Bo ty się uśmiechasz

4 2 1
                                    

Kolejny dzień zapowiadał się lepiej niż poprzedni. Od rana świeciło słońce, a jego promienie bez problemu przebijały się przez szare firanki.

Przykryta po głowę dziewczyna wstała niechętnie i po chwili uszykowana wyszła, aby rozpocząć następny zapracowany tydzień.

Poranek zdawał się być spokojny, miły i rzeczywiście taki był. Grupka znajomych od razu wyłapała w tłumie znajomą sylwetkę. Zaczęły się rozmowy i śmiechy. Na usta dziewczyny wstąpił uśmiech, który tak bardzo kojarzył się z jej osobą. Mimowolny, ciepły uśmiech, którym potrafiła obdarzyć każdego. Mały element dodający uroku.

Nowi znajomi, nowe przyjaźnie. Po kilku miesiącach zdaje się, że wiadomo wszystko na temat drugiej osoby. I wśród tych znajomych osoby najróżniejsze, każdy inny, ale przez to tak bardzo chciany i doceniany.

Dziewczyna, która dotąd była uważana za nieśmiałą, cichą nie ma już swojej łatki, dobrze znaną z poprzednich etapów życia. Nikt jej nie zna, nie wie kim była, jaka była. Dziwne i jednocześnie miłe doświadczenie. Czysta karta do zapisania od nowa, nowy wizerunek, kreacja siebie samej.

I ten nieustępujący uśmiech...

*

Wszystko od nowa, nowa osoba.

I dnia jednego jesiennego rozpoczęła się kolejna godzina siedzenia i notowania, zdobywanie wiedzy. I usiadła dziewczyna obok swoich znajomych. Siedziała na krześle i patrzyła tępo na wyświetloną prezentację. Z fascynującej czynności wyrwała ją koleżanka, a raczej ciężar jej głowy, który poczuła na swoim ramieniu. Dziewczyna spojrzała na nią i usłyszała jak ta mówi do niej:

- Wiesz dlaczego ciebie najbardziej lubię?

- Dlaczego?

- Bo ty nie masz problemów - powiedziała z uśmiechem i znowu oparła głowę na ramieniu dziewczyny. Nie widziała reakcji na to zdanie. A dziewczyna uśmiechnęła się na miłe słowa, ale po chwili spoważniała. Uświadomiła sobie, że musi wyglądać na bardzo szczęśliwą skoro tak właśnie została odebrana przez osoby, z którymi się trzyma. To wydało się smutne, bo nie sądziła, że potrafi tak dobrze udawać. Na jej ustach pojawił się lekko kpiący uśmieszek, ale szybko zniknął.

A przecież ona się tylko uśmiecha...

*

Ta zawsze uśmiechnięta dziewczyna skrywa wszystko w sobie, nie ma potrzeby pokazywać tego wszystkim dookoła. I to się jej opłaca, w końcu każdy ją lubi i nikt nie zadaje kłopotliwych pytań.

Bo to wszystko jedynie pozory, pozory bycia szczęśliwą. Jedna z wielu strategii kamuflażu, która jak widać jest doskonała. Bo wewnątrz uśmiechniętej dziewczyny toczą się prawdziwe boje, a rozsypana dusza stara się pozbierać do kupy. Problemy nie objawiają się na twarzy radosnej dziewczyny, ale głęboko we wnętrzu człowieka, który nie chce aby inni się martwili i mu pomagali. Nie chce, aby widzieli słabość i nieudolność, smutek i głęboki żal. Pytania "co się stało?" nikomu nie pomogą, łatwiej się ich pozbyć udając bezproblemowego. Prawdziwe emocje nie są do niczego potrzebne, lepiej dusić je w sobie.

I tak robi dziewczyna, nieco nieświadoma, ale ciesząca się ze spokoju jaki daje uśmiech na twarzy.

Zasłania smutek i cieszy innych.

Przecież ona się tylko uśmiecha...

Szuflada pod grusząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz