Przerwanie bardzo potrzebnego snu

1.8K 103 0
                                    

- Czekaj chwilę, dlaczego nie zostanę Księżniczką? - spytała Laura, jej ładną twarz rozjaśnił uśmiech.

Cora przewróciła oczami. - Bo ja nią jestem, - przewróciła swoimi brązowymi oczami, posyłając jej 'żartujesz sobie?' spojrzenie.

Zachichotała, uśmiechając się do mojej najstarszej siostry. - Możesz zostać Królową - jak mama! - zaćwierkałam, wyciągając dla niej koronę.

Laura wzięła ją ze słodkim uśmiechem - Ale jeśli jestem Królową, kim ty będziesz? - spytała, wciągając mnie na kolana.

Uniosła nos w powietrze, śmiejąc się głupkowato. - Sawyer będzie Księżną, - ogłosiła dumnie.

Skrzywiłam się, krzyżując małe ramiona.  - Nie! Chce być rycerzem! Z mieczem i z wszystkim! - zaświergotałam, spoglądając w górę na Laurę z dużymi, pełnymi nadziei oczami.

Zachichotała, odgarniając kilka pasm włosów z mojej twarzy.  - Możesz nim być. Będziesz najlepszym rycerzem.

- Sawyer!

Jęknęłam, tocząc się na brzuchu. - Za wcześnie, Stiles, - mruknęłam, wtulona w

 siedlisko  koców.

- Sawyer, wstawaj nim sam sprawię,  że wstaniesz, - syknął.

Chrząknęłam w odpowiedzi, nie ruszając się. Głupi Stiles.

Wrzask opuścił moje usta, gdy ktoś - kto zdecydowanie nie był Stilesem - chwycił mnie za kostkę i szarpnął, sprawiając, że spadłam na podłogę.

- Syn - co do cholery, Derek! - wyrzuciłam,podpierając się na łokciach.

Mój starszy brat stał nade mną, blady i przepełniony bólem. Trzymał się za ramię, a szczękę miał zaciśniętą.

Złość natychmiast została zastąpiona przez zmartwienie, gdy stanęłam, rozszerzając oczy. - Derek? Wszystko w porządku? - szepnęłam, kładąc mu dłon na ramieniu.

Potrząsnął głową. - Kate mnie postrzeliła, - chrząknął. Powoli skinęłam głową. zmuszając się do uśmiechu. Głupi Argent. 

- Cóż, - mruknęłam. - Przerywasz bardzo potrzebny sen, ale mam coś tutaj... siadaj. Wskazałam na łóżko, nim wysunęłam pudełko z pod biurka.

Derek opadł na łóżko z westchnięciem, ściągając koszulkę przez głowę. Wyrzuciłam zawartość pudełka, mamrocząc nazwy ziół do siebie, tak jak robiłam.

- Jemioła, tojad, nie mam pojęcia co to... - uśmiechnęłam się, kiedy trzymałam w górze słoik oznaczony wariackim pismem mojej mamy  'Nordycki Niebieski'.

-  Świetnie. To - teraz to może boleć. Trochę. Ale nie umrzesz, więc - to zwycięstwo, - powiedziałam, wzruszając ramionami.

Derek spojrzał na mnie z bolesnym wyrazem. - Grasz jak mama, - mruknął, gdy porwałam zapalniczkę z szuflady biurka.

Moja dłon zastygła nad małą niebieską tubką, koniuszki palców ledwo dotykały plastik, - przełknęłam ślinę, wymuszając uśmiech.  - Muszę to najpierw podpalić. Um, zaczekaj... - mruknęłam, pstrykając zapalniczkę.

Grzebałam palcami, nim wzięłam głęboki oddech. Uspokój się, moja mama zawsze mówiła. Weź duży wdech i wypuść. Nie myśl za dużo o tym.

Malutki płomien wyleciał w górę z kliknięciem, gdy trzymałam go w pyle tojadu - tojadu, który mógł uratować życie mojego brata lub je zakonczyć.

Zeskrobałam kurz z dłoni, zwracając się do Dereka. Chwyciłam go mocno za ramię, przyciskając dłon do źle wygladającej rany i wcierając proszek w gołą skórę.

Derek wbił zęby w wargi, jego oczy płonęły niebiesko, co przyszło mordując niewinnego. Przyszło za wyrzuceniem Paige z nędzy.

Kiedy skonczyło, Derek usiadł tam, ciężko oddychając. Jego klatka się chwiała, a jego blade, zielone oczy były pełne wdzięczności, której jak wiedziałam, nie potrafił wyrazić.

- Znów zamierzasz odejść? - wypaliłam, natychmiastowo żałując słów.

Oczy Dereka się poszerzyły, gdy na mnie spojrzał. - Niee. Nie,  - powiedział, stanowczym głosem. - Nie tym razem. Nie zamierzam cię zostawić, okej? Utknęłaś ze mną, dzieciaku.

Posłał mi w połowie mroczny uśmiech, jego oczy pełny były smutku. Nie powinnam wychowywać opuszczającą część, to był zły krok.

Pochyliłam się do przodu, owijając ręce wokół Dereka. Odwzajemnił uścisk, kładąc swoją brodę na moim ramieniu. To powinno być trochę niezręczne, ponieważ nie miał na sobie bluzki, ale nie było, gdyż był moim bratem.

- Nie zamierzam cię znów zostawić, - mruknął, malując z powrotem na twarzy czuły uśmiech. - Obiecuję.

I zaufałam mu, ufałam Derekowi; ale jedno zdanie chodziło mi po głowie, drwiąc ze mnie.

Obietnice są stworzone by je łamać.



Storm // Teen Wolf // Scott McCall - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz