VI

31 10 0
                                    

Dziś drugi rozdział w tym dniu... To chyba mój rekord xD. Jaka u was pogoda? U was też ciągle pada? xD
I najważniejsze... Jak mijają wam wakacje? U mnie niezbyt fajnie. Zawsze miałam pecha i to się nie zmieniło xD

II Pentacle II
Czemu słyszę głos Lion'a? Czyżby już zaczęli łowy i młody rozdzielił się na pajączki? Back*Star i Niji*Star już go pokonali? Znając mojego kuzyna... Znudził się... Chrona by uciekła gdzie pieprz rośnie!
Myślenie nigdy mi za dobrze nie wychodziło... Zawsze mówiłam na głos to co musiałam przemyśleć. Ale mówi się trudno!
Kiedy mój kuzyn wyszedł z tego domu rozpętało się piekło. Nie podejrzewałam, że państwo Kusanagi są zdolni do tego, żeby dotkliwie pobić Ismenę. Jako, że jestem dobrą przyjaciółką, obroniłam ją grożąc jej rodzicom, że zgłoszę to na policję. Podziałoło. Natychmiast zostawili ją odchodząc w swoje strony.
Nie byłam zadowolona widząc siniaki na ciele czarnowłosej. Wyszłam razem z przyjaciółką do innego miasta moim samochodem. Miałam szczęście, że mam to auto. Gdybym je nie miała... Spóźniałabym się do szkoły bez przerwy.
Stukałam nerwowo palcami o kierownicę ze złością wpatrując się w stojące samochody. Nie lubię jak jest korek. Westchnęłam ciężko zerkając na uśmiechniętą Ismenę ubraną wyjątkowo w białą sukienkę na ramiączkach. Co z tego, że lał deszcz? Ismena i tak zrobi co chce ku mojemu niezadowoleniu. Sięgnęłam po papierosy, które były na tylnym siedzeniu za mną. Lion zawsze je zostawiał wiedząc, że z nich korzystam. I tak mu to nie przeszkadzało.

-Ne, Pen... Palenie zabija-cholernie mi się nie podoba jak prawi mi kazania.
-Gówno wiesz, Isme-przerwałam jej widząc jak otwiera usta, żeby coś powiedzieć.
Ignorując zupełnie jej słowa odpalając papierosa, którego już miałam w ustach. Uwielbiałam jagodowy smak papierosów, niby jestem młodsza to wydaje mi się, że Ismena uważa mnie za idiotkę.
-Sama gówno wiesz! Znowu będziesz uzależniona! Już raz z tego cię wyciągnęłam!-to była prawda, byłam uzależniona od papierosów, teraz znowu to wróciło, ale ze zdwojoną siłą.
-Isme, od kiedy ty się mną interesujesz?-zacisnęłam dłonie mocniej na kierownicy mijając jeden z samochodów, który irytująco wolno jechał.
-Od teraz!-nienawidziłam kiedy tak mówiła z podniesionym głosem, zachowywała się jak moja ciotka, która aktualnie jest moją przybraną matką.
Patricia Shinjitsu jest przybraną siostrą mojej matki i ciotek. Z całego serca nienawidziła mojej matki i ze wzajemnością. Mój przybrany ojciec Eiji Shinjitsu jest mężem Patricii, jednak to ze mną najwięcej czasu przebywał. Dowiedziałam się, że kochał moją matkę, ale ona wybrała Polidor'a Shinjitsu-kuzyna Eiji'ego-i co? Wściekł się i prawie mojego tatę zabił gdyby nie mama, która się poświęciła. Tak. Zginęła przez Eiji'ego. Kiedy się o tym dowiedziałam, znienawidziłam go i chciałam go zabić, ale wiedziałam, że zabicie go nie zwróci mi matki.
Wypuściłam z ust dym układający się w koło, specjalnie szyba była uchylona, żeby dym wyleciał. Nie chciałam umrzeć w taką idiotyczną śmierć jak uduszenie się przez dym.

-W takim tempie dojedziemy tam w godzinę-mruknęłam niezadowolona tym faktem. A kto byłby niezadowolony tym faktem? Każdy kierowca.
-Yhm... Jak myślisz gdzie wyszedł Lion?-skłamałabym gdybym powiedziała, że mnie to nie interesuje, więc powiem prawdę.
-Gdzieś gdzie odnajdzie spokój.-nie byłam w tej chwili skłonna do rozmów, ale dla niej mogę zrobić wszystko, łącznie ze wskoczeniem w ogień.
-A jak mu coś się stało?-na spokojnie słuchałam jej słów. W jednym miała rację... Coś mu się stało, ale jej nie powiem, bo zaraz będzie chciała tam jechać, a do tego dopuścić nie mogę! Uczniowe Shibusen tam są. Ismena nam jest potrzebna w wykonaniu planu, którego nie znam. Domyślam się, że siostra matki znowu chce opanować świat za pomocą tego kokonu.
Znając życie to jej się nie uda i znowu ją pokonają. Chwila... I tak on został zniszczony... Ale ja w to nie wierzę, takie osoby jak ON powracają, ale jeszcze sto razy potężniejsze niż były.
-Subete ga umaku iku, Isme-sama w to nie wierzyłam, że wszystko będzie dobrze, ale trzeba zgrywać pozory... Ciekawe gdzie Lion...
-Aaa! Pająk!-przypominałam, że nienawidzi widoku pająków? Przyznam, że są odpychające, ale można ich widok znieść, tak samo widok skorpionów czy różnych robactw.
Zakryłam jedną ręką oczy Ismeny, a drugą wciąż prowadziłam, lepiej, żeby nie widziała zmieniającego się Lion'a. Po tym jak ten czubek łaskawie się "złączył" zabrałam palce z twarzy Ismeny.
-Mógłbyś następnym uważać?-zmarszczyłam brwi patrząc ze spokojem w lusterko odbijające obraz z tyłu i dzięki temu widziałam mojego kuzyna-Skąd ta dziura?-widziałam rozprucie w jego czarnej ulubionej koszuli, byłam pewna, że z tyłu też takie samo rozprucie było.
-Gomene, Pen-kuzyn tylko poprawił mokre włosy zaczesując je do tyłu patrząc w moją stronę znudzonym wzrokiem.
-Porozmawiamy na ten temat, kiedy będziemy w barze-gwałtownie skręciłam wyrzucając przez szybę papierosa.
Lion się nie odzywał, tylko oparł głowę przymykając powieki. Musi zjeść duszę, inaczej czarna krew będzie słabsza, a to oznacza, że będzie wolniej się regenerować podczas walk.

Nie mogłam patrzeć na krzywdy mojego kuzyna. Ale później będę planować. Teraz muszę porozmawiać z tą upierdliwą dwójką. Zerknęłam jeszcze raz na Ismenę obserwując jak ogląda świat podczas deszczu. W Death City rzadko padał deszcz. Prawie w ogóle. Najwcześniej było słonecznie.
Schowałam pudełko papierosów w kieszeń kurtki, a telefon w kieszeń spodni jak to, każdy nastolatek robi.
-Wysiadajcie-mruknęłam po tym jak idealnie zaparkowałam przed barem.
Mam nadzieję, że Free i Eruka będą zadowoleni z naszej wizyty. Wysiadłam z auta zamykając drzwi.
Razem z kuzynem i przyjaciółką weszłam do wnętrza baru obserwując ludzi będących tu. Mruczałam pod nosem jakieś przekleństwa, ale się uspokoiłam widząc ich dusze. W końcu sami swoi tu są. A sami swoich nie wydadzą.
-Konbanwa!-uśmiechnęłam się pod nosem widząc znajome twarze.
Przysiadłam się do stolika wiedząc, że i tak ta dwójka tu przyjdzie. Oczywiście mam na myśli Free i Erukę. Zamówiłam kawę, która mi pomoże. Nienawidziłam spać, wtedy działałam z wielką parą. Bo w końcu, kiedy dobro śpi, zło się budzi, nie?
Wreszcie ich zobaczyłam. Ismena i Lion stracili moje zainteresowanie, a je zyskali sprzymierzeńcy matki Chrony. Z radością patrzyłam jak się do nas przysiadają.
-Hej Pen, Lio i...-Free jak zwykle tryskał pewnością siebie, ale jak w naszym towarzystwie, jak ktoś inny dochodził, od razu milczał.
-Ismena, Ismena Kusanagi-odburknęła złotooka nie patrząc na nieśmiertelnego wilkołaka.
-Miło poznać!-Eruka jak zwykle tryskała energią.
Eruka razem z Free tworzyli zajebistą parę, która we wszystkim bez wyjątku się zgadzała. Lubiłam ich towarzystwo. Nie można przy nich się nudzić, a jeśli tak to byłaby to niezła zniewaga. A przecież ta zniewaga, krwi wymaga!

-Jak mija życie?-w ich towarzystwie nawet Lion nie czuł się znudzony, a taka natura dla niego była naturalna!
-Dobrze, dobrze! Tylko... Mam wrażenie, że niedługo coś złego się zdarzy...-i to drugi powód do mojego niepokoju.
-I słusznie.-Lion nawet nie patrzył w ich stronę, tylko ze spokojem wpatrywał się w ścianę-Shibusen zaczęło działać-na potwierdzenie swoich słów wskazał na dziurę na koszuli.
-Kto...?-Free był poważny, jak zawsze, kiedy coś nam groziło.
-Black*Star i Niji*Star...-kiedy usłyszałam ich imiona zaczęłam kasłać próbując się uspokoić.
-Co?!-aż oboje wstali z krzeseł patrząc ns nas zszokowani.
-Tak to. Spotkałem ich... Tacy słabi... Nie chciało mi się walczyć więc uciekłem...-naprawdę go kiedyś walnę w ten głupi łeb, doigra się!
-Możesz nie przypominać? Oni są męczący, co Isme, nie wiesz o co chodzi?-zapytałam z uśmiechem-Wiesz... To będzie ciut długa historia, ale dobra...
-O co chodzi z tą historią?-denerwująca Ismena made on. Pff...
-Właśnie chcemy powiedzieć...-burknął Lion mordując ją wzrokiem, a gdyby wzrok zabijał... Ismena byłaby martwa...
-Cóż... Musimy wam przeszkodzić w rozmowie, Lion-kun musimy się rozprawić-oho... Ta rozmowa chyba będzie przełożona na później.
-Porozmawiamy później. Free, Eruka... Zabierzcie Ismenę. A ty, kuzyneczko pomożesz mi-taki Lion coraz bardziej mi się podoba! Oblizałam suche wargi patrząc na tą dwójkę wygłodniałym wzrokiem. Odprowadziłam wzrokiem wilkołaka i żabią wiedźmę oraz Ismenę, która się wyrywała z objęć Free. Widziałam w jej oczach chęć pomocy, ale ja pokręciłam głową. Ona nam tu nie pomoże.
-Och, czas zacząć zabawę!


Która perspektywa bardziej wam się podoba? Głównej bohaterki? Lion'a czy Pentacle?

Dziecko Zeusa II Wolno Pisane IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz