6.

87 4 1
                                    

/////////////////////////////////////////////////////////////
Ważna notatka na dole!!
/////////////////////////////////////////////////////////////

-Mel- przeciągnął - dawnośmy się nie widzieli nie prawda?

-Nawet lepiej- odpowiedziałam tonem przesączonym jadem nienawiści.

-Ale dlaczego od razu tak nie miło?- zaśmiał się.

-Gdzie twój właściciel Kasper? Już się tobą znudził i wyrzucił cię na zbity pysk?

W przeciągu ułamka sekundy wypuścił pociski które wbiły się w piaskową tarcze którą utworzyłam.

- trafiłam w twój czuły punkt?- zapytałam z cwaniackim uśmiechem.

Wypuścił jeszcze silniejsze pociski.

-A jednak- zaśmiałam się.

-Nic o mnie nie wiesz- krzyknął.

-Kas czy ty siebie słyszysz? Wiem o tobie wszystko. Wiem że twój ojczym się nad tobą znęcał, wiem że twoja matka miała cię gdzieś, wiem w jaki sposób zginąłeś i dlaczego. Twój ojczym-

-PRZESTAŃ!

Nie dał mi dokończyć strzelając we mnie jeszcze mocniejszym pociskiem, którego nie dałam rady odeprzeć.

Poleciałam w tył, lecz szybko moje plecy zetknęły się z korą drzewa wydając przy tym głośny huk.

-NIC O MNIE NIE WIESZ- Powiedział z przerażeniem w głosie.

-Jedyne czego o tobie nie wiem- zaczęłam wstawać mimo wielkiego bólu.- To to czemu przeszedłeś na jego stronę- powiedziałam stojąc już w pełni na nogach.

-To jeszcze nie koniec- wysyczał po czym zniknął.

-Mel!- usłyszałam krzyk Jacka zza krzaków.

Upadłam na ziemię opierając się plecami o drzewo.

-Wszystko w porządku?- zapytał podlatując szybko za pomocą wiatru.

-Jasne-Powiedziałam probojac wstać lecz szybko upadłam spowrotem.

-nie kłam przecież widzę że coś ci zrobił.- powiedział kładąc rękę na moich plecach aby mnie przytrzymać.

Gdy tylko poczułam skrawek jego ręki głośno syknęłam z bólu.

Jack spojrzał na mnie ze zmartwioną miną. Pomógł mi odsunąć się od drzewa i kucnął za mną.

-Tooth!- zawołał, a ta pojawiła się po pięciu sekundach.

-Mel! O mój boże- powiedziała przerażona.

Nie bardzo wiedziałam o co jej chodzi.
Spojrzałam na nią pytajacym wzrokiem. Jej ręce spoczely na moim prawym przedramieniu.

Było całe we krwi, ale oprócz niej znajdowało się na nim dziwne znamie którego wcześniej nie było. Delikatnie dotknęłam ramienia aby nie narobić sobie więcej bólu niż już czułam.

Znamię było jasne, choć domyślałam się że będzie znacznie ciemniejsze za jakiś czas. Tooth oparzyła moją ranę zakrywajac znamię jasnym bandażem.

Starałam się o nim nie myśleć jednak caly czas mój wzrok wędrował w jego stronę.

Jack pomogl mi wstać po czym kazal tooth skończyć imprezę i rozesłać wszystkich do domu. Nawet nie wiedzialam kiedy zebrali sie niedaleko nas. Wezwałam silvera aby pomógł nam się stad wydostać. Koń pojawil się od razu pod moimi nogami tak abym nie musiała na niego wskakiwac. Jack wskoczył na sila, lecz zanim odlecielismy widziałam wzrok Jamiego w moja stronę. Wzrok ktory mowil ze to moja wina, ze nie potrafie nic zrobić dobrze. Odwróciłam wzrok że wstydu.
Delikatnie poklepałam Sila po grzbiecie aby zaczął lecieć.

W drodze do domu panowała cisza. Nikt nie odezwał się słowem. Rana na moich plecach samoistnie zaczęła się goić.
Po głowie chodziły mi różne myśli. Zaczynając na moich przyjaciołach, idąc przez Jamiego aż do Kaspera.
Jakich głupot mrok musiał mu nagadac żeby Kas zgodził się na coś takiego.

Chwilę później zatrzymaliśmy się pod drzwiami bazy Northa.

Jack pomogl mi zejść po czym doprowadził mnie do sypialni.
Leżąc na łóżku miałam tysiąc myśli na minutę a jednak nie mogłam pomyśleć o żadnej racjonalnej rzeczy.

Chcąc nie chcąc w mojej głowie siedział tylko Kasper.
To nie był koniec, raczej zapowiedź tego co nadejdzie. Jeżeli teraz jest o takiej sile, to następnym razem napewno nie dam rady go pokonać.

Muszę zacząć trenować, ale może tym razem nie tylko siebie a i innych.

Gdy tylko o tym pomyślałam nie mogło mi to wyjść z głowy.

Gwałtownie wstałam z łóżka. Chodziłam po pokoju w tą i spowrotem obmyslajac różne schematy jakie mógł wymyślić mrok.

Po 15 minutach moje pałętania się bez celu po pokoju i tworzenia różnych schematów z piasku w pokoju do środka wszedł Jack.

-Mel? Co ty robisz? - zapytał się stojąc w drzwiach.

Nie odpowiedziałam mu będąc nadal zamyśloną i tworząc kolejne schematy.

-Dzięki za odpowiedź - powiedział wchodząc w głąb pokoju.

- Ani mi się waż dotknąć chociaż jednego skrawka piasku - powiedziałam nadal tworząc lewa ręką schemat a prawą wskazując na niego. Nawet na niego nie spojrzałam.

-A możesz mi wytłumaczyć co to jest?

-Mrok za jakiś czas nas zaatakuje. Jako że spędziłam z nim prawie całe swoje pośmiertne życie wiem o nim wystarczająco dużo aby dojść do tego Jak nas zaatakuje. - powiedziałam
Nadal nie odkrywając wzroku od aktualnego schematu nad jakim pracowałam.

Z impetem usiadłam na krześle nadal nie niszcząc piasku wiszącego w powietrzu pokoju.

Zaczęłam planować ulepszenia dla strojów strażników oraz to jak ulepszyć ich broń.
Po upłynięciu pół godziny Jack miał dość siedzenia na łóżku i czytania książki.

-Całą noc masz zamiar siedzieć nad tymi kartkami? - zapytał lekko podirytowany

-Całą noc masz zamiar mi przeszkadzać? - zapytałam mocno zirytowana

-Dlaczego taka jesteś?- zapytał.

-Słuchaj Jack nie wszyscy latają po świecie stwarzając lub kończąc zimę dobrze? Niektórzy z nas maja ważniejsze rzeczy do roboty! - krzyknęłam udarzjac dłońmi o balt biurka.- Przepraszam, nie chciałam tak wybuchnąć. - powiedziałam pocierajac przedramie, które zaczęło mnie szczypać.

-Musisz przestać się tym tak bardzo stresować Mel, nie wyjdzie Ci to dobrze na zdrowiu.

-W tym momencie Jack są ważniejsze rzeczy niz moje zdrowie. - powiedziałam spowrotem siadając na krzesło.- Od jutra zaczynamy trening- powiedziałam zaczynając planować trening każdego z nich osobno jak i razem.

3/4 piasku w powietrzu zniknęła zostawiajac tylko te elementy które były najprawdopodobniejsze do wykorzystania przez Mroka.

-Czas zabrać się na pracę - powiedziałam pół do sobie i pół do Jacka.

/////////////////////////////////////////////////////////////
WAŻNA NOTATKA!!!!
/

////////////////////////////////////////////////////////////
Hejka nie wiem czy ktoś tu jeszcze jest, ale gdybyście byli zainteresowani innymi rzeczami które lubię robic oprócz pisania, to zachęcam do wejścia na mój kanał na YouTube:
https://www.youtube.com/channel/UCVQa1Td6vTEuO5UNeHOvB7w

Mam zamiar wrzucić tu więcej coverów, więc zapraszam do zostania tam na dłużej 😂
Tu macie link do mojego pierwszego covera :
https://youtu.be/6oEELw2DNhk

BTW
Dwa rozdziały w jednym dniu?
Nie ma za co 😂❤️

Powrót zła (The daughter of moon 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz