Rozdział 4

1.4K 86 86
                                    

- Jak mogłeś potraktować tak naszego syna! - Eliza znowu wpadła w szał. Powoli zaczynała widzieć w swoim mężu wielkiego i potężnego dresa, co nie za bardzo jej się podobało.

- No jak widać mogłem, a teraz wyjazd do kuchni robić obiad, głodny jestem! - przybrał cwaniacki uśmieszek i spojrzał kątem oka na swoją żonę.

- Jesteś okropny! - wykrzyczała czując, że piecze ją gardło. Ostatnio było z nią coraz gorzej. - Chcę rozwodu! - dodała po chwili.

- Prędzej dam Ci dupy, a nie rozwód, głupia babo.

- Jeszcze zobaczymy - wycedziła przez zaciśnięte zęby i powędrował do pokoju swojego ukochanego syna.

W międzyczasie, Amadeusz siedział w pokoju na bujanym fotelu tuż przy balkonie i słuchał swojego ulubionego zespołu.

- My dick is big, my dick is very big - podśpiewywał cichutko, patrząc na krajobraz przed sobą.

Słysząc czyjeś kroki, wyłączył głośnik, wziął pierwszą lepszą książkę do ręki i otworzył ją na losowej stronie. Zaczął udawać, że pochłonęła go lektura, nie mając pojęcia iż owa książka którą właśnie czyta nosi tytuł "69 kroków do orgazmu." To nic złego, przecież każdy kiedyś żył w niewiedzy... Prawda?

Dostał tę książkę od swojego korepetytora matematyki, gdy skończył swoje 12 urodziny. Wzamian za nią, musiał przyrzec, że nikt się o niej nie dowie i ukryje ją w bezpiecznym miejscu. Koniec końców trzymał ją na swoim biurku pod kolorowym blokiem technicznym marki HardGuy.

Nagle, chłopiec dostał olśnienia. Już wiedział jak udowodnić swojemu ojcu, że nie jest gejem, a przynajmniej sprawiać takie pozory. Odłożył książkę, wziął do ręki komórkę i zaczął przeglądać portale randkowe. Natrafił na "Gimblove,, tak zwaną stronę dla gimnazjalistów do czatowania ze sobą. Chwilę zajęło mu wymyślenie oryginalnego nicku po czym wpisał email i hasło. Po zalogowaniu się, wyskoczył mu komunikat.

Od zespołu GimbLove!
Witaj drogi użytkowniku EasyBoy69!
Mamy nadzieję, że korzystanie z naszej strony przyniesie Ci wiele frajdy!

- Jeszcze wam wszystkim pokażę, zobaczycie.

- Z kim rozmawiasz synku? - Spytała rodzicielka stojąca obok drzwi.

- Co? A z nikim! - szybko się otrząsł i rzucił telefonem o łóżko. - Co tam chciałaś mamo?

-Przyszłam tylko zobaczyć co robisz. - uśmiechnęła się ciepło. - Pamiętaj, że jutro pan Marcin przychodzi do Ciebie na korepetycje.

Amadeusz bardzo się ucieszył. Dawno już nie widział swojego korepetytora i bardzo się za nim stęsknił.

Jutrzejszy dzień zapewne będzie dla niego ekscytujący.

Big DickOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz