Rozważałem to pytanie w myślach przez cały czas. Czy ja się w niej zakochałem? Fakt, od kiedy się pojawiła myślałem o niej 24 godziny na dobe i często szukałem jej wzrokiem w pobliżu. Musiałem sie zdecydować. To był 3 z 5 dni w Holmenkollen. Nie wiem kiedy Karolina przyjedzie znowu. Z tego co słyszeliśmy ostatniego dnia ma przyjechać ktoś żeby sprawdzić naszą wiedze, a jako że wszyscy bardzo polubiliśmy Karoline siedzieliśmy nad książkami w każdej wolnej chwili.
Stephana poszedł do Markusa, a ja przeglądałem po raz kolejny notatki kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.
Nie czekając na pozwolenie do środka wszedł Kot i najstarszy z braci Prevc.
Przywitali sie i usiedli naprzeciw mnie.
-Co jest?- nie domyślałem sie o co może chodzić.
-Wiemy że nie lubisz owijania w bawełne więc od razu przejdźmy do meritum.- Peter spojrzał porozumiewawczo na swojego towarzysza- Chodzi o Karoline. Coś do niej czujesz i nie wypieraj sie tego. Wszyscy wam kibicowali. Ale teraz to sie zmieniło bo okazało sie że Semenic też coś do niej ma. Chcieliśmy cie uprzedzić.
Zrobiłem sie blady jak ściana. Patrzyli na mnie i czekali aż coś powiem. Gdy już dotarła do mnie ta wiadomość, przeraziłem sie.
-Co zamierzasz zrobić?- zapytał Maciek przerywając cisze.
-Przychodziłem do niej spontanicznie, bez umawiania sie. Pójde do niej za chwile żeby umówić sie za godzine. Jesteśmy już po dzisiejszej lekcji więc powinna mieć czas.- popatrzyliśmy po sobie. Będzie miała czas jeśli on nie był pierwszy.- Czym prędziej tym lepiej.
Wyszli na korytarz, a ja pozbierałem wszystko z łóżka i poszedłem do Karoliny.*perspektywa Karoliny*
Grzebałam w torbie kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Nie przerywając mojego zajęcia pozwoliłam wejść do środka temu komuś. Gdy drzwi się otworzyły do środka wszedł Andi. Wydawało mi sie jakby był zdenerwowany i próbował to ukryć.
-Hej, nie przeszkadzam?
-Cześć, nie, ty nigdy.- usiadł obok mnie.-Coś sie stało?
-Nie nic. Po... proprostu... chciałłem wiedzieć.-podniósł oczy do góry i głęboko odetchnął.- Chciałem wiedzieć czy nie miałabyś może dzisiaj dla mnie czasu żeby gdzieś wyjść około 17?
Kurde. Miałam wtedy iść do Anze pogadać o właściwościach i zastosowaniu akvofalo*.
-To coś ważnego?
-Tak, bardzo ważnego- zawachał sie odrobine.- Znaczy jeśli już z kimś idziesz to...
-Dobrze, ok- przerwałam mu.- Będe czekać przy głównym wyjściu.
Uśmiechnął sie i wyszedł, a ja rzuciłam sie w strone mojej drugiej torby. Powinnam mieć w niej książke, w której jest informacja o akvofalo. Może nawet będzie lepiej jeśli Anze poczyta troche sam.
Po chwili znalazłam ją i od razu skierowałam sie do pokoju Semenica.
Zapukałam i weszłam do środka. Cene nie było w pokoju. Anze gdy tylko mnie zobaczył podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Troche mnie zatkało ale uznałam że to nic takiego.
-Myślałem że byliśmy umówieni na 17, ale miło że już jesteś.
-Wiesz co, przyniosłam ci książke w której powinieneś znaleźć info o tym co tak bardzo cie ciekawiło. Andiś powiedział że ma jakąś ważną sprawe więc nie dam rady ci tego sama wytłumaczyć. Przepraszam.
-Nic sie nie stało. Jakoś dam sobie rade.- uśmiech zszedł z jego twarzy. Wbijał wzrok w okładke książki którą przyniosła.
-Naprawde mi przykro ale możemy to nadrobić w Lillehammer. Pod warunkiem że jutro wam dobrze pójdzie.
Spojrzał nareszcie na mnie uśmiechając się.
-To ja już ci nie przeszkadzam i do zobaczenia!
Wyszłam, zamykając za sobą drzwi. Byłam zadowolona że udało mi sie załatwić to zadowalając w miare wszystkich. Żal mi było troche Anze ale gdy przypominałam sobie o dzisiejszym wyjściu z Wellim miałam ochote skakać z radości.
______________________________________
*akvofalo- rukiew wodna.
CZYTASZ
Runaway ~Andreas Wellinger
FanficAndreas Wellinger jest niemieckim skoczkiem narciarskim. Pewnego dnia na skoczni pojawia się nowy pracownik. Zaczynają się przyjaźnić z Krzysztofem, który po pewnym czasie wyjawia że jest czarodziejem. Andi i jego niektórzy koledzy (również z innych...