Cały czas powtarzałam sobie, że z publikacją opowiadania powinnam czekać na jakiś specjalny dzień. Zmuszałam się do pisania, żeby mieć w rękawie chociaż cztery zapasowe rozdziały, gdyby moja wena stwierdziła nagle, że w sumie ma mnie tam, gdzie kończą się plecy. Z drugiej strony, każdy dzień może być specjalny, jeżeli sami go takim uczynimy. Doszłam do wniosku, że praca pod presją opublikowanych rozdziałów będzie najskuteczniejszą motywacją do pisania. Dlatego here we are.

CZYTASZ
Wilczyca w owczej skórze
Lupi mannariBelinda nigdy nie zastanawiała się, dlaczego przeznaczenie obdarowało ją ludzką naturą. Nie musiała. Wataha, w której przyszła na świat nie postrzegała jej inności jako skazy i szanowała życie dziewczyny tak samo jak egzystencję innych członków sf...