5.

1.2K 51 5
                                        

- Co?! - wykrzykuje mu w twarz. - Założyliście się kto mnie zaliczy?!

- Nie... to nie tak... on po prostu chciał, żebym ciebie odpuścił. Ten kto przegrał miał urwać z Tobą kontakt, odpieprzyć się od Ciebie rozumiesz?

- I co poszłeś na to? Tak?! - mój krzyk roznosi się po całej hali.

- Nie podnoś na mnie głosu. Rozumiesz? Co Ty sobie myślałaś? Że rodzine sobie z Tobą założę? Myślałem, że chodź trochę dorosłaś przez te trzy lata przy nim! Ale nie! Ty nadal masz w swojej małej główce obraz idealnej szczęśliwej rodziny, związku. Zrozum życie to nie bajka! A zwłaszcza życie z takim człowiekiem jak ja albo z nim..Tak poszłem na to. Co miałem do stracenia? Te trzy miesiące z Tobą? - parska.

- Kłamiesz. - zaglądam mu w oczy. Patrzymy tak w nie sobie. Igor jest cyniczny, czasem aż za szczery ale w tym momencie perfidnie kłamie, gdyby tak było jak mówi patrzył by mi w oczy z pogardą. - Spotkałeś się z nim... po tylu latach, przepychaliście w barze, kłóciłeś się z nim... o co?

- Nie interesuj się i tak już za dużo Ci powiedziałem. Możesz już iść. - rzuca obojętnie w moją stronę.

Nie wytrzymuje. Wymierzam mu siarczystego policzka.

- Nigdy więcej nie rób ze mnie pustej,gówniary. A tym bardziej laski na jedną noc. Nie wiem czym się kierujesz, tak kłamiąc mi w twarz ale wiem, że na to nie zasłużyłam. - Macham mu palcem koło nosa.

- A Ty nigdy więcej tu nie przychodź. Tak będzie dla wszystkich lepiej. - mówi trzymając się za policzek. Nie widzę w jego oczach nic prócz obojętności.

Czuje się jak gówno. Myślałam, że u Igora znajdę pomoc. Jednak dla niego znaczę tyle co dla wszystkich. Zostaje sama jak zwykle.

- Igor kotku wróciłam! - oglądam się za siebie.

Po schodach schodzi długonoga napompowana blondynka. Jest ubrana w granatową sukienkę z głębokim dekoltem a w dłoniach ma  torby z zakupami. Podchodzi do nas. Patrzy na mnie z góry.

- Kotku kim jest ta kobieta? - stawia pakunki na krześle.

- Ta Pani już wychodzi. - obejmuje ją w pasie na co ja podnoszę swoją prawą brew.  Przyglądam się kobiecie.

Zmienił gusta... ha

- Miłego dnia, państwu życzę. - uśmiecham się szyderczo do kobiety. Wymieniamy się z Igorem ostatni raz spojrzeniami. Kamienna twarz... ciekawe co pod nią kryjesz...

Wspomnienie

Wchodzię z Darią do kluby. Jest zapchany ludźmi. Łapiemy się za dłonie, żeby się nie zgubić i kierujemy w stronę baru.

- Brudny Harry dwa razy skarbie. - dziewczyna krzyczy do barmana i poprawia swoją małą czarną.

Darie poznałam na studiach byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Mówiłyśmy sobie o wszystkim, wszędzie chodziłyśmy razem. Kiedy Antonii wyjechał bez słowa to ona mnie zabrała do kluby, żebym wyluzowała się i zapomniała o nim. Szatynka była bardzo spontaniczna ale nie miałam jej tego za złe. Zawsze była przy mnie kiedy jej potrzebowałam i wyciągała z najgorszych opresji.

Wypijamy drinka i idziemy na parkiet. Wchodzimy w głąb tłumu. Zaczynamy tańczyć. Dzisiaj jakoś ruchy w rytm muzyki mi zdecydowanie nie idę. Nie to co mojej towarzyszce.

- Oj dziewczyno widzę, że potrzeba Ci więcej procentów skarbie. - Łapie mnie za rękę i znów Ciągnie do baru.

Naprawdę nie miałam ochoty dzisiaj wychodzić. Daria wyciągnęła mnie tutaj żebym zapomniała o wyjeździe Antka. Ale cały czas miałam go w głowie... jeśli on już do mnie nie wróci?

Jesteś moja ŁucjoWhere stories live. Discover now