wschody słońca i kawa z automatu

451 36 65
                                    

a/n: polecam fool - winner do słuchania podczas czytania, enjoy~~

2012

Yoongi patrzył na Hoseoka w lustrze starając się nie zostać zauważonym. Była to gra w której wygrywał już od kilku miesięcy, odkąd chłopak zaczął z nimi trenować. Było jasne że ma doświadczenie, lepsze nawet niż Jimin który przecież studiował taniec a jednak... Hobi miał w sobie to coś co sprawiało że oczy starszego zawsze szukały go w grupie trainee.

I tak teraz, trenując jak co dzień, Min śledził tylko ruchy młodszego chłopaka które wydawały mi się być zbyt płynne by naprawdę były sterowane, bardziej przypominał ocean, wolną spokojną wodę, potrafiącą przybrać każdą możliwą formę a on sam mógł tylko stać i podziwiać tą sztukę.

Nauczył się maskować uporczywe wpatrywanie się w tancerza nawet przed samym sobą, nazywając je w myślach obserwacją i udając że każdy napisany przez niego w ostatnim miesiącu tekst nie jest o Hobim.

Bighit nie planował wielu a nawet kilku debiutów, tylko jeden, on i sześciu innych chłopaków których, oprócz Namjoona, znał krótko a jednak już musiał nauczyć się im ufać i przyzwyczaić do mieszkania z nimi z dormie. Nie znali daty debiutu, więc wylewali z siebie siódme poty żeby tylko na pewno nie zostać wyrzuconymi z ostatecznego składu.

Dzisiaj to Seokjin odpadł pierwszy, po prostu położył się na parkiecie, całkowicie mokry, jęcząc coś na temat przepysznego jedzenia w jakiejś małej knajpce na przedmieściach. Yoongi zaśmiał się cicho - no tak, każdy z nich miał jakąś motywację ale fakt że zostanie idolem dałoby mu możliwość jedzenia czego chce i skończenia tych najgorszych diet, wciąż go śmieszyła.

×

Tego dnia to Jeongguk zaczął temat wciąż odległego debiutu. Piętnastoletek emocjonował się o wiele bardziej niż starsi, był też o wiele mniej ufny i mało mówił, jednak jeśli już zaczynał, istniał dla niego tylko jeden temat, marzenie, które wszyscy dzielili.

- Jak myślicie jakie będziemy mieli pozycje? - Yoongi odłożył pusty, papierowy kubek po kawie na zagracony stół małej kuchni i spojrzał na resztę, jako że wszyscy stali bądź siedzieli właśnie tam. Po pytaniu najmłodszego na ich twarzach pojawiła się pełna paleta uczuć, które mogłyby odczytać każdy, nie tylko ktoś kto ich znał. Euforia. Zamyślenie. Nerwy. Sam jeszcze raz wziął do ręki ów kubek, zgniatając go w ręku i rzucając w stronę kosza.

- To jasne że Namjoon hyung zostałby liderem - powiedział Taehyung powoli, patrząc na stół.

- Ty musiałbyś być raperem! - krzyknął Jimin patrząc na Jeongguka znad zlewu w którym właśnie zmywał naczynia.

Yoongi wyłączył się, zwykle bardzo tracił zainteresowanie rozmowami ich 'maknae line', teraz tylko siedział a jego oczy same odnalazły twarzy Hoseoka, opierającego się o ramę krzesła naprzeciw niego. Jako jedyny nic nie powiedział od zadanego przez Jeona pytania, nawet on sam rzucił swoim znudzonym głosem że oczywiście zostałby ich głównym wokalistą z czego wszyscy się roześmiali. Nie mógł wtedy jednak zobaczyć twarzy Junga, gdyż zasłonił go najstarszy a Yoongi czuł palącą potrzebę zobaczenia czy Hoseok też się uśmiechnął.

Gdy reszta wciąż była pogrążona w rozmowie, Hoseok wyszedł z kuchni, po chwili wracając i mówiąc cicho że pójdzie się przejść co Yoongi postanowił wykorzystać wołając by zaczekał i w biegu zakładając na nogi czarne trampki, tak stare i poprzecinane prawie na wylot, jednak wciąż jego ulubione.

Nie wiedział czy drugi chłopak chciał jego towarzystwa, był jednak zbyt zaintrygowany wcześniejszym, raczej niespotykanym, milczeniem chłopaka. Hoseok tylko uśmiechnął się lekko, czekając w drzwiach formularz, jednak starszy zauważył że ów uśmiech nie obejmował jego oczu.

Młodszy chyba nie wiedział co powiedzieć więc szedł cicho obok swojego hyunga, nie mając nawet w głowie konkretnego kierunku, natomiast Yoongi bezowocnie próbował nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Ulice Seulu były przepełnione jak zwykle, nikt nie zwracał uwagi na kolejną dwójkę ludzi, idących w milczeniu obok siebie.

- Nie odpowiedziałeś na pytanie młodego - wypalił w końcu Yoongi. Drugi tylko wzruszył ramionami, zbywając jego pytanie.

- Osobiście uważam że powinieneś być głównym tancerzem, no wiesz, jesteś w tym najlepszy, nawet Jeongguk za każdym razem cię śledzi i - urwał, wpatrując się w zaciętą minę Hobiego, jego poważne oczy, mocno zaciśnięte usta i chorobliwie bladą skórę, tworzące jedną kreskę. Wyglądał jakby siłą powstrzymywał płacz, Yoongi nie znał go długo jednak już kilkakrotnie widział jak chłopak uronił kilka łez, głównie przy filmach bądź lekkich skaleczeniach, jednak nigdy nie widział go w takim stanie.

Dotknął jego ramienia, przyciągając go do siebie, bojąc się że chłopak najzwyczajniej go od siebie odepchnie, czego, ku jego zdziwieniu, nie zrobił. I tak stali na ulicy, Yoongi trzymając Hoseoka przy sobie, szepcząc uspokajające rzeczy do jego ucha i ignorując warczących na nich ludzi, którzy wydawali mu się w tej chwili piętrzyć problemy. Hobi był teraz najważniejszy.

- H-hyung j-ja nigdy nie zadebiutuję z w-wami, ja nigdy n-nie będę wyglądać ani śpiewać i tańczyć t-tak dobrze jak wy - wyglądało jakby te słowa kosztowały go całą jego energię, teraz nie miał już nawet siły płakać, jakby było mu już wszystko jedno.

Yoongi dotknął jego policzka, próbując otrzeć z niego stróżki łez, ignorując denerwująco natrętne trzepotanie z żołądku na dotyk ciepłej skóry młodszego.

Powtarzając cicho że jest idealny, modlił się w duchu o to by nagłe zwątpienie jego przyjaciela na zawsze zniknęło.

Oraz o to by zniknęły te cholerne motylki które pojawiały się za każdym razem gdy Hoseok był blisko niego.


a/n: ten rozdział jest w całości zasługą PowietrzowyZlapacz która groziła mi pod poprzednim rozdziałem (mam nadzieję że nie zawiodę/zawiodłam)

KURDE NO TO MIAŁ BYĆ ONE SHOT

lovely; yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz