-Fajen caujesz. -stwierdziłam po jakiś dziesięciu minutach całowania i śmiania się.
-Ty tees. -znowu to przeciąganie literek. Jejku on jest taki słodki.
-Co robimy? - zapytałam ledwo co wstając, po kolejną butelkę.
-Się gwałcimy haha- mimo, że nie był to jakiś powalający żart i tak przez ilość alkoholu śmialiśmy się jakby były to najśmieszniejsze słowa na świecie.- Do pokoju, tu ne wygodne.
Stwierdził i ruszył na górę po schodach, ledwo co idąc. Ja w sumie też nie byłam lepsza.
Jakoś dotarliśmy do drzwi pokoju, cudem uchodząc z życiem.
Zsunełam się po drzwiach na sam dół, zamykając je przy tym plecami. Ręka popchnęłam rozsuwane drzwi szafy.
-Półka na samym dole, niebieski karton. -nakierowałam chłopaka na mój schowek z wysoko procentowymi napojami.
Wyciągnął jedną butelkę wódki i usiadł na przeciwko , opierając się plecami o łóżko.
-Masz mocną głowę. -mówił zciszonym, ponętnym głosem. Półmrok panujący w pokoju sprawił, że Cornell wyglądał jeszcze lepiej niż zazwyczaj. Był taki piękny. -Gapisz... -nie dokończył, ponieważ zza drzwi dało się usłyszeć kroki mojej mamy.
-Mama. -stwierdziłam i wstałam szybko rzucając obie butelki na łóżko. Zasunełam szafę, a chłopak schował się do łazienki.
Szybko wskoczyłam do łóżka i szczelnie okryłam się kołdrą. Usłyszałam moją mamę wchodzącą do pokoju.
Serce zaczęło mi niesamowicie walić, ponieważ butelka z alkoholem zaczęłam zsuwać się z łóżka.
Na szczęście mama wyszła.
Zamknęła drzwi.
Zeszła na dół.
Złapałam szybko butelkę, tak aby nie spadła.
Udało się.
Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi od łazienki, w której Cornell siedział na środku i ledwo powstrzymywał śmiech.
-Głupi jesteś. - skwitowałam i usiadłam na łóżku, opierając się plecami o ścianę. Ponownie chwyciłam butelkę. Zamknęłam oczy i zaczęłam sączyć zimną, gorzką ciecz ze szklanej szyjki butelki.
Czułam jak materac obok mnie ugina się, więc chłopak usiadł przy mnie.
Zrobiło mi się tak miło. Nie mam pojęcia dlaczego, ale było mi cholernie zajebiście.
Spojrzałam na chłopaka kątem oka. Również popijał alkohol. Gdy zaprzestał spojrzał na mnie i zabrał mi butelkę z ręki. Zakręcił ją, jak i również swoją. Wątłym krokiem podszedł do szafy i odłożył alkohol na swoje miejsce.
-Już wystarczy. -wyszeptał ponownie siadając ku mojego boku.
-Co my tak właściwie robimy? -zapytałam z lekkim prychnięciem.
-Żyjemy kochanie. -odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie w taki sposób, że siedziałam na nim okrakiem. Wplątałam palce w jego czekoladową czupryne, a drugą rękę oparłam o jego twardą klatkę piersiową.
-To takie wspaniałe uczucie kiedy czuje bicie twojego serca. -oznajmiłam patrząc mu w oczy. Oparłam delikatnie głowę na miejscu gdzie wcześniej trzymałam dłoń.
-To takie wspaniałe uczucie mieć cię przy sobie.
I pocałował mnie w czubek głowy.
To takie wspaniałe uczucie być obok niego.
Leżeliśmy tak do momentu kiedy zaczęło nam się się do końca w głowach pierdolić.
-Jesteś taka piękna. -powiedział głaszcząc mnie po głowie. Uniosłam się i zaczęłam napierać na jego usta swoimi. Oddawał każdy pocałunek. Jego pełne usta idealnie pasowały do moich. Wszystko z sekundy na sekundę stawało się co raz bardziej nachalne.
Pragnęłam go cholernie.
On mnie też.
To widać.
Siedząc na nim, pod swoim ciałem poczułam spore wybrzuszenie. Zaśmiałam się lekko, bo ten chyba zrozumiał o co mi chodzi.
-Przepraszam na chwilę. -wszedł do łazienki.
Przez ten czas postanowiłam się przebrać, bo robiło mi się gorąco w tej bluzie.
Patrząc na zegarek znajdujący się na szafce przy łóżku zauważyłam godzinę trzecią w nocy.
Chyba przydałoby się iść spać.
Cornell już dawno powinien być w domu, tym czasem siedział u mnie w łazience i się masturbował. Świetnie.
Zaśmiałam się i sięgnęłam do torby z dzisiejszymi zakupami.
Wyciągnęłam z niej komplet czerwonej bielizny i pospiesznie się w nią przebrałam, prawie rozwalają sobie głowę.
Chwyciłam jeszcze szybko butelkę z alkoholem i upiłam spory łyk. Rozpuściłam włosy i przeczesując je palcami zajełam miejsce na łóżku. Chwilkę później chłopak wrócił z łazienki.
-Wisisz mi orgazm. -rzucił w moją stronę kładąc się obok mnie. -Wiedziałem, że będzie idealna dla ciebie. -wyszeptał ponętnym tonem przytulając mnie do siebie.
############################
642 words.
Wiem, że trochę krótki, ale no wybaczcie.EDIT(02.06.2019) i tak nikt tego nie czyta XDDD
CZYTASZ
washed out of feelings
Romance-Nie potrzebuję Cię.-powiedział krótko. Zaczesał gęste włosy i wyszedł. -Udowodnię Ci, że jednak tak.-powiedziałam sama do siebie, widząc jego cień znikający za rogiem.-To jeszcze nie koniec.