Rozdział 4

37 7 3
                                    

Obudziła mnie rozmowa pielęgniarek.
-Taka młoda dziewczyna, co jej do głowy strzeliło?-Mówiła jedna stukając łyżeczką o szklankę.
-Pewnie ją chłopak rzucił. Dzisiejsza młodzież ma takie straszne problemy- prychnęła druga - Za moich czasów nie było czegoś takiego. Tylko strachu napędziła rodzinie- dodała.
- Dzięki Bogu nic się jej poważnego nie stało.
Zdenerwowana spojrzałam w ich kierunku i okazało się, że to inne osoby niż wcześniej. Jedna z z ich wyglądała na około 50lat. Jej głowę zdobiły blond włosy upięte w ciasnego koka. Druga miała krótkie czarne włosy i bardzo niemiły wyraz twarzy, który postarzał ją niemalże do wieku swojej koleżanki. Kiedy od czasu do czasu grymas schodził z jej twarzy, powiedziałabym, że ma lat 30. Obydwie pielęgniarki były pulchne. Spojrzałam na zegar wskazujący piętnaście po dwudziestej drugiej i powoli podniosłam się do pozycji siedzącej. Mój żołądek domagał się uwagi, gdyż co chwilę słychać było burczenie.
-Przepraszam, że przerywam obgadywanie mojej osoby, ale czy mogłabym dostać coś do jedzenia?-zapytałam najmilej jak potrafiłam.
Zaskoczone kobiety odwróciły się w moją stronę.
-Ooo proszę, głodne biedactwo? Jeszcze niedawno chciałaś być po drugiej stronie - odpowiedziała z szyderczym uśmiechem młodsza pielęgniarka.
-Po tylu godzinach każdy chyba byłby głodny. Z resztą to Pani obowiązek opieki nad pacjentem.
- Jaka pyskata co... -niezdążyła dokończyć bo przerwała jej starsza kobieta.
-Przynieś dziewczynie chrupki i herbatę oraz suchary.Teraz- powiedziała chyba jej przełożona. Chciała protestować, ale jak zobaczyłam wzrok blondynki zrezygnowała z dalszej dyskusji. Kiedy opuściła salę od razu zwróciłam się do mojej wybawicielki.
-Dziękuję i przepraszam- mruknęłam cicho.
-Nic się nie stało-odpowiedziała i szczerze się uśmiechnęła. Ten uśmiech przypomniał mi o pewnej osobie, której ufałam w 200%.

"Szybkim krokiem przemierzałam szkolne korytarze. Odwracając się co jakiś czas, sprawdzając czy nie ma gdzieś w pobliżu moich przyjaciółek. Za każdym razem robią mi wywody na ten temat. Dotarłam do drzwi i pewnie przekroczyłam próg. Podeszłam do biurka do rudej kobiety.
-Dzień Dobry! -przywitałam się. Sekretarka podskoczyła prawie spadając z krzesła.
-O boże! Beatrycze, chcesz mnie do grobu wpędzić?- zapytała łapiąc się za serce.
-Haha nie, jakoś mi to nie na rękę. Kto mi będzie pożyczać plastry jak będę się wykrwawiać? -zaśmiałam się. Kobieta się uśmiechnęła.
- Pani Dyrektor u siebie?-zapytałam zmieniając temat.
-Tak. Wybacz, ale mam dużo pracy- wróciła do wyrabiania legitymacji. Zapukałam do drzwi, a kiedy usłyszałam pozwolenie przekroczyłam próg gabinetu. Jak zawsze wszystko wyglądało tak samo. Biurko znajdowało się w centrum pomieszczenia, a na nim ułożone były stosy papierów, kalendarz oraz laptop. Pod ręką zawsze leżał gdzieś jej piórnik z czarnymi długopisami. Podobnie jak i złoty słonik z trąbą zwróconą do góry. Czarne, obite sztuczną skórą krzesło stało przed sporą meblościanką, nad którą wisiały różne wyróżnienia i listy gratulacyjne. Po prawej stronie znajdowały się dwa fotele, które w ogóle tam nie pasowały, a na ścianie za nimi wisiał namalowany obraz przez jej byłych uczniów. Tę samą ścianę dodatkowo ozdabiają różne zdjęcia i dyplomy, natomiast po lewej stronie umieszczone zostały dwa duże okna, z których widać znaczną część szkolnego placu. Naprzeciwko okiennic stał drewniany stolik, który idealnie komponował się z zdobiącą go, równo ułożoną serwetą i pięknymi kwiatami. Wokół stolika stały perfekcyjnie ustawione krzesła. A na półce zaraz obok drzwi stało radio, które zawsze było włączone.
-Dzień Dobry Pani Dyrektor, można na chwilkę?-zaczęłam. Kobieta podniosła na mnie wzrok ściągając okulary.
-Dzień Dobry Beatrycze, coś się stało?-zapytała.
-Nie, tak chciałam pogadać. Kobieta uśmiechnęła się i wstała od biurka. Podeszła do brzydkiego fotela i wyciągnęła z torebki dwie kanapki.
-Trzymaj zrobiłam ci jedną. Żebyś znowu nie marudziła, że jesteś głodna -zaśmiała się podając mi jedną.
-Pani Dyrektor, ja zawsze będę głodna, śpiąca i marudna."

3 DniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz