Rozdział 12. I Want It All.

511 20 3
                                    

- Nie wierzę że wyszłaś z domu i to jeszcze wieczorem. - Mówi żartobliwe przyjaciółka. Na jej słowa wywracam oczami, biorąc słomkę do ust i pijąc kolorowy alkohol. - Wiesz że dla mnie i tak jesteś zwierz imprezowy.

- Bardzo, a szczególności na koncertach ojca. - Dodaję, prostując się na krześle. Siedzimy w pobliskim barze pijąc nasze ulubione drinki. W końcu muszę odpocząć od tego wszystkiego. 

- Myślałam że jak będziesz mieć chłopaka to nie będziesz mieć dla mnie czasu. - Blondynka chichoczę i dopija napój i po chwili prosi o następny. 

- Przecież to nie taki zwyczajny związek, musimy się ukrywać. - Kładę dłonie na mokrym od zimnych szklanek blatu i wzdycham ciężko. - Związek z Zachiem był tylko po to by stłumić uczucia, które czułam do Alexa i tyle. 

- Rozumiem. - Kiwa głową i w tym samym momencie dostaję swojego drugiego drinka. Mi na szczęście jeszcze połowa została. - Wspominałaś coś że masz chatę wolną na trzy dni? Impreza? Chlanie? Dziwki? Oczywiście te męskie. 

Czasem zastanawiam się dlaczego z nią się przyjaźnie. Patrząc na nią zażenowanym wzrokiem, wiem że jest wstawiona, ja powoli też ale gadam takich głupot jak ona. Patrzymy jeszcze przez chwilę na siebie. 

- Co?! Pytam poważnie jak ty opowiadasz mi o tym co robisz z Alexem nie patrzę ja ciebie jak na nimfomankę ale jak na dumną przyjaciółkę. - Tłumaczy. Próbuje to przemilczeć i wypić trochę więcej, żeby zamówić jeszcze jeden. 

- Okey, tego nie było. - Przykładam ręce do siebie. - Tak, jadą jutro po południu, a ja idę cichaczem do Alexa na nockę. To taka niespodzianka. - Uśmiecham się wiedząc że jutro będę spać w jego objęciach.

- Szkoda. - Wzrusza ramionami. - Już miałam pomysł na imprezę w stylu lat osiemdziesiątych. Zajebiście. 

- I kogo byśmy zaprosiły? Aida, przecież my trzymamy się dwie i praktycznie z nikim się nie kolegujemy. - Pochylam się i już do końca wypijam. Cholera, chyba serio wezmę drugi. 

- Wiem, wiem ale... - Odwraca się do tyłu. - Patrz tam jest ekipa fajnych chłopaków i chyba jeden patrzy na nas, Lauren!! - Uderza mnie w ramię kilka krotnie. 

- Aida, uspokój się. - Powoli odwracam się do tyłu widząc dwóch chłopaków patrzących się w naszą stronę. Dziewczyna macha do nich. Nie powiem są fajni z wyglądu, nawet bardzo ale ja mam chłopaka, którego kocham. 

Z uśmiechem na twarzy podchodzą do nas. Na chwilę odwracam się do barmana o jeszcze jednego drinka i znowu na nich. Przyjaciółka jest w pełni szczęścia ale ja niezbyt, może dlatego że kogoś mam i powtarzam to sobie po raz setny. Po chwili chłopcy stają przed nami. 

- Ryan. - Wysoki brunet z niebieskimi oczami podaję mi dłoń. Delikatnie otwieram usta, jestem zmieszana sytuacją i pięknym uśmiechem chłopaka.

- Lauren. - Ściskam jego dłoń i odwzajemniam gest. Tylko spokojnie zawsze możesz powiedzieć że jesteś zajęta. Witam się też z drugim ale imię szybko zapominam ale on jest zajęty Aidą, niż mną. - Ładne imię, mogę się dosiąść? 

- Jasne, siadaj. - Prycham i odwracam się w jego stronę biorąc kubek do ręki i nie spuszczając z niego wzroku. - To co?

- To co tu robi taka ładna dziewczyna? - Uśmiech z jego twarzy nie znika, a przy tym obnaża białe zęby. Cała się trzęsę w środku. 

- Odpoczywamy i tyle. - Wywracam oczami. - Czasem trzeba się wyrwać z domu. 

- To prawda, prawda. - Opada na oparcie siedzenia. Cholera, chyba nie powinnam tyle pić. - Podasz numer telefonu? 

The Bad Thing // Alex Turner. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz