- Adrien, wstawaj ! - Nadzwyczaj miła pobudka z wiadrem wody w wykonaniu Emilie Agreste, która jest zdania, że spanie w niedzielę do 7.00 to marnowanie dnia. Ahh, jakże urodziwa kobieta.- Jeszcze 5 minut, mamo – wydukał ospałym głosem.
- Za 15 minut widzę cię na śniadaniu – rzuciła i udała się w stronę jadalni.
Blondyn wyczołgał się z łóżka i udał się na zimny, orzeźwiający prysznic, po czym nałożył na siebie pierwsze lepsze, luźne ubrania i zszedł na dolne piętro, gdzie jego rodzice już spożywali posiłek.
- Dzień dobry, synu. - Gabriel uniósł wzrok znad tabletu.
- Witaj, tato.
- Adrienku, masz tu rozpiskę dzisiejszego dnia. - Blondynka podała mu kartkę z listą zadań.
- Naprawdę nawet niedzielę muszę mieć zaplanowaną co do minuty ? Chciałbym sam decydować o swoim życiu ! Przecież mam prawie 19 lat ! – uniósł się młody Agreste.
- Prawie robi różnicę – oznajmiła Emilie.
- Dlaczego nie mogę żyć jak inne osoby w moim wieku ?
- Bo nie jesteś jak inne osoby w twoim wieku. Jesteś Adrien Agreste, światowej sławy model, syn najpopularniejszych projektantów w kraju, uosobienie perfekcji. Nie rozumiem dlaczego chcesz żyć jak ludzie gorsi od ciebie – odpowiedziała Emilie.
- Oni nie są gorsi, raczej szczęśliwsi – prychnął.
- Na litość boską ! Gabriel, dlaczego to ja muszę załatwiać takie sprawy, a ty sobie siedzisz i przeglądasz stronę z czerwonymi rurkami ?!
- Ponieważ to o wiele ciekawsze zajęcie, a w szafie mam tylko 14 par spodni w moim ukochanym kolorze. Ooo, co za okazja ! Kup cztery pary a na piątą otrzymasz 14% rabatu ! Grzechem byłoby nie kupić !
- Adrien, nie mam już nerwów na twojego ojca, zbieraj się, idziemy biegać – rzuciła zażenowana blondynka. W ostatnim czasie jej relacje z mężem zaczęły się pogarszać i choć wciąż kochali się na zabój i byli w stanie zrobić dla siebie wszystko, to już nie było to samo uczucie co dawniej. Ich miłość bywała jak burza, ale taka burza, po której na nowo wschodzi słońce i najpiękniejsza tęcza jaką świat widział. Jednak z powodu ostatnich, w sumie nie takich ostatnich, bo miały miejsce kilka lat temu, wydarzeń wszystko zmieniło się dla nich diametralnie, nie tylko dla nich, dla Adriena również. Nad głowami całej rodziny pojawiły się ciemne, burzowe chmury, a żadne z nich nie ma siły ich odpędzić. Jedyne co im pozostało to wracanie myślami do czasów, kiedy ich życie przepełnione było kolorami i wydawało się być idealne.
- Tylko się przebiorę. – Chłopak szybko skończył posiłek i udał się do swojego pokoju.
Emilie ostatnio pochłonęła moda na bycie fit i Adrien nie widzi w tym nic złego, gdyby tylko nie wymagała również od niego pokonywania piętnastu kilometrów dziennie, gdzie chłopak ma już dosyć po pierwszych piętnastu metrach.
*
- SO TELL ME WHAT YOU WANT !
- WHAT YOU REALLY REALLY WANT !
W ten sposób przebiegała każda niedziela życia Marinette. Karaoke z ciotką z ciotką Mary.
- Ciociu, brakuje mi tchu – mówiła na wpółżywa fiołkowooka.
- Dasz radę, Marinette, nie poddawaj się ! – zachęcała błękitnooka kobieta. - I WANNA I WANNA I WANNA !
Nastolatka opadła zmęczona na kanapę po czterogodzinnym śpiewaniu piosenki „Wannabe". Jej ciotce ten utwór się chyba nigdy nie znudzi.

CZYTASZ
Na Zawsze || Miraculous
FanfictionLudzie rzucają puste słowa, składają obietnice, których i tak nie dotrzymują, robią rzeczy, których potem żałują, łamią kruche serca, czasem świadomie, a czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Zbyt często używają wyrażenia „na zawsze", można w...