nie będę nachalny?

766 47 0
                                        

13 października

Nadszedł ten dzień... imprezy, która miała zmienić wszystko tylko ani Yoongi ani Tae o tym nie wiedzieli...

Ale spokojnie dziś piątek czeka nas jeszcze osiem godzin siedzenia w tym okropnym miejscu zwanym szkołą...

Tae wstał rano i zaczął się przygotowywać do tej męczarni... zjadł szybkie śniadanie, ubrał się i umył, wziął jeszcze małe ślicznie zapakowane pudełeczko i wyszedł z domu. Wyciągnął telefon i napisał szybkiego sms-a do Jimina.

TaeTae
Wszystkiego najlepszego chimchim

ChimChim💗
Dziękuję

Niemal natychmiast otrzymał odpowiedź.

Wszedł do budynku szkoły i poszedł w stronę klasy gdzie miała odbyć się pierwsza lekcja. Tuż przed klasą zobaczył jasno różową, ładnie zrobioną czuprynę która tak pięknie się wyróżniała z pośród reszty uczniów. Od razu do niego podszedł i wtulił się w niego.

- wszystkiego najlepszego chimchim - uśmiechnął się uroczo blondyn i wręczył mu pakunek

- Taeś wiesz że nie musiałeś - wziął podarek i delikatnie go otworzył.

Cieszył się że jego przyjaciel o nim pamiętał, no ale przecież rok w rok nie musiał mu dawać prezentów na urodziny, czy inne święta.

Tae stał tak patrząc na reakcję starszego. Za to ten wyciął z pudełka naszyjnik z połówką serca, a na nim było ładnie wygrawerowane imię jego przyjaciela. Wtedy właśnie młodszy wyciął w pod bluzki drugą połówkę i delikatnie je złączył.

-boże Tae to jest wspaniałe dziękuję- wykrzyczał i rzucił się w obcięcia blondyna - jesteś najlepszy

Trwali tak przez chwilę dopóki za nimi nie rozległ się donośny męski głos, który Jimin zdążył już poznać bardzo dobrze.

-jimin co to ma znaczyć?!- najmłodszy momentalnie pościł różowo-włosego i obrócił się w stronę swojego chłopaka -wytłumaczysz się?- kontynuował kookie który wyglądał na wkurzonego całą tą sytuacją. W końcu kto by nie był jak by zobaczył swoją drugą połówkę w obięciach innego.

-oj kookie czy ty jesteś zazdrosny?!-uśmiechnął się jimin i zaraz podszedł do niego - to jest Tae mój przyjaciel i dziękowałem mu tylko za patent który dał mi na urodziny- wtulił się w jego kładkę piersiową. Właśnie w tedy zadzwonił dzwonek na lekcje.

Jimin oderwał się od niego i porzegnając się krótkim całusem w policzek poszedł do klasy. Za to Jungkook spojrzał na Tae morderczym wzrokiem.

-ej kiedy on ma urodziny?- warknął, widać było że nie polubi młodszego po tej całej akcji.

-emm... no... dzisiaj-powiedział nieśmiało bo bał się jeszcze raz narazić starszemu.

-o kurwa czemu ja nic o tym nie wiem?!- przeczesał ręką swoje włosy dalej na mnie patrząc - co ja mogę mu dać ?- spytał już trochę łagodniej

Zastanawiałem się chwilę nad odpowiedzą i wtedy przypomniała mi się rozmowa, no może monolog Jimina gdzie mówił mi o jego pierwszej przeżytej miłości która niestety okazała się fałszywa...

-boże Tae ale ty nie wiesz jak to wyglądało było tak super aż nie zabrał mnie do siebie.... i chciał sam wiesz co no ale ja nie byłem gotowy... powiedziałem mu to.... a on mnie po prostu zostawił... - wyszlochał w moje ramie - ale chyba musze jeszcze poczekać a tak bardzo mi się maży żeby ktoś mnie zbarał w jakieś śliczne miejsce może być nawet spacer po parku... a potem zabrał do siebie gdzie wszędzie były by świeczki i spokojna muzyka... a ja dałbym mu mój pierwszy raz - dalej płakał mocno się we mnie tuląc- Tae czy ja chce tak dużo?!

- mylę że najpierw romantyczny spacer potem pokój ze świeczkami i namiętnia noc- spojrzał na niego z dziecięcym uśmiechem

- myślisz że to dobrzy pomysł? Nie będę nachalny?-

- Jungkook posłuchaj mnie on naprawdę się w tobie zakochał zrozumiesz to w końcu!!! Jest wstanie oddać ci wiele, a nawet jego pierwszy raz ale musisz być delikatny i czuły bo go do siebie zrazisz- powiedział nieco ciszej - a jak go kurwa zranisz to nogi z dupy powyrywam okej?! A teraz muszę iść na lekcje sorry-

-dzięki Tae naprawdę jesteś super, powiem coś dobrego yoongiemu o tobie - uśmiechnął się cwaniacko i odszedł w swoją stronę.

Tae trochę zdenerwowany tym co się właśnie wydarzyło wszedł spóźniony do klasy. Usiadł na swoim miejscu w ostatniej ławce. Uśmiechnął się szeroko i spojrzał na przyjaciela obok.

-co się tak śmiejesz? -szepnął mi do ucha różowo-włosy.

- być może że.... - przerwał na chwilę- kookie coś szykuje na twoje urodziny... i może właśnie dziś przeżyjesz swój pierwszy raz - uśmiechnął się zwycięsko. Za to Jimin stanął, a raczej siedział jak wryty i analizował słowa młodszego....

Lekcja minęła w miarę szybko. Nauczyciel przynudzał coś o jakieś wojnie czy coś ale ani Tae, ani Jimin nie byli tym zainteresowani. Jimin myślał o słowach młodszego, za to Tae

Tae prosze... wybacz mi... || taegi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz