Connor spacerował po mieście razem z Markusem. Rozmawiali głownie o Hanku, RK900 oraz defektach. Mijając jeden ze sklepów zauważyli żebrzącą kobietę. Spojrzała na nich błagalnym wzrokiem.
- Pomóżcie mi! Nie mam domu, pracy ani pieniędzy - kobieta była bliska płaczu.
Dziewczyna miała długie blond włosy sięgające do pasa, niebieskie oczy, małe usta i delikatne rysy twarzy. Jej ubrania były brudne i zniszczone. Markus dał jej kilka monet, które miał przy sobie. Nieznajoma podziękowała.
- Markus, nie możemy jej tak zostawić - defekt rozmyślał przez chwilę - Hank nie będzie zadowolony jeśli ją przyprowadzę do domu, więc może na razie zostanie z wami w Jerycho. Co o tym myślisz?
- W takim razie potrzebujemy dla niej jedzenia.
- Zajmę się tym - Connor pożegnał się z androidem, po czym wrócił do domu.
Markus w tym czasie zaproponował kobiecie nocleg.
- Poruczniku, czy miałbyś coś przeciwko, gdybym wziął trochę jedzenia?
Mężczyzna siedział przy stole i przeglądał jakieś dokumenty.
- Ile i po co? W ogóle to długo cię nie było, co robiłeś? - Hank brzmiał na zmartwionego.
- Razem z Markusem spotkaliśmy biedną kobietę, postanowiliśmy jej pomóc - defekt zbliżył się do stołu.
- Wiesz, że w mieście jest dużo biednych ludzi? Dlaczego chcesz pomóc akurat jej? - Anderson zainteresował się daną sytuacją.
- Sam nie wiem. Poczułem, że muszę tak postąpić - RK800 podszedł do lodówki i wziął trochę jedzenia.
Postanowił zabrać jeszcze koc i jakąś książkę. Następnie skierował się do drzwi.
- Wróć niedługo - Hank odłożył dokumenty i spojrzał na androida.
- Dobrze - odparł, po czym wyszedł.
Dotarł do Jerycho po kilku minutach. Na miejscu szybko znalazł Markusa z nieznajomą. Kobieta siedziała przy ognisku i rozmawiała z androidem.
- Connor! Dobrze, że już jesteś. Możecie porozmawiać, ja w tym czasie muszę zająć się defektami. Niedługo wrócę - ciemnoskóry poszedł w stronę North i Simona.
- Witaj, nazywam się Connor, jestem androidem - przekazał kobiecie koc, książkę i jedzenie
- Dziękuję - dziewczyna uśmiechnęła się - Ja mam na imię Carla - przykryła się kocem.
Defekt poczuł coś dziwnego, czego nigdy wcześniej nie odczuwał. Nie wiedział co to, ale nie miał nic przeciwko temu. Przysiadł się do Carly.
- Jak wylądowałaś na ulicy?
- Moja mama zmarła gdy byłam mała, a tata został zastrzelony w walce z defektami. Nie mam im tego za złe, tylko się broniły. Prosiłam ojca, aby dał im spokój, ale on mnie nie chciał słuchać. Zostałam sama. Mój dom został zniszczony - dziewczyna skuliła się pod kocem.
- Przykro mi - dioda przybrała żółty odcień.
Rozmawiali ze sobą przez jakieś dwie godziny. Connor musiał wracać do Hanka. Dziewczyną zajął się Markus.
- Co tak długo! Martwiłem się! Miałeś wyjść tylko na chwilę! - Porucznik był bardzo zdenerwowany - Ach, nie ważne. Siadaj - wskazał na kanapę.
Connor zajął miejsce obok Hanka.
- To co z tą dziewczyną? - mężczyzna uważnie przyglądał się androidowi.
- Nazywa się Carla, ma ładny uśmiech i straciła rodziców - mówiąc fragment o uśmiechu jego dioda była żółta.
- Zakochałeś się? - Hank uśmiechnął się
- Co? Nie! - dioda migała na czerwono i żółto - Androidy nie mogą się zakochać!
- A Markus i North? - brwi porucznika poruszyły się kilka razy w górę i dół.
Zawstydzony Connor wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
Detroit: Become Connor [Przygody Connora]
FanfictionKażdy rozdział opowiada jakąś historię Connora, który próbuje zachowywać się jak człowiek.