8.

71 4 1
                                    


Dni mijały monotonnie.
Śniadanie. Trening. Obiad. Obowiązki. Kolacja. Trening. Spanie.

Dzień w dzień to samo.

Dziś, tak samo jak zwykle, zamiast zejść na odiad wolałam dokończyć szycie nowych strojów dla każdego.

Do uszycia został mi już tylko mój.

Gdy siedziałam przy maszynie szyjąc mój strój do pokoju wszedł Jack.

Nie oderwałam wzroku od kawałków materiału które dokładnie zszywałam, wiedziałam po co tutaj wszedł.

-Twój obiad- powiedział - zjedz go.

Siedziałam cicho, nie miałam czasu żeby jeść.

-Mel, proszę cię. Nie możesz nic nie jeść.

-Zjem później - odpowiedziałam z zimnym tonem nadal nie spuszczając wzroku z materiału.

-Codziennie tak mówisz. - powiedział zirytowany - za każdym cholernym razem!

W tym momencie igła skaleczyła mój palec.

Wystawiłam zranioną część ciała przed siebie wpatrując się w nią.

-Nie tylko tobie grozi niebezpieczeństwo Mel, nam wszystkim, jeżeli nie będziesz jeść normalnie to polegniemy na polu bitwy. A do tego dojść nie może.

-wiem Jack- powiedziałam spuszczając wzrok na kolana.

Wytarłam krople krwi w chusteczkę.

Wzięłam od niego posiłek i zaczęłam jeść.
Chcąc czy nie chcąc wiem, że muszę to robić, aby być w stanie ochronić resztę strażników.

Po skończeniu posiłku odłożyłam talerz na bok.

Spojrzałam na korkową tablice nade mną. Były na niej wszystkie szkice jakie kiedykolwiek zrobiłam, przypominając sobie o kawałkach materiału na biurku wzięłam się spowrotem za szycie.

Gdy skończyłam swój strój, był środek noc. Obróciłam się aby sprawdzić czy Jack śpi.

Nie pomyliłam się. Leżał przykryty aż po same włosy swoim błękitnym kocem w płatki śniegu.

Nie miałam ochoty żeby się kłaść, więc postanowiłam iść na przechadzkę po lesie.

Wyszłam przez drzwi frontowe. Wezwałam silvera i zaczęliśmy lecieć.

Lecąc przed siebie usłyszałam głośny huk.

Odwróciłam głowę aby sprawdzić co to było.

- Jack- powiedziałam z przerażeniem widząc czarny piasek zasłaniający księżyc.

Natychmiast zawróciłam, wiedziałam że nie oznacza to nic dobrego, wiedziałam że są dobrze przygotowani na atak w każdym momencie. przerażenie ogarniało całe moje ciało. Modliłam się aby nic złego jeszcze się nie stało.

przed chatą mikołaja widziałam jak Tooth, Zając oraz Mikołaj walczyli z Kasperem oraz jego klonami z piasku.

-skąd on się tego nauczył?- pomyślałam.

Odruchowo wzrokiem zaczełam szukać jacka, zlokalizowałam go wzrokiem, zdezorientowany stał plecami do Mroka który brał zamach swoją bronią. Nie dużo myśląc stworzyłam w swoich słoniach miecz z piasku po czym zablokowałam atak Mroka.

jego atak był na tyle  siny że odleciałam na kilka metrów w tył

-Mel!- słyszałam krzyk Jacka

Podniosłam się z pleców na nogi. otarłam ścieżkę krwi lecącą z mojego nosa.

Z powrotem stworzyłam miecz w swoich dłoniach. Spojrzałam groźnie na Mroka, jednak przede mną stał w tej samej chwili Kasper próbujący mnie zaatakować.

zablokowałam jego atak w ułamku sekundy. Jeszcze nigdy nie czułam takiej wściekłości na Mroka, najpierw urodziny Jamiego, a teraz atak w naszym jedynym miejscu gdzie czuliśmy się bezpieczni.

-Odsuń się Kasper, dobrze wiesz że nie o ciebie mi chodzi.- powiedziałam patrząc martwym wzrokiem na Kaspera.

-Nie obchodzi mnie mel, tej walki nie wygracie- wysyczał przez zęby.

- o tym się jeszcze przekonamy.- pwiedziałam z kpiącym uśmieszkiem

Z całej siły kopnęłam Kaspera w brzuch, przez co odleciał na kilkadziesiąt metrów. Przez uderzenie o kamień stracił przytomność.

- jeden z głowy- powiedziałam sama do siebie czując determinacje jakiej nigdy dotąd nie czułam.- jeszcze tylko jeden.

Ze swoim mieczem w ręku zaczęłam zbliżać się w stronę Mroka. Nie miałam zamiaru mu odpuścić, nie dzisiaj. Na mojej twarz pojawił się kpiący uśmiech po raz kolejny.

/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Hej, Dawno mnie nie było, niestety natłok obowiązków oraz brak weny bardzo mi doskwierał. Ale mam zamiar tu wrócić, niestety jest to druga od końca lub nawet przed ostatnia część tej opowieści. Jeżeli macie coś co chcielibyście abym napisała (np. powieść na podstawie filmu/bajki/serialu) możecie pisać do mnie w wiadomości prywatnej. <3

Powrót zła (The daughter of moon 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz