nieznane dźwięki i samotne wieczory 1

260 30 7
                                    

2018

Yoongi już nie pamiętał kiedy ostatnio miał święty spokój ale szacował że było to jakieś dwa lata temu. A teraz, siedząc u siebie w studiu, klikając bezmyślnie w telefon, nawet nie wiedział jak tą wolną chwilkę wykorzystać. Za jakieś dwadzieścia godzin miał wyjść "Answer" i teledysk do main tracku o którym nie miał w ogóle pojęcia.

Głównie dlatego że pojawiał się na planie tylko wtedy kiedy musiał.

Albo gdy Hoseok musiał.

Trasa miała się zacząć za jeszcze w tym tygodniu a on już wiedział że nie będzie z nimi dobrze. Żadna z tras koncertowych które dotychczas mieli nie była aż tak przepełniona występami w tak krótkim czasie. Na samą myśl o tym był zmęczony.

Nie miał pojęcia co zrobić z tym wieczorem, nie bardzo mając ochotę na pisanie czegokolwiek, nie musiał z resztą. Namjoon pracował nad swoim mixtapem, może on potrzebuje pomocy?

Tak naprawdę chłopak starał się robić wszystko, by nie musieć iść ćwiczyć układu z Jiminem albo Kookiem, którzy zamknęli się na sali ćwiczeń a ich śmiechy i czasami też krzyki, niosły się korytarzami aż do jego studia, mimo że oba te pomieszczenia dzieliło kilka pięter.

Już miał zadzwonić do któregoś z nich by się zamknęli, gdy na jego telefonie rozbłysło imię, którego nie widział już od dawna. Bał się że to jego wyobraźnia płata mu figle że za chwilę się otrząśnie i okaże się że to tylko Jin chcę by pomógł mu w sprzątaniu albo jakiejś innej, w tej chwili kompletnie nic nie znaczącej czynności.

Odebrał nie myśląc nawet by go spławić, nie dając mu czasu by się rozłączyć.

Yoongi zarzucił kurtkę i czapkę którą dostał od Tete, by mieli "dopasowane" i zamknął drzwi. Hoseok brzmiał dość wesoło, pytając czy nie wyjdzie z nim na spacer, więc starszy niezwłocznie popędził w stronę dormu, który na szczęście nie był daleko.

Po drodze wysłał wiadomość do Joona, mówiąc że już wrócił, ten jednak nie odpisał, prawdopodobnie mając akurat nalot weny. Yoongi uśmiechnął się, patrząc na nieodczytaną wiadomość. Ich leader był pod tym względem trochę jak małe dziecko co wydawało się starszemu trochę, odrobinę urocze. Oczywiście nikt nie musiał o tym wiedzieć.

Kiedy dziesięć minut później staną w portierni, ukłonił się znajomemu portierowi by po chwili wyjąć z kieszeni smartfona z zamiarem napisania do Junga, jednak jego oczy nagle zostały zasłonięte od tyłu dwoma rękami splecionymi ze sobą.

Nawet gdyby nie poznał osoby po zapachu (co oczywiście zrobił), stłumiony przez gruby materiał czapki chichot poznałby wszędzie. Oczami wyobraźni widział już jego piękną twarz i szeroki uśmiech, rozlewający się na jego twarzy, jak kiedyś, w tych najpiękniejszych dniach.

- Hoseokkie - głos Yoongiego zadrżał co obaj woleli zwalić na chłód niż doszukiwać się jakichś innych powodów. Gdyż obaj wiedzieli równie dobrze, jak wysoka była w tej chwili stawka, co każdego dnia stawało się coraz trudniejsze do wytrzymania. Mogli przegrać wszystko, dodając nieszczerość do każdego ze zdań, w każdej prowadzonej rozmowie i ignorując głosy rozsądku. Jednak Yoongi wiedział że dla tego chłopaka zrobiłby wszystko.

Kiedy młodszy wreszcie stanął przed nim, Min zaniemówił. Chłopak wyglądał niby tak samo jak zawsze, a jednak sprawiał wrażenie żywszego, a w jego brązowych oczach migotały drobinki złota. Starszy zapragnął tylko wtulić się w niego, złapać go za ręce i nie puszczać już do końca świata.

Wiedział jednak że zanim będzie mógł to zrobić czeka go poważna rozmowa, której w tej chwili, bał się najbardziej na świecie.

------
jesus christ I'm back??
jeśli ktoś jeszcze o tym pamięta to mi miło

lovely; yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz