6. „Przepraszam", „co złego może się stać? Wszystko będzie dobrze"

549 46 38
                                    

Kruk obudził się w jakimś bardzo ciemnym pomieszczeniu. Zdecydowanie nie przebywał teraz w pokoju Toma. Chłopak stał na równych nogach i rozglądał się na wszystkie boki. Szarooki postawił krok do przodu, gdy nagle zauważył postać stojącą przed nim. Kruk krzyknął z przerażenia i odsunął się do tyłu. Postać ta miała całe czarne oczy, z których skapywała spora ilość czarnej mazi. Nieznajomy wyglądał identycznie jak kruk tylko różnił się oczami oraz tym, że z jego skrzydeł również spływała ta sama ciecz co z oczu. Z ust dziwnej istoty wydobywały się ciągle te same słowa, a mianowicie.
-zabij się, zabij się, zabij się- z każdym kolejnym słowem istota podnosiła ton głosu. Tord w dalszym ciągu patrzył z przerażeniem na nieznajomego. Łzy mimowolnie zaczęły wypełniać jego stalowe oczy.
-przestań!- kruk wykrzyczał przez zaciśnięte zęby dalej czując jak łzy moczą jego różowe policzki. Dziwna postać nie przestawała wypowiadać słów. Nagle istota wyciągnęła rękę w kierunku Torda. W dłoni trzymała nóż. Chłopak spojrzał na owy przedmiot,a następnie na twarz istoty, która ukazywała złowieszczy uśmieszek. Kruk chwycił za nóż, a po chwili skierował go w stronę swojej szyi. Pod wpływem dziwnych słów istoty kruk zrobił to co mu kazała. Kruczy chłopak wbił sobie nóż w szyję, po chwili czując jak odchodzi z tego świata.
Nagle chłopak obudził się, gwałtownie podnosząc się do siadu.Poczuł jak po jego policzkach dalej spływają słone łzy. Nagle spojrzał na drzwi, które po pewnym czasie się otworzyły. W drzwiach stanął nie jaki Thomas. Kruk wzdrygnął się na ten widok i momentalnie odsunął się pod ścianę. Chłopak cały drżał ze strachu bojąc się, że czarnooki może go zaatakować ponownie.
-ej.. nic Ci już nie zrobię...ja chciałem... Cię tylko no.. ten tego..za tamto...byłem wtedy pijany i nie myślałem trzeźwo...- odrzekł czarnooki z spokojnym tonem głosu kierując swoje kroki coraz to bliżej kruka. Karmelowłosy zauważając poczynania czarnookiego momentalnie wbił swoje plecy jeszcze mocniej w ścianę.(o ile w jego sytuacji to było jeszcze możliwe) Tom był na tyle blisko drugiego chłopaka, że wyczuwalny był jego przyspieszony oddech.
-i... czy ty płakałeś?- po krótkiej chwili czarnooki kontynuował swoją wypowiedź. Na zadane pytanie przez Toma odpowiedziała mu jedynie cisza. Norweg najwyraźniej nie wykazywał żadnej chęci do wypowiedzenia nawet krótkiego „tak" albo „nie". Szarooki odrazu zaczął wycierać dłonią swoje łzy.
-to.. wybaczysz mi?.. odpowiesz?.. cokolwiek?..- powiedział zrezygnowany nastolatek. Chłopak powoli tracił już nadzieję na przebaczenie ze strony kruka. Kruczy chłopak odwrócił głowę w przeciwną stronę tak, aby nie widzieć stojącego przy nim nastolatka. Czarnooki zauważając to wyciągnął rękę w stronę karmelowłosego, a następnie położył swoją dłoń na ramieniu chłopaka. Rogacz momentalnie wzdrygnął się na ruch wykonany przez czarnookiego, po czym gwałtownie strzepał jego dłoń ze swojego ramienia w dalszym ciągu milcząc.
-no Tord.. pogadajmy.. wytłumaczmy to sobie- nagle odezwał się czarnooki widząc nie chęć do rozmowy wynikającą z poczynań kruczego nastolatka. Kruk najwyraźniej udawał, że nie słyszał owego zdania, które nastolatek wypowiedział ze swoich ust. Tom wciąż się nie poddawał i zamierzał dalej próbować przekonać rogacza do wyduszenia z siebie chociaż jednego słowa. Czarnooki wszedł na łóżko, na którym znajdował się kruk, a po chwili zamknął rogacza w mocnym uścisku. Zszokowany chłopak przez chwilę nie ruszał się nawet na milimetr, lecz po chwili również oplótł swoje ręce wokół drugiego chłopaka, po czym schował swoją głowę w tors czarnookiego. Kruk sam nie wiedział czemu odwzajemnił uścisk, którym obdarzył go Thomas. Nie wiedzieć też czemu kruczy nastolatek nie odepchnął czarnookiego, a wręcz wtulił się w niego mocniej chowając swoją lekko zarumienioną twarz w tors niebiesko bluzego. Tom po chwili przyjemnej dla ich obu ciszy wydusił z siebie ciche „przepraszam" po czym dał upust swoim emocjom towarzyszącym mu w aktualnej sytuacji. Czarnooki raczej starał się zbytnio nie pokazywać swoich emocji innym, starał się sprawiać wrażenie oschłego i nie okazującego uczuć nastolatka, lecz tym razem coś w nim pękło. Chłopak chyba pierwszy raz w życiu poczuł potrzebę przeproszenia kogoś. Tym razem nie były to takie zwykłe przeprosiny, lecz były one szczere i pełne uczuć. Czarnooki umiejscowił swój pod brudek na głowie niższego. Nastolatek poczuł jak pojedyncze łzy skapują na rozczochraną fryzurę kruka. Tom całkowicie rozkleił się i szlochając powtarzał w kółko jedno i to same „przepraszam". Thomas wypowiadał to słowo tak, jakby strasznie mu zależało na kruczym chłopaku, jakby nie chciał go już nigdy stracić. Czarnooki zdjął swój pod brudek z głowy swojego towarzysza, gdy nagle do jego uszu dobiegł cichy głos kruka.
-nie płacz..- Kruk podniósł swoją głowę i spojrzał w czarne „oczy" chłopaka. Po chwili kontynuował swoją cichą wypowiedź- wybaczam Ci..- kruczy nastolatek uśmiechnął się szeroko, przez co jego uśmiech wyglądał naprawdę bardzo uroczo. Czarnooki przetarł swoje „oczy" ręką, aby wytrzeć pojedyncze łzy dalej uporczywie próbujące wkraść się na jego wilgotne policzki. Chłopak widząc uroczy uśmiech towarzysza momentalnie poczuł jak jego twarz zaczyna lekko piec, a policzki zaczynają robić się czerwone.
-coś nie tak? Strasznie masz czerwoną twarz- Norwegowi odrazu zszedł uśmiech z twarzy, a na jego miejsce wkradła się mina wyrażająca niepokój oraz zmartwienie.
-nie, nie, nie- czarnooki zaczął szybko się tłumaczyć, zaprzeczając temu co powiedział do niego rogacz. Nastolatek zrobił się jeszcze gorzej czerwony, ponieważ zrozumiał, że Norweg najwyraźniej musiał zauważyć jego rumieńce wynikające z pięknego i uroczego uśmiechu karmelowo włosego.
-pójdę otworzyć okno, może jest Ci duszno- po chwili kruczy chłopak odezwał się jednocześnie wstając z łóżka i kierując swoje kroki w stronę okna. Rogacz złapał za klamkę, a następnie pociągnął ją do siebie otwierając okno i wpuszczając świeże powietrze do pokoju. Kruk chwilę wpatrywał się w krajobraz za oknem, lecz po chwili zaczął wdrapywać się na parapet.
-co ty robisz?- czarnooki wpatrując się w kruka zadał pytanie. Przez chwilę chłopak bał się, że nastolatek chce wylecieć przez okno czy zrobić coś podobnego.
-nie widać? Siadam na parapecie. Zawsze lubiłem oglądać naturę oraz godzinami wpatrywać się w chmury, kształty jakie tworzą są niesamowite!- chłopak już usiadł na parapecie i z zafascynowaniem opowiadał o chmurach.- chmury zawsze pomagały mi w trudnych chwilach. Tworzyły śmieszne i zabawne wzory kiedy byłem smutny, albo miałem zły dzień..- kruczy nastolatek dalej kontynuował opowieści o białych kłębkach widniejących na niebie. Czarnooki lekko zdziwił się na słowa kruka, które wypowiadał z wielką fascynacją, lecz nastolatek uszanował to i starał się nie pokazywać po sobie zdziwienia, aby nie urazić rogacza. Szarooki po swoich opowieściach odwrócił głowę w stronę czarnookiego.
-hmm wiesz co? Mam pomysł na coś odjazdowego.. podejdź tutaj.- rzekł kruczy chłopak robiąc ręką gest pokazujący żeby czarnooki podszedł w jego kierunku. Niebiesko bluzy skierował swoje kroki do parapetu i pytającym wzrokiem spojrzał się w stalowe oczy chłopaka. Kruk zdjął z siebie bluzkę jaką dał mu Thomas, a następnie położył ją gdzieś obok. Rogacz nareszcie uwolnił swoje skrzydła spod niebieskiego materiału.Czarnooki ponownie się zdziwił i nie miał pojęcia co kruczy chłopak planuje zrobić.
- opleć swoje ręce wokół mnie i złap się mocno- kruk wydał polecenie przyglądającemu mu się ze zdziwieniem Tomowi. Chłopak niepewnie zrobił to o co prosił go jego towarzysz. Kruczy nastolatek stanął całymi stopami na parapecie, a po chwili lekko przykucnął, żeby następnie wybić się z parapetu i wylecieć przez okno. Czarnooki zauważając co kruczy chłopak postanowił zrobić odrazu zamknął swoje „oczy". Chłopak niestety posiada lęk wysokości, który znacznie utrudnia mu przyjemność z szybowania z krukiem po niebie. Kruczy chłopak dosyć szybko latał wśród białych kłębków na niebie.
- n-nie, Tord proszę zejdźmy na dół- niebiesko bluzy nieustannie nie otwierał swych czarnych jak niebo nocą „oczu".
- boisz się wysokości?- po chwili namysłu kruk raczył odpowiedzieć bojącemu się czarnookiemu.
- n-nie no coś ty!- chłopak nie chciał przyznawać się do swojego lęku przed wysokościami. Czarnooki nienawidził pokazywać innym jego różnych lęków i słabości.
- a, to dobrze!- rogacz uśmiechnął się szyderczo po czym znacznie przyspieszył robiąc kółko w powietrzu. Czarnooki wręcz wbił swoje paznokcie w ciało kruka chcąc jak najmocniej się go złapać. Niebiesko bluzy w końcu stwierdził, że spróbuje przełamać lęk i otworzyć oczy. Tom zaczął powoli otwierać oczy, gdy już miał je szeroko otwarte ujrzał piękne błękitne niebo oraz na nim dosyć sporą ilość białej waty zwaną chmurami. Nastolatek przekręcił swoją głowę w dół, lecz to był błąd. Czarnookiemu odrazu zakręciło się w głowie tak, że totalnie stracił orientację w terenie i nie widział gdzie teraz patrzy. Ręce chłopaka zaczęły lekko się zsuwać z ciała kruka, po czym nagle się od niego odczepiły, a nastolatek zaczął spadać w dół.
- Tord! Pomóż!- chłopak zaczął głośno krzyczeć, żeby kruk mógł go usłyszeć i pomóc mu w tej niebezpiecznej sytuacji. Rogacz gwałtownie odwrócił się w stronę, z której dobiegały nawoływania nie jakiego Toma. Nastolatek szybko podleciał do swojego towarzysza, po czym złapał go w swoje ręce.
-nigdy więcej już z tobą nie latam!- wykrzyczał ze złością jak i wciąż trwającym roztrzęsieniem czarnooki.
-oj dobra, dobra zobaczysz, że jeszcze tego zapragniesz- rzekł z uśmiechem na twarzy kruczy chłopak. Thomas zauważając uśmieszek na twarzy nastolatka odrazu zezłościł się jeszcze gorzej.
-właśnie, że nie! Ty mówisz to w taki sposób jakby nic się nie stało! Przecież mogłem zginąć!- odrzekł z frustracją Tom prosto krzycząc drugiemu chłopakowi w twarz.
-dobra uspokój się- kruk zaczął przeciągać każdą możliwą literę przez co zdanie wypowiedziane przez niego wydawało się bardzo długie, a nawet ciągnące się bez końca.
- puszczaj mnie! Ja chce z powrotem na ziemię!- Tom coraz bardziej podnosił swój ton ze złości, która była wywołana przez reakcje Torda.
-mówisz i masz- Rogacz szyderczo się uśmiechnął po czym powoli zaczął zsuwać swoje ręce jednocześnie wypuszczając powoli Toma z swoich rąk.
-nie! Nie tak dosłownie!- krzyknął ponownie zszokowany Tom widząc, że rogacz zamierza go puścić. Szarooki tylko się zaśmiał w odpowiedzi, po czym zleciał w dół do jakiegoś lasu. Czarnooki zauważając iż nastolatek wylądował na ziemi szybko odkleił się od chłopaka i stanął na trawie.
-hmm to co teraz?- spytał niebiesko bluzy jednocześnie rozglądając się po lesie. Rogacz ponownie nie odpowiedział czarnookiemu, a zamiast tego usiadł na miękkiej trawie, na której gdzie nie gdzie znajdywały się ładne białe kwiatki. Następnie nastolatek poklepał miejsce obok dając jednocześnie znak Tomowi, aby obok niego usiadł. Chłopak wykonał to co kazał mu skrzydlaty po czym z lekkim zdziwieniem patrzył na swojego towarzysza. Rogacz nie zwracając uwagi na zdziwioną minę nastolatka położył się na plecach wbijając swój wzrok w niebo pełne chmur. Tom widząc poczynania skrzydlatego zrobił to samo również wpatrując się w chmury. Chłopacy przez chwilę nie odzywali się do siebie, lecz z zaciekawieniem patrzyli w białe kłębki mknące po niebie.
-hah ta chmura wygląda jak pies, no nie?- rogacz w końcu się odezwał pokazując palcem na chmurę w kształcie wymienionego zwierzęcia.
-no w sumie.. masz rację- odpowiedział mu czarnooki przyglądając się chmurze. Nastolatkowie jeszcze przez dosyć długi czas patrzyli w niebo i opisywali każdą chmurę, gdy nagle rogacz poczuł jak robi się coraz bardziej zmęczony. Jego oczy zaczęły powoli się zamykać przez co chłopak przestawał słyszeć głos Toma, który opisywał teraz jedną z wielu chmur. Rogacz zasnął. Czarnooki mówił jeszcze tak przez jakiś czas, dopóki nie obejrzał się na swojego towarzysza i nie zobaczył,że owy towarzysz śpi, a Tom cały czas mówił sam do siebie. Chłopak postanowił, że nic lepszego nie ma do roboty więc również zamknął swoje oczy, lecz jeszcze nie zaczął zasypiać. Czarnooki za to zaczął rozmyślać przez krótką chwilę. „Czy to napewno dobrze, że śpimy tutaj w jakimś lesie, a nie w domu? I co jak coś się nam stanie?" Chłopak zaczął już przysypiać i ostatnie co zdołał pomyśleć to było krótkie:

Co złego może się stać? Wszystko będzie dobrze.

I tu się mylił.
——————————————————-
Witam witam! Przepraszam, że tyle czasu musieliście czekać na nowy rozdział.. po prostu wcześniej nie miałam weny, a teraz byłam 2 tyg. poza domem.. przepraszam jeszcze raz.. wybaczcie mi :"< ale w celu wynagrodzenia wam tego, że tak długo musieliście czekać to napisałam długi rozdział :"3 (prawie 2000 słów) więc to byłoby na tyle :3
Byo!!~

.•Legenda o czarnym kruku|TomTord|•. ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz