Nie pamiętam.

3 0 0
                                    

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy,  ale nie to w tamtym momencie mnie przerażało.
Raczej to,  że leżę wtulona w nowo poznanego Cornella.
W moim łóżku.
Oboje jesteśmy nadzy.
Niee...
To nie mogło się zdarzyć.  Nie mogło?  Co nie?
Niee
-Nie śpisz? -dopiero teraz zauważyłam,  że mój towarzysz mi się przygląda.
-Chyba nie.  Czy my...? -próbowałam jakoś taktownie o to zapytać,  ale tak bardzo bałam się odpowiedzi.
-Uprawialiśmy seks?  Spokojnie,  nie. -ulżyło mi.  W połowie.
-Czemu jesteśmy nadzy? -zadałam drugie,  nurtujące mnie pytanie.
-Nie pamiętam.-nie dziwiła mnie odpowiedź. Zaczełam się z lekka śmiać. Chłopak również.
-Ta sytuacja jest taka żałosna.

-Słodko wyglądasz.
-Głupi jesteś.- stwierdziłam i okrywając się cała kołdrą odwróciłam się na bok.

-Koochanie...- czułam jak przybliża się do mojego nagiego ciała. Przejechał palcami po moim odkrytym ramieniu, ledwo je dotykając, przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

-Poznaliśmy się wczoraj, prawda?- odwróciłam się w jego stronę, patrzą głęboko w jego piękne oczy.

-Tak-odpowiedział przyglądając mi się.

-To wszystko dzieję się tak szybko.

-Owszem.-skwitował i przeniósł wzrok na moją szyję.-To moje dzieło?-zapytał muskając palcami moją szyję. Podniosłam się na rękach, żeby w szafie z lustrem zobaczyć o co chodzi.

Okazało się, że na mojej szyi znajdowało się pięć soczystych, czerwonych malinek.

-Najwyraźniej tak.-odpowiedziałam szybko opadając na łóżko i zakrywając się ponownie pierzyną.

-Nie wstydź się mnie.- wyszeptał przyjemnym, skruszonym głosem.

-Która godzina?-zapytałam po dłuższej chwili ciszy.

-14:20-odpowiedział i przytulił mnie do siebie.-Twoja mama tu była.-strach opanował moje ciało i zmysły.Chłopak najwyraźniej to wyczuł.-Spokojnie, nie była zła. Powiedziałem przepraszam, ona odparła, że to nic i, że idzie do pracy po czym wyszła.- zaskoczyło mnie to.Mimo wszystko tak bardzo pasowało to do mojej mamy, że zaskoczenie szybko minęło.-Już wiem po kim jesteś taka piękna.-zaśmiał się, ale ja wcale nie miałam ochoty na żarty. Pierwsza łza spłynęła po moim policzku.-Co się stało?-chciał mnie od siebie odsunąć, ale przytuliłam go jeszcze mocniej. Nie chciałam odpowiadać, bo sama nie wiedziałam o co chodzi.Chłopak również mnie przytulił i pocałował w czoło.-Nie płacz księżniczko.Odezwij się.- nie chciałam.-Proszę.-nie potrafiłam.
Sama nie wiedziałam co się działo.Myślę, że to taka chwila słabości.

-Nie zostawiaj mnie.-udało mi się wykrztusić te trzy słowa. Miejsce pod powiekami każdej z łez na policzku zajmowały nowe, świeże, gorące i gorzkie łzy.

-Nigdy tego nie zrobię.

Zrobił.





washed out of feelingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz