6

205 5 3
                                    

Pov Lucy 

Siedzę właśnie z panem policjantem w szpitalu, przy sali, w której leży moja ciocia. Panowie w niebieskich mundurach dużo ze mną rozmawiali na temat tego włamania. Po ten zawiezli mnie tu do szpitala. Kołyszę sobie nogami i czekam na pana doktora. Ma powiedzieć mi czy mogę wejść do cioci, ciocia dalej się nie obudziła. Mam nadzieję, że nic jej nie jest. Była bardzo przestraszona gdy widziała jak mój wujek umierał. Teraz nie wiem co ze mną będzie. Nikt nie wie gdzie jest mój tata, a sama nie mogę mieszkać. Zaproponowałam policjantowi, zadzwonienie do jednego z kolegów taty, wujka Elvisa. Nie ma go teraz w kraju. Tak samo w przypadku wujka Louisa. Boję się co ze mną będzie.  Przyszedł lekarz.
- Lucy, tak? - zapytał kucajac.
- T.. Tak - odpowiedziałam nieśmiało.
- Możesz wejść do cioci. Tylko musisz być cicho - oznajmił.
- Wchodzę z dziewczynką - wtrącił się policjant.
- Nie ma problemu - pan doktor poszedł.

Zabrałam leżące obok łóżka krzesełko i podstawiłam je obok cioci. Wzięłam rękę cioci Judy. Miała na sobie szpitalną koszulę, strasznie brzydka. Jej piękne do ramion włosy opadły lekko na jej bladą twarz.
- Ciociu, wujek mnie zostawił, tata zniknął i zostałaś mi tylko ty, ciociu proszę cię, obudź się - zalałam się łzami. Nie mogłam stracić cioci. Bardzo ją kocham. Mocno wtuliłam się w nią.

Leżałam tak kilka minut. Bardzo mi jej brakuje, jej uśmiechu, jej zabaw. Po chwili poczułam czyjąś rękę obejmującą mnie.

- Ciociu ty żyjesz! - krzyknęłam z radości, siadając spowrotem na krzesełko.
- No pewnie szkrabie, nie zostawiłabym cię. - uśmiechnęła się szeroko. - O, dzień dobry - zwróciła się do policjanta.
- Dzień dobry - odpowiedział. - Proszę dać lekarzom znać, gdy będzie się pani czuła w stanie składać zeznania. - dodał.
- Co będzie z Lucy? - zapytała mniej wesoło.
- Chcę tu zostać i zawsze z tobą być, nawet kiedy będzie źle - zaśpiewałam cicho fragment piosenki i znowu mocno przytuliłam ciocię.

- Moja ulubiona piosenka - zauważyła pani pielęgniarka wchodząca do sali. - Wybacz maluchu, ale musisz już iść - spojrzała na mnie z troską.

Zasmucona wyszłam z sali. Pan policjant musiał to zauważyć.
- Lucy, ciocia niedługo wyzdrowieje - policjant powiedział to zupełnie bez emocji, chociaż na twarzy widniało współczucie.
- Co teraz ze mną będzie?  Gdzie mój tata? Gdzie teraz będę mieszkać? - zaczęłam histerycznie płakać.
- Nie wiem mała, nie wiem - przytulił mnie.

Samotny ojciec (3) CHOROBA? [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz