#6 Czy to tylko zwykły spacer?

16 3 1
                                    

Godząc się na ten spacer całkiem nie przemyślałam tego na co się zgadzam. Jednak wtedy jakoś nie myślałam. Nie wiem czy to przez urok osobisty Cameron'a czy przez nudny film. Albo może przez obydwie rzeczy. Wiem tylko jedno, to będzie zwykły spacer...

- Kiedy zgodziłaś się pójść ze mną na ten spacer bardzo się zdziwiłem. Myślałem, że się nie zgodzisz a jednak teraz razem spacerujemy po Los Angeles.

- Po prostu film, który oglądaliśmy dla mnie był mega nudny więc chciałam się jakoś od niego oderwać. Możemy porozmawiać o czymś innym?

- No dobrze. To podaj jakiś temat.

- Hmmmm... - szczerze mówiąc nie wiedziałam za bardzo o czym możemy porozmawiać. Tak naprawdę to nie myślałam, że kiedykolwiek będę miała chęci do rozmowy z tym człowiekiem, a jednak teraz razem spacerujemy i rozmawiamy.

- Widzę, że nie możesz znaleźć tematu do rozmowy. A więc dlaczego Los Angeles?

- Od zawsze chciałam tu przyjechać, a kiedy miałam możliwość wybrać miejsce, w którym zamieszkam to był oczywisty wybór, że będzie to LA. Chociaż zastanawiałam się też nad Florydą, ale cieszę się, że nie zmieniłam wyboru co do miejsca zamieszkania. A ty jak długo tu mieszkasz?

- Od urodzenia. Chociaż był taki moment w moim życiu, że musiałem się przeprowadzić do ojca do Nowego Jorku, ale nie wytrzymywałem tam i wróciłem do tego miejsca do mojej mamy. Do MOJEGO miejsca na Ziemi. Jestem prawie całkowicie pewien, że raczej nie wyprowadzę się z tego miejsca.

- Przepraszam, że pytam, ale od zawsze byłam ciekawska. Twoi rodzice się rozwiedli?

- Nie. Oni nigdy nie byli razem. Po prostu moja mama zaliczyła wpadkę z ojcem. Na szczęście mama postanowiła mnie urodzić i nie oddać do Domu Dziecka, za to mój ojciec nalegał na usunięcie ciąży a po moich narodzinach na oddanie do adopcji. Jednak moja mam się nie zgodziła, więc ojciec wyjechał bez słowa i zostawił nas samych bez żadnego grosza przy duszy.

- Bardzo mi przykro z tego powodu. - Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej odpowiedzi z jego strony. Myślałam, że tacy jak on mają wspaniałe życie bez jakichkolwiek problemów.

Jeszcze chwilę rozmawialiśmy, gdy nagle zrobiło mi się strasznie zimno. Niestety bluzę zostawiłam w ogrodzie na fotelu. Cameron chyba to zauważył.
- Proszę ubierz ją, bo widzę że jest ci zimno. - powiedział z troską. Szczerze nie myślałam, że Cameron jest zdolny do takich czynów. Byłam bardzo zaskoczona z tego powodu.
- Dzięki. Tobie nie będzie zimno?
- O mnie się nie martw. Dla mnie jest ważne to, że tobie jest ciepło.
- Idziemy już z powrotem? Tamten film pewnie się już skończył?
- Okay.

Kolejnym filmem jaki został puszczony był horror. Oczywiście tak jak zawsze zapomniałam tytułu tego horroru. Na początku nie był ani trochę straszny, ale z każdą minutą było coraz gorzej. W pewnym momencie czułam, że zaraz coś nagle wyskoczy, więc pod wpływem emocji położyłam rękę na dłoni Cameron'a. Chłopak zacisnął nasze dłonie w mocnym uścisku.

- Nie bój się. Jestem przy tobie - szepnął mi czule do ucha. Trochę żałowałam tego co zrobiłam przed chwilą, ale nie mogłam puścić jego dłoni, bo pierwszy raz czułam się tak bezpiecznie w obecności jakiegokolwiek chłopaka.

Podczas dalszego oglądania po raz kolejny się przestraszyłam, ale wtedy czułam bardzo duży strach. Wtedy Cameron objął mnie, a ja przytuliłam się do jego torsu. Poczułam wtedy zapach jego perfum. Był cudowny. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

Obudziłam się w cudzym łóżku. Rozglądając się po pokoju zauważyłam leżącą na szafce nocnej kartkę. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać " Dzień dobry Maddy! Musiałem załatwić parę spraw. Wrócę około godziny 12:00. Śniadanie czeka na ciebie na dole w uchni.Jak wrócę wszystko ci wyjaśnię. Cammy". Spojrzałam na zegarek. Była godzina 10:00. Okej, mam dwie godziny. Weszłam do łazienki, gdy przeglądałam się w lustrze zauważyłam, że mam ubraną męską koszulkę. Pewnie musiał mnie przebrać w nią Cameron. Było to słodkie jednak świadomość, że widział mnie on w samej bieliźnie nie dawała mi spokoju. Przebrałam się z powrotem w swoje ubrania,chociaż podkoszulek Cameron'a był wygodniejszy, ale nie chciałam paradować po mieszkaniu ze świadomością, że podczas chodzenia jest taka możliwość, że będzie mi widać tyłek i ktoś go zobaczy.

Po zjedzonym śniadaniu porozglądałam się po całym domu czy nie ma jeszcze w nim kogoś innego. Kiedy byłam pewna, że nikt mi nie potowarzyszy do powrotu Cameron'a, poszłam do salonu i postanowiłam napisać do Veronici.

Maddy: Hejka!

Veronica: Cześć Maddy! Jesteś w domu?

Maddy: Nie, jestem u... hmmm no właśnie! U kogo był wczoraj ten wieczór filmowy?

Veronica: U Cameron'a.....

Maddy: Dlaczego mi nie powiedziałaś?!

Veronica: Nie powiedziałam ci, bo byś tam nie poszła.

Maddy: No raczej, że bym nie poszła! Chociaż teraz nie wiem czy mam powody, żeby być na ciebie zła.

Veronica: O czym ty mówisz?

Maddy: Tak jakby to...........

Veronica: To co?!

Maddy: Polubiłam Cameron'a

Veronica: Yeah! Wiedziałam, że będziecie razem!

Maddy: Ale my nie jesteśmy razem! I ja nie powiedziałam, że się w nim zakochałam! Po prostu polubiłam go. Już nie jest dla mnie takim dupkiem jakim się wydawał być.

Veronica: To wspaniale! Sorki Maddy, ale muszę już kończyć, bo Max mnie woła

Maddy: UUU a co to mają być za romanse?

Veronica: PAAAAA MADDY!!!!!

Po tej rozmowie nie musiałam długo czekać na Cameron'a. Przyszedł wcześniej niż się spodziewałam.

- Hej! Jak się spało, piękna?

- Cześć! Bardzo dobrze.

- Wow

- Co???

- To, że gdy powiedziałem do ciebie "piękna", a ty się nie oburzyłaś. Wczorajszy spacer chyba miał na ciebie wpływ.

- Ehhhh Cameron. Lepiej powiedz mi co się wczoraj stało.

- No więc, gdy twoja koleżanka szykowała się do wyjścia ze swoim chłopakiem zobaczyła, że zasnęłaś. Chciała cię obudzić, ale ja jej nie pozwoliłem, bo gdy tak spałaś to wyglądałaś mega uroczo i było mi żal wybudzić cię ze snu. Więc zaproponowałem Veronice, że tej nocy będziesz spała u mnie. Dziewczyna bez zastanowienia się zgodziła i poszła gdzieś ze swoim chłopakiem, a ja wziąłem cię na ręce i zaniosłem do pokoju gościnnego. Gdy już miałem wychodzić stwierdziłem, że będzie ci się niewygodnie spać w jeansach, więc cię przebrałem w mój podkoszulek. Rano musiałem załatwić parę spraw, więc zrobiłem ci śniadanie i napisałem list.

- Dziękuje ci za wczoraj i za prezent, który od ciebie dostałam.

- Miałem nadzieję, że zadzwonisz do mnie, ale chyba nie miałaś zamiaru - powiedział smutnym głosem Cameron.

Tak naprawdę bardzo chciałam do niego zadzwonić, ale bałam się tego, że zakocham się w nim a on będzie chciał mi zrobić tylko krzywdę. Jednak po wczorajszym spacerze i dzisiejszym poranku zmieniłam o nim całkowicie zdanie. Można powiedzieć, że polubiłam go, ale o tylko zauroczenie. Pewnie za tydzień Cameron znajdzie sobie nową laskę, a ja będę musiała nacieszyć się przyjaciółką, która chodzi z moim kolegą z ławki i przez to będziemy się rzadziej spotykać. 



Jak potoczą się sprawy z Cameron'em. O tym co sądzicie piszcie w komentarzu. Jeśli rozdział się wam spodobał możecie zostawić gwiazdkę. Do następnego! <3





To tylko zauroczenie.... // Cameron DallasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz