rozdział 1

44 3 0
                                    

Serio? Przecież mógł chwilę poczekać.  Chociaż pięć minut. Z niechęcią otworzyłam oczy i zobaczyłam mojego szczerzącego się braciszka.

Bliźniaka. Tak. I w ogóle nie jesteśmy do siebie podobni.

Ja jestem blondynką z niebieskimi oczami, mam jasną cerę, i, nad czym bardzo ubolewam, opalam się na buraczka. Natomiast on to brunet z zielonymi oczami i ma opaloną skórę. Czy to jest sprawiedliwość?

- No ej??! Czego mnie obudziłeś?-spytałam z wyrzutem.
- A co znowu jakiś mokry sen?-  spojrzał na mnie swoim głupim uśmieszkiem. Aż tak było widać?
- Ogarnij dupę.
Jeszcze raz się uśmiechnął i wyszedł z mojego pokoju.
Spróbowałam jeszcze raz sobie powspominać moją najlepszą noc w życiu, gdy świetnie się bawiłam w LA w najlepszym klubie w mieście.

Tak się świetnie bawiłam, że zaliczyłam tajemniczego blondyna. Może by było więcej korzyści, gdyby chociaż powiedział jak się nazywa. Mimo, że sporo wtedy wypiłam, a nie mam jakiejś mocnej głowy do alkoholu, wiele pamiętam.

Dobra, koniec z tą retrospekcją. Spojrzałam na telefon.

Shit. Już 7. Spóźnię się do mojej nowej szkoły. Tak. Niestety(no dla mnie) mój tata dostał wysoki awans i musieliśmy przenieść się z New Jersey w USA do głupiego Sydney w Australii.

Nikt nie pomyślał o mnie, że ja tam byłam pieprzoną KRÓLOWĄ szkoły.

Długo pracowałam na swoją reputację, a tu nagle bum i przeprowadzam się i muszę zacząć wszystko od nowa. A mam niewiele czasu, bo w końcu półtora roku.

Mam przyjść w połowie drugiej klasy do nowej szkoły. Tak. Moim rodzicom jebło na mózg. Tam miałam ludzi, którzy mnie wielbili i moją sporą świtę, moje przyjaciółki,  no i mojego chłopaka Brooksa. Ummm, nie widzieliśmy się całe wakacje, a ja w sumie go zdradziłam. Ups.

Z moich rozmyślań wyrwał mnie mój telefon, a dokładnie dźwięk wiadomości. Od Isabel - mojej jedynej prawdziwej przyjaciółki. W końcu każdy chce się być lubiany przeze mnie.

Dzikalaska:

Ej młoda jak się czujesz?

Ja:
Jak mam się czuć, gdy idę do szkoły, gdzie nikt mnie nie zna?

Może nie jestem jakoś nieśmiała, ale to trochę nie fair, kiedy wszyscy się znają, a ty musisz się do nich ładnie uśmiechać, żeby przetrwać początek.

Dzikalaska:
No nie wiem, ale nie o to mi chodziło. Sprawdzałaś fejsa?

Nie no, zaciekawiła mnie tym.

Ja:
Nie, a co?

Dzikalaska:
Lepiej sprawdź.

No i ta odpowiedź. Szybko weszłam na portal i nie mogłam uwierzyć.

Od jakiejś minuty patrzę na post i ciągle nie dowierzam.

Opublikował go jakiś typ z mojej starej szkoły. Zdjęcie przedstawiało mojego (chyba od teraz) byłego chłopaka i... VANESSĘ- moją nemezis. Jak można się domyślić, całowali się.

Nie powiem, że mnie to nie zabolało, ale w sumie byłam też mu trochę wdzięczna, przynajmniej to jego zdrada została udokumentowana. O mojej ja nikomu nie powiedziałam.

Mimo to uśmiechnęłam się.

Czas rozpocząć przedstawienie.

No, ale chyba po szkole, bo już zostało mi 20 minut do rozpoczęcia lekcji. Szybko odpisałam przyjaciółce.

You're my nightmare || L. HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz