się elegancko ubrać, bo nie chcesz się spóźnić prawda? - mrugnął do mnie. Uśmiechnęłam się, udałam się do swojego pokoju. Otwarłam szafę. Wybrałam granatową sukienkę, oraz białe bolerko. Do całości założyłam białe lakierki. Zeszłam spowrotem do kuchni, gdzie czekał tata ze śniadaniem.
- Wyglądasz prześlicznie. Dzisisj przez ten jeden dzień będę z tobą. Od jutra będę cię zawoził, a po lekcjach przywoził do domu. - poinformował mnie. Przytaknęłam mu, wpychając kolejny duży kawałek bułki z nutellą.

Po skończonym śniadaniu pojechaliśmy do szkoły. Pod budynkiem było bardzo dużo dzieci i trochę starszych dzieci. Każdy był ubrany elegancko, ale moją uwagę przykuła dziewczyna w podartej trochę białej koszuli i nieco zniszczonej skórzanej spódniczce. Siedziała przy niewielkiej fontannie z głową spuszczoną w dół.
Wybiegłam z samochodu i nie zważając na wolania taty, podbieglam do niej.
- Cześć, jak masz na imię? - przywitałam się z dziewczyną. Uniosła nieśmiało głowę i spojrzała na mnie.
- Delia, a ty mała? - zapytała z uśmiechem.
- Lucy, Lucy Angel - odpowiedziałam dziarsko. Nie rozumiałam czemu po wypowiedzeniu mojego imienia i nazwiska, Delia zrobiła zszokowaną minę.
- Idź, idź kochana, naprawdę idź szybko do budynku - spojrzałam tylko na Delię i poszłam do szkoły.

Tata stał pod jakaś dużą salą. Gdy mnie zobaczył, kazał mi do niej wejść.  W środku było dużo dzieci i dużo różnych pań oraz panów.

Pov Dorian
Gdy razem z Lucy weszliśmy do sali gimnastycznej, na której odbywał się właśnie uroczysty apel z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. Przyglądałem się nauczycielom tej szkoły. Pan dyrektor po kolei przedstawiał tych wszystkich ludzi. Padła kolej na nauczyciela od zajęć artystycznych. Omal nie spadłem z krzesła. To jest kurde nie możliwe. On nie może uczyć mojej córki! Moja księżniczka jest w niebezpieczeństwie...

Samotny ojciec (3) CHOROBA? [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz