Rozdział 10

20 4 0
                                    

-No to zaczynamy- starszy facet poszukał czegoś w papierach.- Na początek proszę opowiedzieć o Lamium galeobdolon*.

Odetchnąłem jakby ciśnienie ze mnie zeszło.

-To wieloletnia roślina z rodziny jasnotowatych. Liście są w kształcie jajowatym, a brzegi grubo i nierówno piłkowane (rosną naprzemian nakrzyżległe). Kwiaty wyrastają z kątów liści po 6-10 tworząc niby-okółki. Surowcem zielarskim są liście i kwiaty.

I tak zadawano mi kolejne i kolejne pytania, a ja na nie odpowiadałem czasami z lekkimi problemami ale ogólnie wydaje mi się że było dobrze. Nie wiedziałem tego na pewno bo po odpowiedzi było od razu następne pytanie, bez żadnego komentarza.

-Ostatnie pytanie- oznajmił i zawahał się tylko przez chwile.- Co zawiera surowiec nagietka lekarskiego? Proszę wymienić minimum 5.

Próbowałem przypomnieć sobie z całych sił. Spojrzałem zdezorientowanym wzrokiem na Karoline. Odsunęła się od tego facia i patrzała mi głęboko w oczy. "Spokojnie, przecież wiesz". Przechyliła głowę na bok.

-To wie pan czy nie?- brunet który obok niej siedział odchylił się do tyłu na krześle.

Znowu skupiłem się na Kari.

-Tak, tak wiem. Zawiera alkohole trójterpenowe, substancję goryczową, kwas jabłkowy, flawonoidy i olejek lotny.

-Bardzo dobrze. Może pan już wrócić do pokoju.

-Dziękuje.

Rzuciłem jeszcze raz na nią okiem i wyszedłem. Pomknąłem do pokoju, wszedłem do środka i opadłem na łóżko. Myślałem że stres minie, a jednak dalej się denerwowałem, tyle że w inny sposób. Nie chciałem tyle czekać na wyniki. Wyciągnąłem z szuflady przy łóżku kartkę i długopis. Przypomniałem sobie- tak mi się wydaje- wszystkie pytania oraz moje odpowiedzi i zapisałem je na kartce. Potem wyciągnąłem notesy, książki i sprawdzałem odpowiedzi. Gdy skończyłem, policzyłem w sumie ile miałem i zamieniłem na procenty. Raz, drugi, trzeci i dalej mi się nie zgadzało. Wyszło mi dobrze. Nawet bardzo dobrze. Nie mogąc uwierzyć przeliczyłem jeszcze raz. Ciągle ten sam rezultat. 93%. Uznałem że coś musiałem pozmieniać i że nie będę się tym zajmował, tylko poczekam na oficjalne wyniki. Oczy mi się kleiły. Przytuliłem głowę do poduszki i zasnąłem.

***

Obudziłem się na dźwięk otwieranych drzwi. Stephan zatrzymał się widząc mnie.

-Oh, obudziłem cie? Przepraszam, byłem prawie na samym końcu i dopiero teraz mnie puścili- walnął się na swoje łóżko, po czym podciągnął się i usiadł. Zrobiłem to samo.- Jak ci poszło?

-Nie wiem, nie usłyszałem żadnego komentarza- podałem mu kartke.- Ale jeśli dobrze wszystko policzyłem to poszło nawet bardzo dobrze.

-No chyba dobrze. Zrobiłbym to samo ale nie ma sensu bo i tak zaraz jest obiad i mają wszystko ogłosić.

-Skąd wiesz?

-Normalnie, zapytałem się- wzruszył ramionami.- Wydaje mi się że jak na mnie to było bardzo dobrze.

-Jak na Ciebie, czyli tak na 3 zdałeś- przewrócił oczami.

-To że nie mam dziewczyny czarodziejki i że nie jestem takim kujonem jak ty, nie znaczy że jestem jakiś gorszy.

-Przecież nie powiedziałem że jesteś gorszy. Mówie tylko że 3 to jest całkiem dobry wynik jak na kogoś kto, jak się wyraziłeś, nie ma dziewczyny czarodziejki (chociaż nie wiem jakie to ma znaczenie) i nie jest takim kujonem jak ja- zatrzepotałem rzęsami kończąc zdanie.

-A takie to ma znaczenie że nie musisz płacić za korepetycje.

-Semenic też nie musi nic płacić więc podejrzewam że gdybyś poprosił też byś miał za free, prawdopodobnie ze mną.

-Nie jesteś już zazdrosny o Semenica?- zapytał po chwili.

-Nawet mi nie przypominaj.

-Ok, ok- spojrzał na zegarek.- Musimy się już zbierać na obiad.

Ogarnęliśmy jeszcze trochę pomieszczenie. Wyszliśmy na korytarz i udaliśmy się do jadalni.

________________________________________

*Gajowiec żółty

========================================

Hej wam! Przepraszam że rozdziały pojawiają się w tak długich odstępach czasowych i postaram się to zmienić, jednak zaraz zacznie się rok szkolny i nie wiem czy znajde czas żeby pisać. Rozdział nie mógł nie pojawić się dzisiaj ponieważ swoje święto obchodzi główny bohater! Wszystkiego najlepszego Andi!

Do napisania!





Runaway ~Andreas WellingerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz