Sasuke X Oc

5.Prawda

-Ale jak to? Zapytał się zdziwiony Naruto.

- Pokazaliście że drużyna jest dla was najważniejsza.
W świecie shinobi, ten kto nie przestszega zasad jest śmieciem, ale ten, który nie dba o swoich kompanów jest gorszy od tego śmiecia. Wyjaśnił nam Kakashi sensei.

- Teraz rozumiem, dattebayo!
Mam pytanie możecie mnie wkońcu wypuścić.

- Ok. Jak powiedziałam tak też postanowiłam.

- Dzięki.

- Od jutra zaczniecie wykonywać misje.Spotykamy się jutro na tym samym polu treningowym co teraz. Dozobaczenia, możecie iść do swoich domów. Powiadomił nas sensei.

- To do jutra. Powiedział Naruto.

- Pa

- ...

- Do jutra.

Jednak zamiast iść do domu postanowiłam się przejść.
Poszłam do domu, w którym kiedyś mieszkałam,mój dom w którym straciłam rodziców i rodzeństwo, w maszakrze klanu Uchiha.
Byłam pod drzwiami, zastanawiałam się czy wejść, lub nie. Jednak ciekawość wzieła góre. Tata powiedział, że kiedy skończe akademie i zostane geninem, mam przyjść do ich dawnego pokoju a tam pod łóżkiem znajdę list.

Znalazłam małą tajemniczą skrzynke, w środku jak mówił mi przed śmiercią ojciec, znajdowała się kartka ułożona w kwadrat.
Rozwinełam wiadomość i zaczełam czytać.

"Chcielibyśmy przwkazać ci pewną wiadomość, wiemy że może ci  się to nie spodobać,i będzie ci przykro, jednak chcemy, abyś poznała przwdę.
Tak naprawtę jesteś adoptowana, znaleziliśmy cię pod naszymi drzwiami z napisem,(zaopiekójcie się moją córeczką, ma w sobie krew Uzumakich i Uchicha, chcę aby była bezpieczna dlatego wybrałam wraz z moim mężem właśnie was, liczę że dzięki wam wyrośnie na spaniałą kunochi.)
Tak więc mósisz udać się do hokage, a on ci reszte wytłómaczy."

Nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Łzy spływały mi po policzkach, nie mogłam uwieżyci w to że moji prawdziwi rodzice mnie nie chcieli.

Udałam się do hokage wioski z listem w ręku, aby mi wszystko wytłómaczył.

Byłam pod gabinetem sztarószka Sarutobiego. Nie pukając weszłam do niego.
Podeszłam do biurka i pokazałam mu list.
Kiedy skończył czytać zaczełam zadawać pytania.